Czy tekst 2Tm 1:16 potwierdza praktykę modlitwy za zmarłych?
Przeczytałem pewien
artykuł na stronie, której autor podaje się za katolickiego
apologetę. Temat wydał mi się interesujący i ważny, tym
bardziej, że na pozór można przyznać autorowi rację i stwierdzić
„Wow! Paweł z Tarsu rzeczywiście modli się za zmarłego. Jeśli
on to robi, to musi być prawda!” Takie jest też założenie
autora, który stara się udowodnić praktykę modlitwy za zmarłych
za biblijną. Oczywiście dla Kościoła Rzymskokatolickiego taka
praktyka nie musi być biblijna, a wystarczy, że jest częścią
tradycji Kościoła, natomiast dzisiaj w czasach powszechnego dostępu
do Biblii, nawet w KRK zasada biblijności powoli staje się
zaraźliwa, więc wszystko udowadnia się jako biblijne.
Autor tekstu wychodząc z
19 wersetu 4 rozdziału drugiego listu do Tymoteusza (Pozdrów Pryskę i
Akwilę oraz dom Onezyfora.) twierdzi, że
ponieważ Paweł pozdrawia dom Onezyfora, a nie jego samego, to
oznacza, że ów człowiek nie żyje, wobec tego modlitwa Pawła z 16
wersetu 1 rozdziału tegoż samego listu jest modlitwą za zmarłego
Onezyfora. Czy taka dedukcja jest uzasadniona?
Idąc tym samym szlakiem
co autor artykułu zaczniemy zatem od domostwa. Czy użycie zwrotu
dom/domostwo wyłącza z niego tego, który jest jego głową?
Najpierw spójrzmy na przykład z Łk 19:9 : I
powiedział Jezus do niego: Dziś zbawienie przyszło do tego domu,
gdyż i on jest synem Abrahama. W tym zdaniu został użyty wyraz
oikos gr. dom, ten sam co w 2Tm 4:19. Ponieważ Jezus mówi to
po przyjęciu u Zacheusza, czy to oznacza, że Zacheusz nie żyje?
Wszak Jezus nie mówi, że zbawienie przyszło do Zacheusza, ale do
jego domu, ponieważ Zacheusz jest synem Abrahama. Oczywiście z
tekstu ewangelii wiemy, że Zacheusz wciąż był tam obecny.
Drugi przykład użycia
wyrazu dom w podobnym znaczeniu pochodzi z fragmentu Dz 21:8: A
wyszedłszy nazajutrz, Paweł i my, jego towarzysze, dotarliśmy do
Cezarei. Weszliśmy do domu Filipa ewangelisty, który był jednym z
siedmiu, i zatrzymaliśmy się u niego. U kogo się zatrzymali, u
Filipa czy w domu Filipa? Czy Filip tam był, czy stwierdzenie u
niego oznacza tylko jego dom? A jeśli tak, to czy to może
oznaczać, że Filip już nie żył? Wszak Łukasz mówi o nim w
czasie przeszłym który był jednym z siedmiu. Następny
werset mówiący o córkach Filipa raczej wskazuje na to, że Filip
żyje.
Pozdrowienia słane
domowi (gr. oikos) Onezyfora wcale nie oznacza jego śmierci, może
to być wyrażenie inkluzywne, wynikające z tego co Paweł porusza w
pierwszym rozdziale lub może wskazywać, że Onezyfora nie ma w domu
w czasie kiedy Paweł tworzy i wysyła list do Efezu – do
Tymoteusza, ale niekoniecznie, że jest już on martwy. Śmierć
Onezyfora jest założeniem apologety, choć nie wynika bezpośrednio
z tekstu, nie jest więc owocem pracy egzegetycznej.
Teraz przyjrzyjmy się
tekstowi, który jakoby zawiera Pawłową modlitwę o Onezyfora.
Paweł najpierw przypomina Tymoteuszowi o swoim apostolskim
autorytecie, który otrzymał od samego Pana, by służyć wśród
pogan, po czym stawiając za przykład swoje cierpienia zachęca
Tymoteusza, by ten trzymał się zdrowej nauki, którą Paweł mu
przekazał. Prosząc, by Tymoteusz strzegł tego co otrzymał od
Ducha Świętego podaje przykład zupełnie odwrotnej postawy
wierzących z Azji, a pośród nich Figelosa i Hermogenesa.
Jest jednak ktoś w Azji,
kto się wyróżnia na ich tle. Jest to Onezyfor, który wykorzystuje
swoje domostwo, a więc jakbyśmy dzisiaj mogli to powiedzieć –
gospodarstwo i wspiera Pawła. Dzieje się to dzięki przychylności
całego domostwa Onezyfora. Dlatego Paweł, okazując wdzięczność,
błogosławi dom Onezyfora wzywając Bożego miłosierdzia. Dalej,
wspomina Apostoł odwagę i upór Onezyfora w tym, by na przekór
wszystkim, nawet kiedy Paweł jest odrzucony i uwięziony, być przy
nim. Wreszcie kiedy Paweł głosił i posługiwał w Efezie, to
właśnie Onezyfor asystował Pawłowi we wszelkich jego potrzebach.
