Piotrowe klucze
To rozważanie poświęcone
jest dość kontrowersyjnemu fragmentowi ewangelii Mateusza, a
mianowicie rozdziałowi 16. Ten rozdział stał się kością
niezgody między katolikami, a prawosławnymi oraz protestantami.
Rozdział ten rzymscy katolicy odczytują jako potwierdzenie prymatu
Piotra, a tym samym tzw. następców Piotra czyli papieży rzymskich.
Dla większości rzymskich katolików pozycja papieża jako następcy
Piotra jest uświęcona nie tylko tradycją, ale bierze swój
początek w tym właśnie rozdziale ewangelii Mateusza. Przyjrzyjmy
się zatem dokładnie temu tak ważnemu fragmentowi i zobaczmy co tak
naprawdę oznacza, czy rzeczywiście jest tu obietnica władzy dla
Piotra, czy Piotr rzeczywiście jest skałą i opoką, na której Pan
buduje kościół, jak wierzą wyznawcy katolicyzmu, a wreszcie czy
„Piotrowe Klucze” zdobiące herby poszczególnych papieży są
rzeczywiście Piotrowymi kluczami i co tak naprawdę oznaczają.
Rys. Tradycyjne Piotrowe klucze symbol papieskiej władzy
Aby dobrze zrozumieć
znaczenie tego wszystkiego co się stało w rozdziale 16 ewangelii
Mateusza, musimy spojrzeć na szeroki kontekst tych wydarzeń oraz
słów, które padły. Po pierwsze rozpoczyna się on tym, że Jezus
poddany próbie faryzeuszów i uczonych w Piśmie odmawia poddania
się tej próbie: „Podeszli faryzeusze i saduceusze i
wystawiając go na próbę, prosili, aby pokazał im znak z nieba. A
on im odpowiedział: Gdy nastaje wieczór, mówicie: Będzie pogoda,
bo niebo się czerwieni. Rano zaś: Dziś będzie niepogoda, bo niebo
się czerwieni i jest zachmurzone. Obłudnicy, wygląd nieba umiecie
rozpoznać, a znaków tych czasów nie możecie? Pokolenie złe i
cudzołożne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany,
oprócz znaku proroka Jonasza. I opuściwszy ich, odszedł.”
(Mt 16:1-4, UBG)
Jezus odmawia dania im
jakiegokolwiek znaku by, jak opisuje to Mateusz, zabrać uczniów i w
ich obecności ukazać swoją chwałę, pokazać kim naprawdę jest.
Czy tak naprawdę Jezus musiał objawiać się uczniom i to tylko
kilku wybranym: „A po sześciu dniach wziął Jezus Piotra,
Jakuba i Jana, jego brata, i wprowadził ich na wysoką górę, żeby
byli na osobności. I został przemieniony przed nimi: jego oblicze
zajaśniało jak słońce, a jego szaty stały się białe jak
światło.”
(Mt 17:1-2, UBG)
Te dwa przeciwstawne
fragmenty stanowią ramę wydarzeń, które miały miejsce pomiędzy
nimi. Z jednej strony Jezus odmawia dokonania jakiegokolwiek znaku
wobec uczonych w Piśmie, a więc ludzi, którzy wydawałoby się są
w stanie bez trudu rozpoznać Mesjasza, a z drugiej bez problemu i
żadnej prośby, dokonuje znaku wobec Apostołów i pokazuje im
prawdę o tym kim jest.
Jeden fragment zaczyna
całą historię, a drugi ją zamyka, zanim Mateusz przejdzie do
opisywania kolejnych wydarzeń z życia Jezusa. Jezus po rozmowie z
faryzeuszami i saduceuszami przeprawia się przez jezioro napominając
swoich uczniów by wykazywali się dużą dozą uwagi jeśli chodzi o
nauczanie faryzeuszy, wie bowiem, że ci nie mają w sobie za grosz
wiary, mimo że znają Pismo nie umieją rozpoznać tego o czym Pismo
mówi, a Jezus przygotowuje uczniów do tego by naprawdę poznali kim
rzeczywiście On jest.
Mało kto zastanawia się
dlaczego Jezus przybył akurat do Cezarei Filipowej. Przyjmujemy tą
informację z dobrem inwentarza, zakładając, że Jezus wędruje po
całej Palestynie trochę z braku konkretnego celu, a tymczasem każde
miejsce, do którego przybywa w danym czasie odgrywa istotną rolę,
tak jak i sam czas wydarzeń. Nie inaczej jest w przypadku wydarzeń
opisanych w 16 rozdziale ewangelii Mateusza.
Rys. Ruiny Cezarei Filipowej
Co takiego jest w Cezarei
Filipowej, że Jezus udał się akurat tam by się przemienić. To
miasto sięgało swą historią czasów podboju Aleksandra Wielkiego,
kiedy to Ptolemeusze założyli tu miasto o nazwie Paneas oraz na
urwisku skalnym znajdującym się na północ od miasta zbudowali
świątynie poświęconą bogowi o imieniu Pan. Miasto Paneas było
włączone do państwa króla Heroda Wielkiego, a w 14 r. n. e.
przemianowane przez Tetrarchę Filipa na cześć cesarza Tyberiusza
właśnie na Cezareę Filipową. Samo miasto nie odgrywa aż takiej
roli choć to zapewne na tym urwisku skalnym, gdzie stała świątynia
boga Pana, Jezus odbył rozmowę z uczniami i Piotrem. To co naprawdę
jest ważne i zapewne o czym wiedzieli uczniowie to historia i
znaczenie tego regionu o nazwie Baszan.
