Theotokos, Hiperdulia i Prorocy
Kościół
Rzymskokatolicki czci Maryję jako Matkę Boga i przypisuje jej
uwielbienie zwane w teologii katolickiej hiperdulią czyli
specjalnym uwielbieniem, w odróżnieniu od dulii czyli
uwielbienia należnego katolickim świętym czy latrii czyli
czci należnej tylko Bogu. Zastanawiać może fakt w jaki sposób
wierny kościoła ma w praktyce rozgraniczać jaki rodzaj dulii czy
latrii oddaje w danej chwili i czy w ogóle przeciętny wierny
Kościoła Rzymskiego jest w stanie odróżnić i wymienić te
teologiczne różnice w chwale zanoszonej do Maryi, świętych i
Boga. Ale nie to jest przedmiotem tego rozważania.
W
V w n.e. na coraz mocniejszą pozycję kultu Marii jako Theotokos
(Noszącej Boga) czyli Bożej Rodzicielki odpowiedział patriarcha
Konstantynopola Nestoriusz, który twierdził, że Maryi przysługuje
tytuł Christotokos czyli Rodzicielki Chrystusa. Na to nauczanie
gwałtownie zareagował Cyryl Aleksandryjski, patrarcha nomen omen
Aleksandrii i wraz ze swoimi ludźmi wyruszył do Efezu by tam
zapoczątkować w 431 r n.e. coś co nazwano Soborem Efeskim, na
którym potępił Nestoriusza i każdego kto odmawia Maryi tytułu
Theotokos. Zasadniczo nie ma żadnych nauczań tego soboru oprócz
tejże anatemy, ale Kościół Rzymski utrzymuje, że to właśnie
ten sobór ogłosił dogmat o Bożym Rodzicielstwie Maryi. Znamienne
może się wydawać, że obrońcą tytułu Theotokos, noszonego przez
pogańskie wersje bogini matki, był biskup Aleksandrii, która była
miejscem kultu Izis matki Horusa, a sobór odbył się w Efezie czyli
miejscu gdzie przez wieki czczono Artemidę Efeską o czym wspominają
też Dzieje Apostolskie 19: 23-28.
Nicolas
A. Dąbrowski w swojej książce Życie Maryi Matki Bożej, wydanej w
1954 r. pisze: „Już z samego założenia jest ona matką Boga,
jej boskie macierzyństwo jest całym jej ustrojem, jest nią samą,
ona jest matką Boga, jak człowiek jest człowiekiem, a anioł jest
aniołem, ona jedna stanowi osobną hierarchię, osobny porządek
przewyższający nieskończenie wszystkie inne. Działanie Boże
wyniosło ją ponad ciało i krew, jak człowiek w stanie niewinności
wyniesiony był ponad grudkę ziemi, z której stworzył go Bóg."
Wydaje się, że teologiczne implikacje wynikające z tego
dogmatu są bardzo daleko idące. Maryja staje się
„nad-człowiekiem”, a jej poczęcie porównane jest do tak
znaczącego momentu jak stworzenie Adama.”
Innym
przykładem są Porównania wyznania rzymskokatolickiego z
ewangelicko-reformowanym opublikowane w Wilnie w 1925 r.: „Panna
Maria jest naszą pierwszą orędowniczką w niebie, między
wszystkimi świętymi zajmuje pierwsze miejsce, jest naszą
pośredniczką, orędowniczką i królową, jest Bogarodzicą i nawet
w miłosierniejszą od samego Chrystusa Pana.” Takie ujęcie
zaczyna być w sprzeczności ze Słowem Bożym, które naucza w 1Tym
2:5:”Ponieważ jeden jest Bóg oraz jeden pośrednik Boga i
ludzi – człowiek Jezus Chrystus” oraz w twierdzeniu, że
osoba ludzka i stworzona może być bardziej miłosierna od Boga
staje się bluźniercze.
