Chrzczę cię w imieniu Tory i Miszny

Mniej więcej w tym samym czasie co Jezus, pojawia się niejaki Jehohanan ben Zekarijahu urodzony według tradycji w miejscowości Ain Karem niedaleko Jerozolimy. Greckie manuskrypty Nowego Testamentu nazywają go Ioannes ho Baptistes czyli Jan Zanurzyciel. Późniejsza tradycja nazwała go Janem Chrzcicielem. W dorosłym wieku ten człowiek wyszedł w okolice rzeki Jordan i zaczął chrzcić, a dokładniej zanurzać ludzi w rzece Jordan na znak pokuty i odwrócenia się od swoich grzechów: „A w owe dni przyszedł Jan Chrzciciel, który głosił na pustkowiu Judei, mówiąc: Skruszcie się, bowiem zbliżyło się Królestwo Niebios. Bowiem to jest Ten, o którym powiedziano przez proroka Izajasza, mówiącego: Głos wołającego na pustkowiu: Przygotujcie drogę Pana, czyńcie proste Jego ścieżki. A sam Jan miał odzienie z wielbłądziej sierści oraz skórzany pas wokół swoich bioder; zaś szarańcza i leśny miód był jego pokarmem. Wtedy wychodziła do niego Jerozolima, cała Judea i cała kraina wokół Jordanu; oraz wyznając swoje grzechy, byli zanurzani przez niego w Jordanie.”(Mt 3:1-6, NBG)

Poznajemy więc Jana nawołującego do pokuty i oczekiwania na zbliżające się Królestwo Boga, a kiedy kontynuujemy czytanie, trochę dalej w tym samym rozdziale Ewangelii Mateusza natrafiamy na kolejna scenę, która dla nas chrześcijan jest jedną z najbardziej kluczowych: „Wtedy Jezus przychodzi z Galilei, nad Jordan, do Jana, by przez niego zostać zanurzonym. Ale Jan powstrzymał go, mówiąc: Ja potrzebuję, abyś mnie zanurzył, a ty przychodzisz do mnie? A Jezus odpowiadając, rzekł do niego: Dopuść teraz; bo tylko tak wypada nam wypełnić całą sprawiedliwość. Wtedy mu ustąpił. A gdy Jezus został zanurzony, zaraz wystąpił z wody; i oto zostały mu otwarte niebiosa, i ujrzał Ducha Boga, zstępującego jak gołębica oraz spoczywającego na nim.”(Mt 3:13-16, NBG)

Czytając ten rozdział Ewangelii Matusza, widzimy dwie postacie głęboko osadzone kulturowo i mentalnie w Starym Testamencie; jedną jest prorok głoszący nawrócenie, drugą sam Mesjasz, który przyszedł by do końca, do najdrobniejszego szczegółu wypełnić Torę/Prawo. Jeden zanurza w rzece, a drugi się temu zabiegowi poddaje, chociaż go nie potrzebuje, twierdząc, że jest to jedna z tych rzeczy, którą należy zrobić by „wypełnić całą sprawiedliwość”. Dlaczego Jan zanurza, dlaczego chrzci, a Jezus jest jednym z tych, którzy ten chrzest przyjmują? Skąd się wziął ten obrzęd i czy jest to wymysł Jana, a gdyby tak było to po co Jezus miałby się czemuś takiemu poddawać? Dlaczego Jezus nazwał chrzest wypełnieniem sprawiedliwości, skoro sam wypełniał tylko Prawo odrzucając ludzkie tradycje?: „...to waszą tradycją, krórą przekazaliście, unieważniacie Słowo Boga. Nadto wiele innych, podobnych rzeczy czynicie.”(Mk 7:13, NBG)