Rys. Mapa Palestyny za czasów Jezusa
Rozciągający się u podnóża góry Hermon, która stanowiła
północną granicę Ziemi Obiecanej, kraj ten był świadkiem wielu
wojen, ale też wydarzeń, które miały ogromne znaczenie dla tego
co Jezus tutaj zrobił i co powiedział. Pierwotnie w tym miejscu
czcznono Baala, pana świata podziemnego, a tutaj niegdyś znajdowały
się dwa miasta Asztarot oraz Edrei, które zwane były jeszcze przez
Kananejczyków „wrotami piekieł” lub raczej „wrotami szeolu”:
„I tak w roku czternastym nadciągnął Kedorlaomer z królami,
którzy z nim byli, i pobił Rafaitów w Asztarot – Krnaim, Zuzytów
w Ham, Emitów w Szawe – Kiriataim;” (1Moj 14:5, UBG)
„Potem zwrócili i poszli w kierunku Baszanu; tam Og, król
Baszanu, wyszedł przeciwko nim, on i cały jego lud, do walki w Edre
(Edrei – przyp. autora).” (4Moj 21:33, UBG)
„Pan, nasz Bóg, wydał więc w nasze ręce również Oga, króla
Baszanu, i cały jego lud. Pobilismy go tak, że nikt po nim nie
pozostał.” (5Moj 3:3, UBG)
„Gdyż tylko sam Og, król Baszanu, pozostał z olbrzymów; a
jego łoże, łoże żelazne, czy nie znajduje się w Rabbie synów
Ammona? Długie na dziewięć łokci, a szerokie na cztery łokcie,
według łokcia męskiego.” (5Moj 3:11, UBG)
„A resztę Gileadu i cały Baszan, królestwa Oga, dałem
połowie pokolenia Manassesa: całą krainę Argob i cały Baszan
nazwano ziemią olbrzymów.” (5Moj 3:13, UBG)
Rys. Zdjęcie przedstawiające górę Hermon (wzgórza Golan)
Baszan był ziemią Refaitów, olbrzymów pochodzących od Nefilimów.
Nefilimów poznajemy już w Pierwszej Księdze Mojżeszowej: „A
w tych dniach byli na ziemi olbrzymi: nawet i potem, gdy synowie Boży
zbliżali się do córek ludzkich, a one rodziły im synów. To są
mocarze, którzy od dawna byli sławnymi mężczyznami.” (1Moj
6:4, UBG)
Większość tłumaczy wyraz nefilim jako olbrzymy i giganci, ale
נפלים
nefilim pochodzi od hebrajskiego słowa nafal, które
znaczy upadać, spadać, ponieść porażkę. Jako rzeczownik ten
wyraz w formie biernej oddaje jakiś długotrwały stan cechujący
kogoś lub coś, dlatego nefilim można przetłumaczyć jako „ci
którzy upadli i tak trwają”. W oryginalym tekście Pisma zatem
może chodzić o „upadłych”, których Pismo nazywa בני
חאלהים
– bnei haelohim czyli synami Bożymi. Bnei haelohim
można także, biorąc pod uwagę wieloznaczność słowa elohim
użytego w ST, zrozumieć jako istoty pochodzące z nieba, ze świata
duchowego, który jest dla nas niewidzialny, jako kogoś kogo my
nazywamy aniołami.
Więcej światła na to kim byli Nefilim rzuca apokryficzna acz
starożytna księga Henocha: „Kiedy ludzie rozmnożyli się,
urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki. Ujrzeli je
synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu
powiedział: „Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i
spłodzimy sobie dzieci.” Szemihaza, który był ich dowódcą,
powiedział do nich: „Obawiam się, że może nie zechcecie tego
zrobić i że tylko ja sam poniosę karę z ten wielki grzech.”
Wszyscy odpowiadając mu rzekli: „Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy
się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy
zamiar do skutku.” Następnie wszyscy razem przysięgli i związali
się wzajemnie przekleństwami. Było ich wszystkich dwustu. Zstąpili
na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na
niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami.
(...)” (Księga Henocha, rozdz. 6)
Historia aniołów, zwanych „Strażnikami” w Księdze Henocha i
ich grzechu jest niezwykle istotna. Potwierdzenie tej historii
znajdziemy także w materiałach mezopotamskich, sumeryjskich czy
babilońskich. Strażnicy, czyli upadli aniołowie przekazali ludziom
wiedzę, która stworzyła cywilizacje, która była w stanie
zniszczyć ludzkość. To ich grzech doprowadził do potopu, a jednak
w mitologii i religii mezopotamskiej są przedstawieni jako ci
dobrzy, to Anunnaki, istoty niebieskie będące dobroczyńcami
ludzkości, a zwłaszcza Babilonu, który jak wiemy w NT jest
symbolem wszystkiego co sprzeciwia się Bogu.