Papież
Pius XII ustanawiając święto Maryi Królowej pisał w encyklice Ad
Coeli Reginam:„Główną podstawą na której opiera się
królewska godność Maryi, jest niewątpliwie jej Boskie
Macierzyństwo. Skoro bowiem czytamy w Piśmie Świętym o Synu,
którego pocznie Dziewica, że: Synem Najwyższego będzie zwany i
Pan Bóg da mu tron jego ojca, Dawida, i będzie królował nad rodem
Jakuba na wieki, a królestwu jego nie będzie końca (Łk 1:32n.);
skoro nadto Maryja nazwana jest Matką Pana (Łk 1:43), wynika stąd
jasno, że i Ona jest Królową ponieważ zrodziła Syna, który z
racji unii hipostatycznej ludzkiej natury ze Słowem był od chwili
Swego poczęcia, także jako człowiek Królem i Panem wszechrzeczy.
Dlatego św. Jan Damasceński mógł słusznie napisać: Zaprawdę
gdy została Matką Odkupiciela, stała się Królową wszelkiego
stworzenia (Jan Damasceński, De Fide orthodoxa, IV, 14; PG 94, 1158
B). Podobnie można też twierdzić, że pierwszym, który jako
wysłannik nieba obwieścił królewską godność Maryi, był sam
Archanioł Gabriel”
Pytanie
zatem jakie tutaj powstaje to czy dogmat o Theotokos jest biblijny?
Czy wnioski wyciągnięte przez Piusa XII mają jakiekolwiek podstawy
w Piśmie Świętym o czym wyraźnie Papież mówi?
W
całej Biblii nie znajdziemy tytułu „matki Boga”. Natomiast Nowy
Testament używa pojęcia „matka Jezusa” (J 2:1, Dz.
1:14) lub „matka Pana” (Łk 1:43). Co bardziej
zastanawiające w świetle wypowiedzi teologów katolickich o Maryi,
Jezus nigdzie w Piśmie Świętym nie zwraca się do niej jak do
matki, nie używa w stosunku do niej tytułu „matka” czy „mama”,
natomiast zawsze zwraca się do niej „niewiasto”. Spójrzmy na
ewangelię Jana 2:4: „Mówi Jezus: Co mnie i tobie,
niewiasto?” czy w 19:26 tej samej ewangelii: „Więc
Jezus ujrzawszy matkę i stojącego obok ucznia, mówi swojej matce:
Niewiasto, oto twój syn.” Innymi dobrymi przykładami stosunku
Jezusa do jego matki jest Mt 12: 46-50 oraz Mk 3: 31-35
opowiadające tą samą historię.
Rz
8:3 mówi: „Albowiem czego zakon nie mógł dokonać, w czym
był słaby z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna
swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił
grzech w ciele.” Podobnie mówi Paweł w liście do
Hebrajczyków w 2:17: „Dlatego musiał we
wszystkim upodobnić się do braci, aby mógł zostać miłosiernym i
wiernym arcykapłanem przed Bogiem dla przebłagania go za grzechy
ludu” i wreszcie list do Filipian 2:7: „Lecz wyparł
się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny
ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem.” Nigdzie
Pismo nie wspomina nic o Maryi i jej jakiejkolwiek zasłudze w
przyjściu Zbawiciela, ani też o jakiejkolwiek jej godności
królewskiej, za to wyraźnie całą inicjatywę stania się
człowiekiem, przyjęcia ludzkiej natury przypisuje wyłącznie Bogu.
Nigdzie
Pismo nie mówi, że Maryja miałaby jakikolwiek związek z jego
pochodzeniem lub początkiem. Pomimo urodzin z ciała w konkretnym
momencie historii Jezus swój początek ma w Ojcu poza jakimkolwiek
wpływem człowieka. W momencie narodzin Jezus nie powstał do
istnienia bowiem jako Bóg istnieje od zawsze, a raczej sam wziął
sobie ciało z niej według swej woli, co zostało zapisane już u
proroków, zwłaszcza u Izajasza 7:14: „Dlatego Sam Pan
da wam znak: Oto dziewica pocznie i porodzi syna, i nazwie go
imieniem Emmanuel” Z biblijnego więc punktu widzenia tytuł
Theotokos jest zdecydowanie nieadekwatny.