Bardzo ciekawą rzecz odkrywamy próbując odpowiedzieć na powyższe pytania począwszy od drugiej księgi Mojżeszowej, zwanej też księgą Wyjścia: „Wiekuisty także oświadczył Mojżeszowi, mówiąc: Zrobisz też miedzianą wannę do obmywania oraz jej miedziane podnóże i umieścisz ją między Przybytkiem Zboru – a ofiarnicą, oraz nalejesz do niej wody. A Ahron (Aaron) i jego synowie, biorąc z niej, będą obmywać swoje ręce i swoje nogi. Kiedy przyjdą dla służby do Przybytku zboru, lub przystąpią do ofiarnicy w celu puszczenia z dymem ofiary ogniowej dla Wiekuistego – obmyją się wodą, aby nie umarli. Będzie to dla nich ustawa wieczna; dla niego oraz dla jego potomków w ich pokoleniach.”(2 Moj 30:17-20, NBG) Oto Bóg nakazuje kapłanom swoim obmycie się wodą zanim przystąpią do swoich obowiązków ponieważ nikt nie może przystąpić do Pana będąc brudnym, nieczystym inaczej by umarł.

Jeszcze ciekawiej robi się kiedy przechodzimy do trzeciej księgi Mojżeszowej zwanej księgą Kapłańską. Otóż wyróżnione tu zostają stany nieczystości człowieka wynikłe z choroby lub czynności seksualnych, które wymagają oczyszczenia: „Jeżeli chory na wycieki będzie oczyszczony od wycieków, to odliczy sobie siedem dni na swoje oczyszczenie, wypierze ubranie, wykąpie ciało w wodzie żywej i będzie czysty” (2 Moj 15:13, BT), po czym czytamy dalej: „Jeżeli z mężczyzny wypłynie nasienie, to wykąpie całe ciało w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora” (2 Moj 15:16, BT). Jak możemy zauważyć już na samym początku, w momencie tworzenia się Tory, Mojżesz ustanawiał przykazania/micwot dotyczące oczyszczania przy pomocy wody.

W czwartej księdze Mojżeszowej zwanej księgą Liczb, widzimy dalsze rozwinięcie nauki o prawie oczyszczania by wierzący mógł bez skazy i obaw wejść do Przybytku Pana: „Potem spalą tą jałówkę na jego oczach – skórę, mięso oraz jej krew; niech ją spalą razem z odchodami. Zaś kapłan weźmie cedrowego drzewa, izopu i czerwieni, oraz rzuci to w środek pogorzeliska jałówki. A kapłan wypierze swoje szaty oraz wykąpie swoje ciało w wodzie, po czym wejdzie do obozu; i kapłan będzie nieczystym aż do wieczora.” (4 Moj 19:5-7, NBG) Dalej w tym samym rozdziale czytamy o potrzebie oczyszczenia ludzi, którzy mieli kontakt z ciałem martwych osób: „Zatem czysty pokropi nieczystego dnia trzeciego oraz dnia siódmego i oczyści go dnia siódmego; potem wypierze swoje szaty, wykąpie się w wodzie i będzie czysty wieczorem” (4 Moj 19:19, NBG)

Dość ciekawy, choć troszkę humorystyczny fragment na temat potrzeby fizycznego oczyszczenia, jednak w aspekcie duchowym, znajdziemy w ostatniej księdze Mojżeszowej czyli księdze Powtórzonego Prawa: „Gdy wyruszysz do obozu przeciwko twoim wrogom, wystrzegaj się wszelkiej, szkodliwej rzeczy. Jeżeli pośród ciebie znajdzie się ktoś nieczysty z powodu nocnej przygody – niech wyjdzie poza obóz i nie przychodzi do obozu. A ku wieczorowi niech się wykąpie w wodzie i po zachodzie słońca może wrócić do obozu.”(V Moj 23:10-12, NBG) Nawet w takiej sytuacji jak wojna, potrzebna była rytualna czystość. Każdy kto pozostawał nieczysty zakażał swoją nieczystością resztę zgromadzenia lub wojskowego obozu. Już w Torze widzimy to poczucie, że grzech jest jak rozprzestrzeniająca się zaraza, która niszczy nie tylko nosiciela, ale rozprzestrzenia się wśród reszty ludzi, którzy mieli styczność z tym grzesznikiem. Dlatego właśnie zachowanie rytualnej czystości stawało się tak ważne, a wraz z nią idea obmycia ku czystości. Rytualne obmycie stawało się powoli walką ze skutkami grzechu, które przynoszą spustoszenie i śmierć.