Teraz więc Paweł Apostoł stawiając go jako przykład w kontrze do
Figelosa, Hermogenesa i pozostałych wierzących w Azji, modli się,
by Bóg zachował go w swoim miłosierdziu na dzień Pana, na dzień
zmartwychwstania, aby i on nie uległ temu czemu uległy inne
kościoły w Azji, by pozostał nietknięty w swej gorliwości na
dzień przyjścia Pana.
Co ciekawe, Paweł
utożsamia Onezyfora z jego domostwem i to w jednym wersecie 16:
Niech Pan okaże miłosierdzie domowi Onezyfora, ponieważ często
mnie pokrzepiał i mojego łańcucha się nie wstydził. Kto pokrzepiał Pawła, Onezyfor czy jego
dom? Z tego fragmentu widać, że Paweł pisząc o domu Onezyfora ma
na myśli jego samego, czyli Onezyfora oraz całą resztę. Zatem
pozdrawiając dom Onezyfora Paweł wcale nie musi go, czyli Onezyfora
wykluczać, dokładnie tak samo jak w ewangelii Łukasza Jezus nie
wykluczył Zacheusza ze zbawienia błogosławiąc jego domowi.
Pamiętajmy, że wersety
z pierwszego rozdziału od 16 do 18 stanowią jedną tematyczną
całość, a modlitwa o miłosierdzie jest niczym klamra spinająca
historię Onezyfora. Jeśli przyjmiemy, że modlitwa o miłosierdzie
dla Onezyfora w wersecie 18 jest modlitwą za zmarłego, to za kogo
Paweł modli się w wersecie 16, wszak prosi tutaj o miłosierdzie
dla domostwa Onezyfora. Czy to oznacza, że jego domostwo, a więc
rodzina, słudzy, czy nawet inwentarz domowy, wszyscy nie żyją i
Apostoł ich też poleca w modlitwach? Jeśli przyjmiemy taki tok
rozumowania, to wówczas jako logiczną konsekwencję powinniśmy
zastosować do domostwa Onezyfora, to co stosujemy do samego
Onezyfora, co by według przyjętej przez niektórych tezy oznaczało,
że domostwo Onezyfora to osoby zmarłe. Kogo zatem Paweł kazał
pozdrowić pod koniec swego listu.
Czy na podstawie tego
fragmentu naprawdę można wyciągnąć wniosek o tym, że Paweł
modli się za zmarłego Onezyfora i nam daje przykład takiej
modlitwy? Absolutnie nie. Użycie Pisma Świętego, aby
zalegitymizowac swój pogląd, nie czyni tego poglądu biblijnym.
Poza tym, nawet gdyby był to przykład takiej modlitwy, to byłby to
przykład odosobniony. Zgodnie z zasadami hermeneutyki, przynajmniej
protestanckiej, na takich odosobnionych i nie dość jasnych co do
stawianej tezy fragmentach nie wolno nam budować doktryny, jeżeli
bowiem coś jest doktryną, powinno być jasne i klarowne, tak by
mogło być przyjęte bez najmniejszej wątpliwości.
Co z innymi przykładami,
bardziej jasnymi, co do tego, jak Paweł Apostoł zapatruje się na
zmarłych w Chrystusie: A nie chcę, bracia, abyście byli w
niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak
inni, którzy nie mają nadziei. Jeśli bowiem wierzymy, że Jezus
umarł i zmartwychwstał, to też tych, którzy zasnęli w Jezusie,
Bóg przyprowadzi wraz z nim. (1Tes 4:13 –
14) Tekst ten w żaden sposób nie wskazuje na jakąkolwiek
modlitewną pomoc osobom zmarłym, a raczej pokazuje chrześcijańską
pewność co do wskrzeszenia zmarłych w Panu, opartą na wierze w
zmartwychwstanie Chrystusa. W innym miejscu Apostoł również o tym
pisze: W jednej chwili, w mgnieniu oka, na ostatnią trąbę.
Zabrzmi bowiem trąba, a umarli zostaną wskrzeszeni niezniszczalni,
a my zostaniemy przemienieni. (1Kor 15:52) W tym tekście Paweł
również nie wspomina o modlitwie za zmarłych, o potrzebie
asystowania tym, którzy odeszli na ich drodze po tamtej stronie,
raczej wskazuje na wspaniałość zmartwychwstania tych, którzy
umarli w wierze.
Artykuł, do którego się
odnoszę, jest więc niczym innym jak próbą udowodnienia, że
praktyka Kościoła Rzymskokatolickiego modlitwy za zmarłych jest
biblijna. Problem jaki widzę, jest taki, że praktyki tej nie da się
wyprowadzić na zasadach egzegetycznych z tekstu 2 listu do
Tymoteusza, na jaki powołuje się autor artykułu. Doktryna modlitwy
za zmarłych jest tu więc czymś pierwszym, czymś co stoi przed
tekstem biblijnym, czymś dla czego tekst biblijny z listu Pawła
Apostoła jest tylko i wyłącznie ilustracją.
(Artykuł, do którego się odnoszę)
(Artykuł, do którego się odnoszę)
Komentarze
Prześlij komentarz