Czy
na podstawie Biblii można oddawać Maryi (Miriam) dulię czyli
specjalne uwielbienie? Po pierwsze jak w przypadku Theotokos Biblia
milczy na ten temat. Nikt się na kartach Pisma specjalnie do niej
nie odzywa, ani o nic nie prosi. Pismo nie wspomina też o
jakiejkolwiek możliwości zróżnicowania oddawania czci na dulię
czy hiperdulię dla specjalnie uprzywilejowanych świętych i latrię
dla Boga. Jest to wymysł czysto ludzki nie mający poparcia w Słowie
Bożym.
Biblia
przestrzega przed bałwochwalstwem w 2 Moj 20:4-5: „Nie
uczyń sobie posągu, ani żadnego
obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co jest nisko na
ziemi i co w wodzie, poniżej ziemi. Nie będziesz się przed tym
korzył, ani im służył, gdyż Ja jestem twój Bóg, Wiekuisty –
Bóg żarliwy, odpłacający winę ojców wobec synów, wnuków i
prawnuków tych, którzy Mnie nienawidzą”. Z kolei w 3 Moj
26:1: „Nie róbcie sobie bałwanów, ani litych bożków,
nie stawiajcie sobie posągów, ani nie kładźcie rytych kamieni na
waszej ziemi, by się przed nimi korzyć, gdyż Ja jestem Wiekuisty,
wasz Bóg”, zaś Paweł w liście do Rzymian 1:23-24 pisze:
„I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy
przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne
zwierzęta i płazy; Dlatego też wydał ich Bóg na łup
pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała
swoje między sobą”.
W
całym Piśmie Bóg zabrania oddawania czci wizerunkiem, niezależnie
kogo byśmy chcieli w nich przedstawić. Warto w tym miejscu
przypomnieć historię węża wywyższonego przez Mojżesza by każdy
ukąszony mógł na niego spojrzeć i przeżyć, niestety po
wszystkim Izraelici zabrali go ze sobą i czcili o czym pisze autor 2
Krl 18:4: „To on usunął wyżyny, skruszył posągi, wyciął
astarty oraz rozbił miedzianego węża, którego sporządził
Mojżesz, bowiem do tego czasu synowie Israela palili mu kadzidła,
nazywając Nechusztan.” Jakakolwiek inna forma czci oddawanej
komuś innemu poza Bogiem samym jest więc wyraźnie w Biblii
zakazana : „Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie!
Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu
służyć będziesz.” (Mt 4:10)
Katolicka
wersja Pisma Świętego fragment Ewangelii św. Łukasza 1:48
tłumaczy w ten sposób:„oto błogosławić mnie
będą wszystkie pokolenia”, ale czy takie tłumaczenie jest
poprawne? Otóż oryginalny tekst grecki przedstawia się w
następujący sposób: „ιδου γαρ απο του νυν
μακαριουσιν με πασαι αι γενεαι”.
Biblia katolicka tłumaczy μακαριουσιν (makariusin)
jako „błogosławić mnie będą” tymczasem właściwe
tłumaczenie to „oto bowiem od teraz szczęśliwą mnie nazywać
będą wszystkie pokolenia” ponieważ słowo μακαριουσιν
pochodzi od słowa μακαριοσ czyli szczęśliwy. Nie ma więc
w tym fragmencie mowy o jakimkolwiek specjalnym błogosławieństwie
dla Maryi.
Możemy
na to spojrzeć w świetle innego fragmentu Biblii: „ Gdy On to
mówił, jakaś kobieta z tłumu głośno zawołała do Niego:
Błogosławione łono, które Cię nosiło, i piersi, które ssałeś.