Rys. Akadyjska cylindryczna pieczęć z 2300 r.p.n.e. przedstawiająca bóstwa Inanna, Utu i Enki, członków Anunnaki.
Tak więc to na szczyt góry Hermon, u podnóża której znajdowała
się późniejsza Cezarea Filipowa, zstąpili synowie boży, to ich
dziełem byli giganci, to ich potomkami byli Refaici, i inni mocarze,
których królem był Og władca Baszanu.
Baszan
odgrywa też ważną rolę w zapowiedzi prorockiej śmierci Jezusa,
którą znajdujemy w psalmach Dawida: „Otoczyło
mnie mnóstwo cielców, osaczyły mnie byki Baszanu. Rozwarły na
mnie swe paszcze jak lew drapieżny i ryczący.”
(Ps 22:12-13,
UBG)
Cielce to także symbole bóstwa w ST, tak Izraelici wyobrażali
sobie Boga Jahwe, co zostało im policzone jako grzech. W tym Psalmie
byki, dzikie i potworne, są obrazem istot nadprzyrodzonych, upadłych
aniołów, tych, którzy w śmierci Bożego Syna przez chwilę
widzieli swój tryumf nad Bożym sądem. Zostali nazwani bykami
Baszanu ze względu na historię ich buntu, na nieposłuszeństwo i
początek interakcji z ludźmi tu w kraju Baszan, który był nie
tylko siedliskiem Refaitów, czy innych plemion będących potomkami
Nefilimów, ale także wrotami do świata umarłych.
W 17 rozdziale ewangelii Mateusz opisuje jak sześć dni po rozmowie
z Piotrem, Jezus udaje się na górę Hermon by się przemienić i
pokazać Apostołom w swojej chwale, ale pytanie jakie się nasuwa to
czy będąc w tym miejscu, którego historię Jezus znał, to czy na
pewno okazał prawdę o sobie tylko zebranym tam Apostołom, czy może
jeszcze komuś innemu?
To co dzieje się w rozdziale 16, w Cezarei Filipowej, u podnóża
góry Hermon jest pokłosiem rozmowy z faryzeuszami i saduceuszami
oraz preludium do tego co ma miejsce na samej górze Hermon. Kontekst
wynikający z samego tekstu oraz cały kontekst historyczny tego
miejsca jak się przekonamy ma ogromne znaczenie dla słów, które
Jezus wypowiada.
Po przybyciu na miejsce, Jezus zadaje uczniom pytanie, które
prowadzi do całej serii bardzo ważnych lekcji, których Jezus
udzielił swoim towarzyszom: „A gdy Jezus przyszedł w okolice
Cezarei Filipowej, pytał swoich uczniów: Za kogo mnie, Syna
Człowieczego, uważają ludzie?” (Mt 16:13, UBG)
To pytanie, które Jezus zaniósł aż do Cezarei Filipowej by tam je
zadać swoim uczniom wynika bezpośrednio z tego co wydarzyło się
na początku rozdziału. Faryzeusze i saduceusze nie wierzyli w to co
Jezus mówił o sobie, nie wierzyli w jego misję jako Mesjasza, a
już na pewno nie wierzyli w Jezusa jako Syna Bożego. To pytanie
Jezusa zadane uczniom nie było wyrazem chęci zaspokojenia swojej
ciekawości, czy próżności ale wstępem do kolejnego pytania: „I
zapytał ich: A wy za kogo mnie uważacie?” (Mt 16:15,
UBG)
Te dwa pytania o to za kogo uważają go ludzie, a w konsekwencji za
kogo uważają go uczniowie są następstwem wcześniejszych pytań
Jezusa. Pan Jezus powoli, acz zdecydowanie przygotowuje uczniów do
przyjęcia prawdy o nim: „Gdy Jezus to zauważył, powiedział
im: Ludzie małej wiary, czemu rozmawiacie między sobą o tym, że
nie wzięliście chleba? Jeszcze nie rozumiecie ani nie pamiętacie
tych pięciu tysięcy ludzi oraz ile koszy zebraliście? Ani tych
siedmiu chlebów i czterech tysięcy ludzi oraz ile koszy
zebraliście? Jak to jest, że nie rozumiecie, iż nie o chlebie wam
powiedziałem, mówiąc, abyście się strzegli zakwasu faryzeuszy i
saduceuszy?"(Mt 16:8-11, UBG) Po tych wszystkich cudach i znakach, po całym nauczaniu jakie
otrzymali nie rozumieli wiele, wciąż myśleli „brzuchem”, a
świat poznawali „okiem”. Teraz mają kolejną szansę by
zrozumieć.