To w tym kontekście, o potrzebie oczyszczania pisze prorok Zachariasz: „W ów dzień, dla domu Dawida oraz mieszkańców Jeruszalaim otworzy się źródło rozgrzeszenia i oczyszczenia.”(Zach 13:1, NBG) Oczywiście Prorok mówi tu o Mesjaszu, który sam będzie źródłem oczyszczenia dla Izraela. To sam Bóg jest tym źródłem oczyszczenia.

Z czasem jak widać, idea oczyszczenia człowieka przerodziła się w ideę oczyszczenia narodu, choć praktyka zanurzania w wodzie i obmywania się z win poszczególnych osób cały czas była żywa w Izraelu, aż do czasów Jezusa. Warto w tym miejscu spojrzeć na to co zostało zapisane w księdze proroka Jeremiasza: „Tak mówi Wiekuisty: Przeklęty mąż, który polega na człowieku, i śmiertelne ciało czyni swym ramieniem, gdyż od Wiekuistego odwraca się jego serce. Będzie on jak wrzos na stepie, który nie zauważ, że przybliża się dobro; który stoi na rozpalonym gruncie, na pustyni, na glebie bezpłodnej i bezludnej.”(Jer 17:5-6, NBG) Jeremiasz w poetyckich słowach przedstawia prawdę, że ten kto nie polega na Panu, a oddaje się temu co doczesne i grzeszne nie może liczyć na wodę oczyszczenia gdyż jest jak roślina, która rośnie na pustyni w spiekocie słońca. Słońce ją wysuszy i zniszczy, bo roślina nie jest zasadzona w nawodnionej glebie. Prorok mówi dalej: „Ty jesteś nadzieją Israela, Wiekuisty! Wszyscy, którzy od Ciebie odstępują – będą pohańbieni. Tak odszczepieńcy ode Mnie, już na ziemi są zapisani, ponieważ opuścili źródło wód żywych – Wiekuistego.”(Jer 17:13, NBG) To sam Bóg jest wodą żywą, która oczyszcza Izraela, to On jest mikveh – oczyszczeniem z win, a każdy kto od niego odstępuje jest jak wspomniana wcześniej roślina, która usycha z braku wody.

Pojęcie bycia טמא tame – nieczystym i טהר tahor – czystym rozwijało się dość mocno w Izraelu, a wraz z tymi pojęciami rozwijała się potrzeba oczyszczenia by tame stało się tahor. Coraz to liczniejsze przepisy dotyczące obmyć rytualnych zaczęto gromadzić i opisywać w Misznie czyli tekście stworzonym przez rabinów, a zawierającym normy postępowania oparte na Torze.

W Misznie opisano kilka rodzajów מקווה mikveh (pol. Mykwa) czyli zbiorników do oczyszczania rytualnego. Dopuszczalne, ale niezbyt odpowiednie były zbiorniki wody stojącej. Nieco lepsze z punktu widzenia Miszny były te zbiorniki gdzie woda wymieniała się wraz z opadami deszczu. Jeszcze odpowiedniejsze były rytualne baseny, wanny zwane właśnie mikva'ot o pojemności 40 sea czyli ok. 270 litrów z dostępem do bieżącej wody. Kolejne w stopniu odpowiedniości były źródła oraz wody przepływowe, ale najlepsze były wody w naturalnych jeziorach i rzekach, które nazywano „wodami żywymi” majim chajim, które wcześniej wspomniany prorok Jeremiasz w Jer 17:13 odnosi do samego Boga, który dla Izraela jest takimi wodami, najodpowiedniejszymi do oczyszczenia.