Lecz On rzekł: Owszem, ale przecież błogosławieni Ci, którzy
słuchają słowa Bożego i je zachowują” (Łk 11: 27-28).
Po pierwsze wyraz „owszem” gr. μενουγε można też
przetłumaczyć jako „przeciwnie” co by oznaczało, że nie tyle
łono jego matki jest błogosławione co raczej Ci, którzy są jego
uczniami. Po drugie, Biblia w wielu miejscach, wielu ludzi nazywa
błogosławionymi (szczęśliwymi) oto kilka przykładów Mt 11:6,
Mt 16:17, Łk 7:23, Łk 11:28, Rz 4:8 czy
Ap 20:6.
Inni
teolodzy głosząc wyjątkowość Maryi powołują się na fragment z
Łukasza 1:28: „błogosławionaś między niewiastami”
czyli pozdrowienie anioła Gabriela skierowane do Miriam. Lecz
takie pozdrowienie nie jest czymś niezwykłym w Biblii i nie daje
specjalnych przywilejów. Spójrzmy tylko na księgę Sędziów
5:24: „Niech Jael będzie błogosławiona wśród niewiast,
żona Chebera Kenity, wśród niewiast żyjących niech będzie
błogosławiona”. Czy z powodu tego pozdrowienia ktoś czci
Jael?
Nawet
w uznanych przez Kościół Rzymski księgach deuterokanonicznych, a
dokładniej w księdze Judyty 13:18 czytamy: „A Ozjasz
powiedział do niej: Błogosławiona, jesteś, córko, przez Boga
Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi, i niech będzie
błogosławiony Pan Bóg, Stwórca nieba i ziemi, który cię
prowadził, abyś odcięła głowę wodza naszych nieprzyjaciół”.
Błogosławieństwo w Biblii nie jest mandatem do jakiegokolwiek
kultu.
Inni
powołują się na dalsze słowa anioła z Łk 1:28 „pełna
łaski” oraz „Pan z tobą”. Ponownie, stwierdzenie
„Pan z tobą” nie jest unikalne dla pozdrowienia skierowanego
przez Gabriela do Maryi. W księdze Sędziów 6:12 możemy
przeczytać: „To wtedy ukazał mu się anioł Pana oraz do niego
powiedział: Pan z tobą, dzielny rycerzu!”, czy jednak Gideon,
bo o nim mowa, jest przedmiotem jakiegokolwiek kultu? Spójrzmy
jeszcze na księgę Rut 2:4: „A właśnie z Betlechem
przybył Boaz oraz odezwał się do żeńców: Pan z wami! Na co
odpowiedzieli: Niech Ci Pan błogosławi”. Widać zatem, że
pozdrowienie „Pan z tobą” nie jest czymś wyjątkowym,
specjalnym i nie zostało zachowane specjalnie dla Maryi, oraz, że
nie wynika z niego żaden przywilej bycia czczonym w jakikolwiek
sposób.
Katolickie
tłumaczenie „łaski pełna” sugerowałoby, że Maryja ma pełnię
wszelkiej łaski, czyli według Kościoła Rzymskiego może być
pośredniczką lub orędowniczką, ale czy na pewno ten fragment z
Łukasza jest właściwie przetłumaczony? Użyte w oryginale słowo
κεχαριτομεν oznacza napełniony łaską, a nie
posiadający wszelką łaskę. W Piśmie tylko jedna osoba jest
nazwana pełną łaski: „A Słowo ciałem się stało i
zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką
ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy”(J
1:14).
Czy
Maryja w ujęciu biblijnym mogła być zatem napełniona łaską i w
sposób szczególny, jak twierdzi Kościół Rzymski zachowana od
grzechu, co papież Pius IX ogłosił jako dogmat o „niepokalanym
poczęciu”? Niech odpowiedzią nam będą te słowa Pisma z Listu
do Rzymian 3:10: „Jak napisano: Nie ma ani jednego
sprawiedliwego”, także z rozdziału 3:23: „Gdyż
wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” oraz rozdziału
5:12 tego samego listu: „Przeto jak przez jednego
człowieka wszedł grzech na świat, a przez grzech śmierć, tak i
na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli”.