W imieniu uczniów wypowiada się Szymon Piotr: „Szymon Piotr
odpowiedział: Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego.” (Mt
16:16, UBG) Szymon Piotr składa pierwsze wyznanie wiary w imieniu wszystkich
dwunastu uczniów zebranych wokół Jezusa. Nikt nie oponuje, nikt
nie wnosi sprzeciwu, ani nie wyraża odrębnego zdania. Stoją tam w
ciszy po słowach ich towarzysza. Wydawałoby się, że wreszcie po
tym wszystkim zrozumieli, że już nie ma w nich niewiary, ale słowa,
którymi Jezus przerywa milczenie wcale nie są tak jednoznaczne jak
mogłoby się wydawać. Większość uważa, taki często jest
przekaz kazań, których słuchamy w wielu kościołach, że to co
później Jezus mówi do Piotra to swego rodzaju nagroda, uznanie
jego pozycji, ale czy rzeczywiście? „Wtedy Jezus powiedział do
niego: Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jonasza, bo nie
objawiły ci tego ciało i krew, ale mój Ojciec, który jest w
niebie.” (Mt 16: 17, UBG)
Nic
z tych rzeczy. Jezus hamuje samozadowolenie Szymona i uświadamia mu,
że tak naprawdę spotkało go błogosławieństwo ponieważ to nie
on sam wykoncypował sobie tą prawdę, prawdę o tym kim Jezus
rzeczywiście jest, ale że otrzymał objawienie od Ojca. To pierwsze
wyznanie wiary złożone przez Piotra nie jest więc żadną zasługą
Apostoła, ale łaską którą otrzymał od samego Ojca. W świetle
słów Jezusa można zrozumieć to wszystko co działo się przed
tym. Skoro wyznanie wiary w Jezusa jako Syna Bożego i Mesjasza jest
łaską i błogosławieństwem, to wyraźnie widzimy w kontraście
postawę faryzeuszy, którzy karmią ludzi nauczaniem będącym
wytworem ich tradycji, a odrzucają łaskę wiary. To samo dotyczyło
uczniów, którzy sami z siebie jeszcze chwilę wcześniej nic nie
rozumieli, ale dzięki sercu otwartemu na Boże objawienie są w
stanie jak Piotr wyznać ustami wiarę w Pana: „Jeśli
ustami wyznasz Pana Jezusa i uwierzysz w swoim sercu, że Bóg
wskrzesił go z martwych, będziesz zbawiony.
Sercem
bowiem wierzy się ku sprawiedliwości, a ustami wyznaje się ku
zbawieniu.”
(Rz
10:9-10,
UBG)
Po
tym następują słowa Jezusa, które budzą tyle kontrowersji. Dla
jednych są dowodem na to, że istnieje prymat Piotrowy w osobach
papieży, a dla innych nie. Przyjrzyjmy się zatem tym słowom i
zastanówmy się co one oznaczają w całym kontekście, o którym
już pisałem: „Otóż i Ja
tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale
zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą.”
(Mt 16:18, Biblia Tysiąclecia)
Tak
wygląda tłumaczenie w katolickiej Biblii, gdzie tłumacz lub
tłumacze podpowiadają czytającym jak mają rozumieć imię Piotr.
Dla tłumaczy katolickich Piotr i Skała to synonimy co oczywiście
wskazywałoby zupełnie słusznie, gdyby uznać taki tok rozumienia,
na takie właśnie zawierające w sobie jednocześnie intepretację
tłumaczenie tego fragmentu i dopatrywanie się w Piotrze skały, na
której Jezus Chrystus zapowiada budowę swego Kościoła.
Przyjrzyjmy się jednak tekstowi greckiemu i zobaczmy czy takie
rozumowanie jest uzasadnione.
καγο
δε λεγω
οτι συ
ει πετρος
και επι
ταυτη τη
πετρα
οκοδομησω μου
την εκκλεσιαν
κα πυλαι
αδου ου
κατισχυσουσιν
[kago de lego hoti ei petros kai epi taute te petra
okodomeso mou ten ekklesian ka pylai hadu ou katischysusin](Mt
16:18)
Tłumaczenie
z Uwspółcześnionej Biblii Gdańskiej: „Ja
ci też mówię, że ty jesteś Piotr, a na tej skale zbuduję mój
kościół, a bramy piekła go nie przemogą.”
(Mt 16:18)
Katoliccy
bibliści i teolodzy przytaczają argument, że przecież Jezus
posługiwał się językiem aramejskim, a w języku aramejskim skała
i kamień to ten sam wyraz „kefa”, na co dowodem miałaby by być
syryjska Peszita, a więc jedno z najstarszych tłumaczeń NT, co z
kolei potwierdzałoby tłumaczenie i interpretację katolicką. Po
drugie istnieje teoria, że ewangelia Mateusza była spisana
oryginalnie w języku aramejskim.
Problem
w tym, że nie ma ani jednego dowodu na to, że pierwotnie ewangelia
Mateusza była spisana w języku aramejskim, a pierwsze zapiski o
takiej teorii pochodzą z V w. n. e. Musimy więc przyjąć jako
fakt, że oryginał ewangelii powstał w języku greckim, a cokolwiek
powstało w języku aramejskim to jest to tylko tłumaczenie, które
jak każde tłumaczenie może być skażone taką, a nie inną
interpretacją tłumacza.