Również Jezus naucza o wodzie żywej, którą daje On sam: „A Jezus odpowiadając, rzekł jej: Gdybyś dostrzegła dar Boga oraz kim jest ten, który do ciebie mówi: Daj mi pic; ty byś go prosiła, a dałby ci wodę żyjącą. Mówi mu niewiasta: Panie, nie masz ani czerpaka, a studnia jest głęboka, zatem skąd masz wodę żyjącą? Czy ty jesteś znaczniejszy od naszego przodka Jakóba, który dał nam tą studnię, sam z niej pił, oraz jego synowie i jego trzody? A Jezus odpowiadając jej, rzekł: Każdy, kto pije z tej wody, znowu będzie pragnął; zaś kto wypije z wody, którą ja mu dam, nie będzie pragnął na wieczność; a woda którą mu dam, stanie się w nim zdrojem wody, co wytryskuje ku życiu wiecznemu.”(J 4:10-14, NBG)

W Jerozolimie istniało wiele takich mikva'ot, w których ludzie wierzący dokonywali obmyć przez zanurzenie. Zbiorniki te miały dwie pary schodków, jednymi grzesznik, nieczysty schodził do wody, by drugimi po wynurzeniu już jako czysty, godny zbliżenia się do Przybytku Wiekuistego, z tej wody mógł wyjść. Archeolodzy odkryli w górnej Jerozolimie wiele dużych domów z własnymi mykwami, które służyły zarówno domownikom, jak i przybywającym do Jerozolimy pielgrzymom.

Ciekawe jest to, że do mikva'ot należały też najprawdopodobniej sadzawki Syloe i Betesda. Pierwszy raz Syloe jest wspomniane przez proroka Izajasza: „Ponieważ ten naród porzucił wody Sziloach, które się cicho toczą, a cieszy się wraz z Recynem i synem Remaljasza, więc oto Pan sprowadzi na nich potężne i wielkie wody rzeki – Aszuru i cały jego zastęp...”(Iz 8:6-7, NBG) O tym zbiorniku wodnym mówi też ewangelista Jan: „Kiedy jestem na świecie – jestem światłem świat. To powiedział, po czym splunął na ziemię i ze śliny uczynił błoto oraz błotem posmarował przy oczach ślepego. Powiedział mu także: Idź do sadzawki Siloam ( co się tłumaczy: Posłany) i się umyj. Więc poszedł i się umył, i przyszedł widząc.”(J 9:5-7, NBG) O sadzawce Betesda również pisze ewangelista Jan: „A przy bramie Owczej w Jerozolimie jest sadzawka, zwana po hebrajsku Bethezda (hebr. Dom Łaski – przyp. Autora), która ma pięć krużganków. Leżało w nich wielkie mnóstwo chorujących – ślepych, chromych, wyniszczonych; czekających na poruszenie wody. Gdyż w czasie stosownej pory, do sadzawki zstępował anioł oraz poruszał wodę; a następnie kto pierwszy wszedł po po wzruszeniu wody, stawał się zawsze zdrowym, kiedy był owładnięty chorobą.” (J 5:2-4, NBG)