Pismo wyraźnie mówi, że nie ma na świecie człowieka, który by
nie był grzeszny i nie robi tu żadnego wyjątku dla nikogo oprócz
Jezusa Chrystusa. Sama Maryja w ewangelii Łukasza 1:47 mówi:
„I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim”,
sama więc matka Pana uznaje swoją grzeszność i oczekuje
zbawienia.
Jak
widzimy tytuł theotokos nie jest konceptem biblijnym, skąd zatem
się wziął? Trzeba by cofnąć się bardziej do starożytności, a
dokładniej do rozpowszechnionego w całym pogańskim świecie kultu
bogini matki zwanej też Królową Nieba, co będzie miało pewien
związek z prorokami Starego Testamentu, ale o tym później.
Jednym
z najbardziej znanych kultów Egiptu był kult bogini Izydy matki
boga Horusa. To ona właśnie nosiła tytuł theotokos jako ta, która
spłodziła boga przez kontakt z ciałem innego martwego boga,
Ozyrysa. Kult ten nie był jednak ograniczony do Egiptu i
Aleksandrii, ale stał się bardzo popularny w Rzymie, gdzie Izyda
stała się niemal połączeniem cech wszystkich czczonych w
panteonie rzymskim bogiń. Religia rzymska była bardzo synkretyczna,
ale o cechach tej religii i jej wpływie na oficjalne chrześcijaństwo
powiemy sobie przy innej okazji.
Izyda
nosiła tytuł Stella Maris. Na marginesie tytuł ten jest
dzisiaj często nadawany w Kościele Rzymskim Maryi, istnieją nawet
kościoły pod tym wezwaniem. Co tak naprawdę oznacza ten tytuł
nadany Izydzie Theotokos/matce bożej? Stella Maris, to oczywiście
gwiazda morza, zapewne związane to jest ze słynną latarnią morską
w Aleksandrii ale nie tylko. Stella Maris to tytuł planety nazwanej
od imienia rzymskiej bogini miłości Venus (gr. Afrodyta), można tu
zauważyć jak łatwo Izyda mogła stać się personifikacją
rzymskiej bogini. Starożytni Egipcjanie wierzyli, że jest też
„gwiazdą poranną” ( łac. Stella matutina) oraz „gwiazdą
wieczorną”. Co znowu jest ciekawe tytuł „gwiazda poranna”
można znaleźć w litaniach kierowanych do Maryi. Jeszcze ciekawszą,
choć i bardziej zatrważającą dla chrześcijan sprawą jest to, że
grecy nazywali swoją Stella maris, Stella matutina także Φωσφορος
(gr. fosforos) czyli niosący światło z łac. Lucifer. Zatem
Izyda, której tytuły nosi dzisiaj katolicka Maryja jest nazwana
Lucyferem.