Innym
argumentem zwolenników urzędu papieskiego jest to, że choć
niegdyś w języku greckim rozdzielano znaczenie wyrazów petros i
petra, jako kamienia bądź odłamka skalnego i skały, to jednak w
czasach Jezusa były już synonimami. Załóżmy przez chwilę, że
to prawda. Dlaczego zatem Mateusz używa obu tych słów, raczej
trudno podejrzewać ewangelistę o zabawę stylami języka greckiego
w jego opisie życia i nauczania Jezusa. Mateuszowi raczej zależało
na treści, a nie formie w jakiej ją przedstawia. Po drugie, skoro
wyrazy te miałyby być synonimami to po co Mateusz używa ich obu,
czy nie lepiej byłoby użyć jednego np. petra, tym bardziej, że w
ten sposób wykluczyłby wszystkie wątpliwości co do tego, że to
Piotr jest skałą. Ewentualnie wskazując na to, że Piotr jest
jednak mężczyzną mógł przecież użyć słowa petros i efekt
byłby taki sam. Tym czasem spisując ewangelię Mateusz posługuje
się dwoma wyrazami, z których petros jest rodzaju męskiego i
oznacza kamień, odłamek skalny, zaś petra jest rodzaju żeńskiego
i oznacza skałę lub masyw skalny.
Jeszcze innym
argumentem za tym, że to Piotr jest nazwany skałą jest cytat z
księgi proroka Izajasza: „Słuchajcie mnie, wy, którzy
podążacie za sprawiedliwością, którzy szukacie Pana. Spójrzcie
na skałę, z której was wyciosano i na głębokość dołu, skąd
was wykopano. Spójrzcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sarę, która
was porodziła, gdyż jego jednego wezwałem, pobłogosławiłem i
rozmnożyłem.” (Iz
51:1-2, UBG)
Skoro
Izajasz mógł nazwać Abrahama skałą, to czy Jezus nie mógł
nazwać skałą również Piotra? Problem z tym argumentem jest taki,
że Abraham jest nazwany skałą tylko w tym jednym fragmencie całego
ST. Nigdzie więcej nikt poza Bogiem nie jest nazwany skałą. To
nazwanie Abrahama skałą ma też swój kontekst. Otóż skała jest
symbolem bezpłodności, której tylko Bóg może zaradzić i
dokładnie to Bóg czyni Abrahamowi ze względu na jego wiarę.
Abraham jest bezpłodny jak skała, ale ponieważ uwierzył Bóg
realizuje w nim obietnicę licznego potomstwa: „I uwierzył
Panu, i poczytano mu to za sprawiedliwość.”
(1Moj 15:6, UBG)
Abraham
jest więc skałą także w rozumieniu niezawodności jego wiary.
Jest też Abraham skałą schronienia dla swego potomstwa ponieważ
ciągle trwa jego targ z Bogiem o swój lud: „Tej nocy ukazał
mu się Pan i powiedział: Ja jestem Bogiem twego ojca Abrahama. Nie
bój się, bo jestem z tobą. Będę ci błogosławił i rozmnożę
twoje potomstwo ze względu na mego sługę Abrahama.”
(1Moj 26:24, UBG)
Również
miłosierdzie, które Bóg okazuje Izraelowi jest z powodu Abrahama:
„Pokażesz prawdę Jakubowi i okażesz miłosierdzie Abrahamowi,
tak jak przysiągłeś naszym ojcom za dawnych dni.”
(Mi 7:20, UBG)
Poza
tym jednym fragmentem, tylko Bóg jest nazywany skałą w całym ST:
„Bóg Izraela przemówił, Skała Izraela mówiła do mnie: Ten,
który panuje nad ludem, ma być sprawiedliwy, ma panować w bojaźni
Bożej.” (2Sm 23:3, UBG)
„Lecz
Jeszurun utył i wierzgał – otyłeś, obrosłeś w tłuszcz,
zgrubiałeś; opuściłeś Boga, który cię uczynił i lekceważyłeś
Skałę swego zbawienia.” (5Moj 32:15, UBG)
„Ty
bowiem jesteś moją skałą i twierdzą; dlatego przez wzgląd na
twoje imię kieruj mnie i prowadź.” (Ps 31:3, UBG)
Ta
sama sytuacja ma miejsce w NT. Nigdzie żaden z apostołów nie jest
nazwany skałą. Piotr nigdzie też sam nie odnosi do siebie takiego
tytułu czy określenia. Słowo petra – skała jest za to
kilkukrotnie użyte w odniesieniu do Pana: „Dla
was więc, którzy wierzycie, [jest] on cenny, dla nieposłusznych
zaś ten kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem
węgielnym;
Kamieniem
potknięcia i skałą
(petra
– przyp. autora) zgorszenia
dla tych, którzy nie wierząc, potykają się o słowo, na co też
są przeznaczeni.”
(1P
2:7-8,
UBG)
„I
wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem ze skały (petra
– przyp. autora)
duchowej, która szła za nimi. A tą skałą (petra
– przyp. autora)
był Chrystus.”
(1Kor 10:4, UBG)
„Jak
jest napisane: Oto kładę na Syjonie kamień (gr.
lithon, a nie petros)
potknięcia i skałę (petra
– przyp. autora)
zgorszenia, a każdy, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony.”
(Rz 9:33, UBG)
Nigdzie
autorzy NT nie używają słowa petros na oznaczenie skały, a sam
wyraz skała – petra odnoszą ewidentnie do Chrystusa, a nigdy do
Piotra czy jakiegokolwiek innego człowieka. Gdybyśmy uznali, że
Mateusz używa słowa petros (Piotr) jako synonimu wyrazu petra
(skała) to byłby to wyjątkowy i jednostkowy przypadek. Słowo
petros pojawia się w NT 108 razy w ewangeliach, Dziejach
Apostolskich oraz obu listach Piotra i zawsze jest imieniem własnym
Piotra, nigdy nie oznacza skały, na której ktoś miałby coś
budować.