Jak to bywa z językiem hebrajskim, każde słowo jest bardzo bogate w znaczenia często w zależności od kontekstu. מקווה mikveh oprócz zbiornika do kąpieli oznacza też nadzieję, coś oczekiwanego, pewność zarówno subiektywną jak i obiektywną, gromadzenie, zbieranie np. wody, ludzi czy stad, stały, zebrany razem, lnianą przędzę czy mnogość. Zaś קווה kava czyli rdzeń wyrazu oznacza czekać, oczekiwać, mieć nadzieję, pokładać ufność, zbierać się, wyglądać czegoś, czatować na coś, związywać przez skręcanie np.. przędzy, oglądać, cierpliwie, odwlekać, wyczekiwać. Jak zatem można łatwo zauważyć samo słowo odnoszące się do oczyszczenia rytualnego w judaizmie ma tak wielorakie i teologiczne znaczenie, które łatwo można odnieść nie tylko do potrzeby oczyszczenia z grzechów, ale także do chrztu w dzisiejszym chrześcijańskim rozumieniu. Od rdzenia kava pochodzi też zwrot kiviti l'Adonai czyli nadzieja i oczekiwanie czegoś od Boga, a czyż w chrzcie nie oczekujemy od Boga nowego życia?

Rozumiejąc to co dla Izraelitów było oczywistością, łatwo nam będzie pojąć, że chrzest udzielany przez Jana nie wziął się znikąd. Do chrztu Janowego, chrztu pokuty, który był ostatnim krokiem przed ustanowieniem Chrztu w imię Jezusa, prowadziła prawdziwa ewolucja teologiczna oczyszczenia ze stanu nieczystości, z grzechów. Człowiek grzeszny był nieczysty i potrzebował oczyszczenia, a cóż lepiej nadawało się do oczyszczenia jak woda, a zwłaszcza woda żywa czyli woda, która sama wiecznie była czysta? Wraz z pogłębieniem pojęcia grzechu, wraz z Torą rozwinęła się potrzeba obmycia nie tylko ciała, aby móc stanąć w Przybytku Pana, ale także by obmyć grzechy, które czyniły nieczystymi: „Nie to, co wchodzi do ust czyni człowieka nieczystym; ale to, co wychodzi z ust, to czyni człowieka nieczystym.”(Mt 15:11, NBG)

Tak więc zapoczątkowane w Torze rytualne oczyszczenie mykveh doprowadziło nas szukających odpowiedzi na zadane na początku pytania z powrotem do rzeki Jordan, nad którą stanął prorok Jehohanan ben Zekarijahu, którego Jezus nazywa Eliaszem, i głosi mykveh pokuty i nawrócenia od grzechów. W tym miejscu spotykamy też Jehoszua haMaszijah, Jezusa Chrystua, który rozpoczyna swoją misję zbawienia świata. To właśnie Jezus nadał obmyciu zupełnie nowy wymiar: „Jezus odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, jeśli ktoś nie zostanie zrodzony z wody i Ducha, nie jest w stanie wejść do Królestwa Boga.”(J 3:5, NBG).


Patrząc na historię chrztu, który nie jest „wynalazkiem” Nowego Testamentu, ale przebył swoją drogę od czasu wędrówki Mojżesza i ludu przez pustynię, aż do czasów Jezusa warto, w odniesieniu do wyżej zacytowanych słów Jezusa, przytoczyć proroctwo Ezechiela, które już ok. 600 lat przed Chrystusem nadało obrzędowi obmycia nowotestamentowe znaczenie: „Zbiorę was spośród narodów, zgromadzę was ze wszystkich krajów i przyprowadzę was do waszej ziemi. Pokropię was czystą wodą, zatem będziecie czyści; oczyszczę was ze wszystkich waszych plugastw oraz ze wszystkich waszych ohyd. I dam wam nowe serce oraz złożę w waszym wnętrzu świeżego Ducha; z waszego ciała usunę kamienne serce i dam wam serce żywe. Tak, Mojego Ducha złożę w waszym wnętrzu oraz sprawię, byście postępowali według Moich uczynków sprawiedliwości, przestrzegali Moich sądów i je spełniali.” (Ez 36:24-27, NBG)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co było na początku

Tetelestai

Piotrowe klucze

Co się stało u Boga w ogródku cz. II

Czy tekst 2Tm 1:16 potwierdza praktykę modlitwy za zmarłych?

Potrójna misja Mesjasza

Biblijny kanon

Kickstart czyli...Wykopani