Cofnijmy
się jeszcze dalej w przeszłość. W 2 Księdze Kronik 33:1-6
czytamy: „Menasze (Manasses), miał dwanaście lat, a
panował w Jeruszalaim pięćdziesiąt pięć lat. Czynił on zło
przed oczyma Wiekuistego, według obrzydliwości tych narodów, które
Wiekuisty wygnał przed obliczem synów Israela. Bowiem znowu
zbudował wyżyny, które poburzył Chiskjasz, jego ojciec; wystawił
też ołtarze Baalom, nasadził gajów, i kłaniał się całemu
zastępu niebios oraz mu służył. Pobudował także ołtarze w domu
Wiekuistego, o którym Wiekuisty powiedział: Moje Imię będzie w
Jeruszalaim na wieki. Nadto zbudował ołtarze całemu zastępowi
niebios na dwóch dziedzińcach Domu Wiekuistego. On też
przeprowadzał swych synów przez ogień w dolinie Ben Hinnom;
wywoływał duchy, zajmował się wróżeniem, czarnoksięstwem,
wyznaczał czarowników i radzących się duchów; czynił bardzo
wiele złego przed oczyma Wiekuistego, drażniąc Go”. Ołtarz,
który wystawił Manasses w świątyni Pana był przeznaczony dla
Aszery, przedstawianej jako naga kobieta o obfitych kształtach w
koronie, bogini matce Baala (theotokos-matka boża), małżonce
kananejskiego boga Ela, zwanej Królową Nieba. Czczono ją także w
gajach gdzie wystawiano jej kapliczki. (W tym miejscu warto by chyba
zacytować jedną z katolickich pieśni maryjnych: Chwalcie łąki
umajone, góry, doliny zielone, chwalcie z nami Panią
świata, Jej dłoń nasza wieniec splata czy wspomnieć o
katolickiej tradycji budowania kapliczek maryjnych.)
Podczas
wykopalisk w Khirbet el-Kom w pobliżu Hebronu znaleziono ciekawą
inskrypcję: Napisał to Urijahu, bogacz. Niech będzie
błogosławiony Urijahu przez Jahwe i Jego Aszerę, którzy ocalili
go przed nieprzyjaciółmi. W północnej części półwyspu
Synaj w odkrytym w Kuntillet ,Ajrud karawanseraju (przystanek dla
karawan) z VIII w p.n.e. znaleziono inskrypcje: Niech będzie
błogosławiony Jahwe z Samarii i Jego Aszera” wraz z rysunkami
przedstawiającymi boga z głową byka i kobietę z głową krowy.
Starożytni hebrajczycy zaczęli widzieć w Aszerze małżonkę
Jahwe, co oczywiście wywołało słuszny gniew Pana. W tym miejscu
należałoby przypomnieć grzech Jeroboama, króla Izraela opisany w
1 Krl 12:26-33: „Wtedy przyszło Jeroboamowi na myśl:
Łatwo może teraz wrócić władza królewska do domu Dawidowego.
Jeżeli bowiem lud ten będzie chodził składać ofiary do domu
Pańskiego do Jeruzalemu, przylgnie z powrotem serce tego ludu do ich
pana, Rechabeama, króla judzkiego, i wtedy, zabiwszy mnie, powrócą
do Rechabeama, króla judzkiego. Naradziwszy się tedy, kazał
sporządzić dwa cielce ze złota i ogłosić ludowi: Dosyć już
napielgrzymowaliście się do Jeruzalemu; oto bogowie twoi, Izraelu,
którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej. I kazał jednego ustawić
w Betelu, a drugiego w Dan. ... Pobudował też świątynki na
wzgórzach i ustanowił kapłanami pierwszych lepszych z ludu, którzy
nie należeli do domu Lewiego. Nadto ustanowił Jeroboam w ósmym
miesiącu, piętnastego dnia tegoż miesiąca, święto na wzór
święta, jakie było obchodzone w Judzie, i składał ofiary na
ołtarzu. ... w Betelu, piętnastego dnia ósmego miesiąca, to jest
miesiąca, który sam wymyślił, aby w nim ustanowić święto dla
synów izraelskich, i składał ofiary na ołtarzu, składając też
ofiarę z kadzidła.” To Jeroboam przyprawił Jahwe głowę
byka i takiego Jahwe z Samarii wychwalają wspomniane wyżej
odnalezione inskrypcje.