Co
niektórzy odwołują się do argumentu bliskości aramejskiego lub
hebrajskiego odpowiednika imienia Piotr czyli Kefas z imieniem
arcykapłana Kaifasza, tłumacząc, że oto teraz Piotr jakby
zastępował go stając się najwyższym kapłanem. Tłumaczy się,
że hebrajskie słowo kejfa oznacza schowek na klucze do świątyni
jerozolimskiej, stąd Piotr jako nowy Kajfasz miałby dzierżyć dane
mu klucze. Jest to bardzo mocno alegoryczna interpretacja. Imię
Kajfasz nie wywodzi się ze słowa kejfa i nie ma z nim wiele
wspólnego. Arcykapłan Józef zwany jest Kajfaszem ponieważ
wywodził się z rodu Kajafów, a rdzeń słowotwórczy dla imienia
tego rodu wywodzi się z aramejskiego i oznacza dolinę lub kotlinę.
Po
drugie Kajfasz jest arcykapłanem według obrządku Aarona, a nawet
kapłaństwo Chrystusa nie jest w tym obrządku, ponieważ aby tak
było Jezus musiałby pochodzić z domu Aarona, a wszak wiemy, że
Jezus pochodził z plemienia Judy: „Gdyby
więc doskonałość była [osiągalna] przez kapłaństwo lewickie -
gdyż lud otrzymał prawo oparte na nim - to jaka byłaby jeszcze
potrzeba, aby pojawił się inny kapłan według porządku
Melchizedeka, a nie był mianowany według porządku Aarona?
A skoro zmienia się
kapłaństwo, musi też nastąpić zmiana prawa. Ten
zaś, o którym się to mówi, należał do innego pokolenia, z
którego nikt nie służył przy ołtarzu. Wiadomo bowiem, że nasz
Pan pochodził z pokolenia Judy, o którym to pokoleniu odnośnie
kapłaństwa Mojżesz nic nie mówi. Jest to jeszcze bardziej
oczywiste, skoro na podobieństwo Melchizedeka pojawia się inny
kapłan;”
(Hbr 7:11-15,
UBG) List do Hebrajczyków wyraźnie rozgranicza rolę kapłaństwa
Aaronowego oraz kapłaństwa Chrystusowego.
Jakiekolwiek
próby nazwania Piotra skałą, na której Jezus miałby budować
swoje zgromadzenie (Kościół) jest nie tyle egzegezą czyli
odczytywaniem tego co dany fragment Pisma naprawdę nam mówi, co
raczej eisegezą czyli taką interpretacją Słowa by potwierdzało
ono wcześniej przygotowaną myśl lub tezę, która bezpośrednio z
tekstu lub jego kontekstu nie wynika.
Większość
biblistów protestanckich oraz ewangelickich dopatruje się w zdaniu
„a na tej skale zbuduję mój kościół” odniesienia się Jezusa
do samego siebie, co w świetle użycia słowa skała – petra
zarówno w ST jaki i NT jest jak najbardziej uzasadnione. To Chrystus
jest skałą, jako ten który jest zarówno w pełni człowiekiem,
ale też w pełni Bogiem, a Piotr jest pierwszym kamieniem położonym
na tej skale, pierwszym z wielu, którzy wyznając to samo co Piotr
będą tworzyć budowlę. Sam Piotr o tym świadczy własnymi
słowami: „On
jest tym kamieniem odrzuconym przez was, budujących, który stał
się kamieniem węgielnym. I nie ma w nikim innym zbawienia. Nie ma
bowiem pod niebem żadnego innego imienia danego ludziom, przez które
moglibyśmy być zbawieni.”
(Dz
4:11-12,
UBG)
Takie
rozumienie tego fragmentu potwierdzają także wcześni teologowie
katoliccy. Do V w. n. e. koncept by prymat Piotrowy opierać na tym
rozdziale ewangelii Mateusza nie był znany. Teologowie rozumieli
pozycję Piotra jako pierwszego, który składa takie wyznanie wiary
w Jezusa jako Chrystusa i Syna Bożego jednakże nie budują na tym
fakcie jakiejś wyjątkowości pozycji samego Apostoła. Św. Ambroży
(ur. 339 – zm. 397) katolicki biskup Mediolanu powiedział: „To,
co powiedziano do Piotra, powiedziano także do wszystkich innych
apostołów”, natomiast jeden z największych katolickich
teologów św. Augustyn (ur. 354 – zm. 430) biskup Hippony pisze w
swojej pracy „O nauce chrześcijańskiej Sprostowania” pisze w
ten sposób: „Tam to w pewnym miejscu powiedziałem o Piotrze
Apostole, 'że na nim, niczym na skale założony został
Kościół'...Pamiętam jednak, że później bardzo często
wyjaśniałem słowa wypowiedziane przez Pana: 'Ty jesteś Piotr, i
na tej skale zbuduję kościół mój', rozumiejąc tak, aby myślano,
iż kościół został zbudowany na Tym, w którego wiarę wyraził
Piotr słowami: 'Ty jesteś Chrystus Syn Boga żywego', i Piotr tak
nazwany przez ową Skałę reprezentował sobą Kościół, który
wznosi się na tej skale i 'otrzymał klucze Królestwa
Niebieskiego'. Albowiem nie powiedziano mu: 'Ty jesteś skała',
lecz: 'Ty jesteś Piotr. Skałą zaś Chrystus', którego wyznał
Szymon zwany Piotrem, jak ot zresztą cały Kościół wyznaje. Który
z tych poglądów jest bardziej prawdopodobny, niech wybiera
czytelnik.”