Tak
oto pogańska Królowa Nieba stała się „małżonką Jahwe” i tu
wkraczają prorocy. Od początku walczą oni z kultem Aszery i
nazywają go nierządem, prostytucją. To przez ten kult Bóg
praktycznie wymazał z powierzchni ziemi północne królestwo
Izraela, a królestwo Judy oddał w ręce Babilończyków. Prorok
Izajasz w rozdziale 17:8 woła: „Nie popatrzy
więcej na ołtarze, dzieło rąk swoich, ani nie rzuci okiem na to,
co uczyniły jego palce: na aszery i stele słoneczne", a w
27:9: "Toteż wina
Jakuba przez to będzie zmazana; i ten będzie cały owoc usunięcia
jego grzechu; wszystkie kamienie ołtarza przeznaczy on na
pokruszenie jak kamienie wapienne. Nie będą stać już aszery ni
stele słoneczne." Do Iajasza dołącza Micheasz 5:13:
"Powyrywam spośród ciebie twe aszery i wyniszczę twoje
posągi". Prorok Jeremiasz 7:18 wspomina Izraelitom
kult Królowej Nieba czyli Aszery: "Dzieci zbierają drwa, a
ojcowie rozniecają ogień, kobiety ugniatają ciasto, aby wypiekać
placki dla królowej niebios, cudzym bogom wylew się ofiary z
płynów, aby mnie obrażać." Jednym z najbardziej znanych
fragmentów ze Starego Testamentu jest zapisany w rozdziale Jer
44:17-19 dialog proroka Jeremiasza z diasporą żydowską w
Egipcie po uprowadzeniu Judy do niewoli babilońskiej: "Raczej
chętnie uczynimy wszystko, co ślubowaliśmy, i będziemy spalać
kadzidło królowej niebios i wylewać dla niej ofiary z płynów,
jak to czyniliśmy i my, i nasi ojcowie, nasi królowie, i nasi
książęta w miastach Judy i na ulicach Jeruzalemu, a mieliśmy
chleba do syta, byliśmy szczęśliwi i nie zaznawaliśmy złego.
Lecz odkąd przestaliśmy spalać kadzidła królowej niebios i
wylewać dla niej ofiary z płynów, wszystkiego nam brakuje i
giniemy od miecza i głodu. A jeżeli spalamy kadzidło królowej
niebios i wylewamy dla niej ofiary z płynów, to czy czynimy to bez
zgody naszych mężów, że wypiekamy dla niej ciasta, z kształtu do
niej podobne, i wylewamy dla niej ofiary z płynów? "
Z całego tego wywodu wysuwa się dość zaskakujący wniosek, być może dla wiernych Kościoła Rzymskiego nawet szokujący, ale Maryja, którą Kościół Katolicki przedstawia jako matkę Jezusa, obdarzona jest tytułami pochodzącymi wprost od pogańskich bogiń, których wspólnym mianownikiem jest kult płodności. Kult bogini matki jest dla ludzi naturalnie miły, bo każdy w nim widzi odbicie miłości i dobroci swojej matki, ale takie emocjonalne podejście bez mocnego oparcia w Słowie Bożym może stać się ogromną duchową pułapką, zważywszy, że jednym z tytułów jakimi Kościół określa Maryję jest Stella Maris, o czym pisałem wcześniej.
Kościół
Katolicki swoją naukę o Maryi opiera nie na fundamentach biblijnych
choć stwarza tego pozory, w nieprzyzwoity wręcz sposób naciągając
interpretację tekstów Pisma, ale na tradycji, którą uważa za
źródło objawienia równe Słowu, a w praktyce często stawiane
ponad Słowem. Tradycja ta jednak nie ma poparcia w Słowie, więc
koło się zamyka i wracamy do autorytetu ludzi, a nie Boga. Kult
Maryjny jest wynikiem tradycji ludzkiej w większości wyniesionej z
pogaństwa, które zalało oficjalne kościoły zaraz po ustanowieniu
rzymsko-aleksandryjskiej wersji chrześcijaństwa państwową, nową
religią rzymską, a nie Objawienia zawartego w Piśmie, które dla
chrześcijan powinno być nieomylną podstawą całej doktryny wiary.
Komentarze
Prześlij komentarz