Jezus
nie kończy na tym, że ogłasza iż „a na tej skale zbuduję
mój Kościół” ale kontynuuje „a bramy piekła go
nie przemogą.” Wielu czytając ten tekst odnosi wrażenie, że
Jezus zapowiada ataki na Kościół ze strony szatana i całych
piekieł. Przez setki lat w wielu kościołach tego uczono, a wierni
tych kościołów żyli w poczuciu oblężonej twierdzy. Wielu tzw.
duchownych wmawiało ludziom, na podstawie tego fragmentu, że żyją
pod ciągłym ostrzałem, powinni pozostać w „twierdzy”, w
której są bezpieczni. Czy naprawdę Jezus miał to na myśl
wypowiadając zdanie o bramach piekła.
Wyobraźmy
sobie bitwę między dwoma armiami. Jedna przychodzi uzbrojona w
miecze, dzidy czy włócznie, a wojownicy drugiej armii ciągną za
sobą bramy. Co ci wojownicy mają z tymi bramami robić? Rzucać
nimi we wroga? Przecież taka taktyka nie ma sensu. Zastanówmy się
zatem czy Jezus o tym nie wiedział i miał tak małą wyobraźnię,
że jednak uznał, że piekło może atakować Kościół przy pomocy
bramy? To raczej Kościół jest tym, który atakuje: „Stańcie
więc, przepasawszy wasze biodra prawdą, przywdziawszy pancerz
sprawiedliwości;
I
obuwszy nogi w gotowość ewangelii pokoju. A przede wszystkim weźcie
tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste
strzały złego. Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, którym
jest słowo Boże;”
(Ef
6:14-17,
UBG) Zbroja przedstawiona w liście Pawła do Efezjan to zbroja
wojownika atakującego, a nie kogoś kto broni się w twierdzy. Jezus
w tym fragmencie przekazuje nam prawdę, że działającego Kościoła
nic nie powstrzyma, a na pewno nie bramy piekła.
Dr
Michael S. Heiser, znany biblista, wysnuł jeszcze inną ciekawą
tezę na podstawie tej wypowiedzi Jezusa. Z jego punktu widzenia
ważny jest kontekst historyczny miejsca, w którym Jezus rozmawia z
Piotrem, a który zarysowałem wcześniej. Jezus wg dr Heisera wcale
nie określa siebie jako skałę, a już na pewno nie nazywa tak
Piotra, a raczej dosłownie mówi o skale, na której stali tam u
podnóża góry Hermon. Jezus przychodzi tu gdzie zło przyszło na
świat, gdzie zstąpili aniołowie, którzy przynieśli światu
cywilizację zniszczenia i wreszcie gdzie znajdują się „bramy
piekieł” czyli świata umarłych, szeolu gdzie w pradawnych
czasach ku czci Baala składano na ofiarę własne dzieci. Tu gdzie
się to wszystko zaczęło, teraz przychodzi On, Mesjasz, którego
zadaniem jest odwrócenie tego wszystkiego co się stało i
przywrócenie Bożego porządku. Tu w tym miejscu zapowiada powstanie
Kościoła, wypowiadając wojnę tym wszystkim, którzy przynieśli
ludziom śmierć, zniszczenie i degenerację.
Słowa
ka
pylai hadu ou katischysusin
czyli „i bramy piekielne go nie przemogą” dr Heiser tłumaczy
zupełnie inaczej „i bramy piekielne go nie wytrzymają”. Oznacza
to, że Kościół, którego budowę Jezus zapowiedział właśnie
tam w Cezarei Filipowej będzie nie do powstrzymania. Na początku
następnego rozdziału ewangelii widzimy Jezusa, który udaje się na
szczyt góry i tam się przemienia, odsłania prawdę o sobie by ci,
którzy są nieprzyjaciółmi, upadłymi, władcami piekieł
zobaczyli początek swojego końca. Jezus na szczycie tej góry
wypowiada wojnę.
Nie
ma więc w tym fragmencie żadnego ustanowienia Piotra jako skały,
na której ma być zbudowany Kościół, który miał się bronić
przed bramami piekieł. Jezus odmawia dania jakiegokolwiek znaku
niewierzącym faryzeuszom i saduceuszom, zaś uzyskawszy akt od
Piotra przemawiającego w imieniu wszystkich apostołów pod wpływem
objawienia zapowiada budowę Kościoła, który będzie nie do
powstrzymania dla szatana i jego aniołów, po czym zupełnie inaczej
niż w przypadku faryzeuszy i saduceuszy, daje swoim uczniom znak
objawiając swoją chwałę, a przy okazji śle piekłu wiadomość,
że oto nastał początek jego końca.
A
gdzie klucze Piotrowe? „I
tobie dam klucze królestwa niebieskiego. Cokolwiek zwiążesz na
ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na
ziemi, będzie rozwiązane [i] w niebie.”
(Mt
16:19,
UBG) To kolejny argument w walce o prymat papieski. Rzymscy katolicy
upatrują w tym fragmencie zapowiedzi przekazania Piotrowi oraz jego
następcom (?) władzy absolutnej, tym bardziej, że wg
rzymskokatolickich teologów, chwile wcześniej Jezus nazwał Piotra
skałą i zapowiedział, że na nim zbuduje swój Kościół. Jak
widać z wypowiedzi Jezusa nigdzie nie wynika, że to Piotr miałby
być skałą, ani to, że Jezus będzie na nim opierał budowę swego
kościoła. Piotr jest tylko człowiekiem i to zawodnym, co widać
kiedy Jezus chwilę później dość brutalnie nazywa Piotra szatanem
„Lecz
on odwrócił się i powiedział do Piotra: Odejdź ode mnie,
szatanie! Jesteś dla mnie zgorszeniem, bo nie pojmujesz tego, co
Boże, ale to, co ludzkie.
”(Mt
16:23,
UBG), kiedy Piotr połechtany wcześniejszymi słowami Pana, próbuje
zrobić coś co uważa za lepsze choć nie ma to żadnego oparcia w
woli Bożej. Piotr zaparł się Pana, w którego wyznał swą wiarę,
trzy razy w noc męki, a i później różnie bywało: „A
gdy Piotr przybył do Antiochii, sprzeciwiłem mu się w twarz, bo
był godny nagany. Zanim bowiem przyszli niektórzy od Jakuba, jadał
razem z poganami. Gdy zaś oni przyszli, odsunął się i odłączył,
obawiając się tych, którzy byli z obrzezania. A razem z nim
obłudnie postępowali i inni Żydzi, tak że i Barnaba dał się
wciągnąć w tę ich obłudę. Lecz gdy zobaczyłem, że nie
postępują zgodnie z prawdą ewangelii, powiedziałem Piotrowi wobec
wszystkich: Jeśli ty, będąc Żydem, żyjesz po pogańsku, a nie po
żydowsku, czemu przymuszasz pogan, aby żyli po żydowsku?”(Ga
2:11-14,
UBG) Te słowa Pawła z listu do Galacjan raczej nie ukazują
nieomylnego i wszechwładnego Piotra – papieża.
Jednym
z argumentów za tym, że Jezus zapowiedział przekazanie Piotrowi
jakiejś władzy wobec wierzących tu na ziemi jest fragment ze ST, w
którym Bóg przekazuje klucze królestwa komuś innemu niż sam
król: „W
tym dniu powołam swego sługę Eliakima, syna Chilkiasza. I ubiorę
go w twoją szatę, i przepaszę go twoim pasem, i oddam w jego ręce
twoją władzę; i będzie on ojcem dla mieszkańców Jerozolimy i
domu Judy. I położę klucz domu Dawida na jego ramieniu; gdy on
otworzy, nikt nie zamknie, a gdy zamknie, nikt nie otworzy.”(Iz
22:16,
UBG) Skoro Bóg mógł przekazać klucz domu Dawida Eliakimowi
urzędnikowi króla Ezechiasza dając mu tym samy władzę nad krajem
Judy, to tym bardziej Jezus mógł przekazać klucze władzy
Piotrowi.
Pismo
jednak wyjaśnia dokładnie kto dzierży klucze: „A
do anioła kościoła w Filadelfii napisz: To mówi Święty,
Prawdziwy, ten, który ma klucz Dawida, ten, który otwiera i nikt
nie zamknie, zamyka i nikt nie otworzy. ”(Obj
3:7,
UBG) Tak jak za skałę możemy uznać Jezusa, tak samo On dzierży
klucze i to on co zamknie to będzie zamknięte, a co otworzy
pozostanie otwarte. Poza tym słowa „cokolwiek zwiążesz na ziemi
będzie związane w niebie” pojawiają się w innym miejscu tej
ewangelii: „Zaprawdę
powiadam wam: Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w
niebie. A cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w
niebie. ”(Mt
18:18,
UBG) Zatem takie same słowa powiedział Jezus również do
pozostałych Apostołów i ciekawy wydaje się ich kontekst
wynikający z samego tekstu ewangelii: „Jak
wam się wydaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec, a jedna z
nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi tych dziewięćdziesięciu
dziewięciu i nie pójdzie w góry szukać zabłąkanej? A jeśli uda
mu się ją znaleźć, zaprawdę powiadam wam, że cieszy się z niej
bardziej niż z tych dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się
nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą waszego Ojca, który jest w
niebie, aby zginął jeden z tych małych. Jeśli twój brat zgrzeszy
przeciwko tobie, idź, strofuj go sam na sam. Jeśli cię usłucha,
pozyskałeś twego brata. Jeśli zaś cię nie usłucha, weź ze sobą
jeszcze jednego albo dwóch, aby na zeznaniu dwóch albo trzech
świadków oparte było każde słowo. Jeśli ich nie usłucha,
powiedz kościołowi. A jeśli kościoła nie usłucha, niech będzie
dla ciebie jak poganin i celnik. ”(Mt
18:12-17,
UBG) Cały ten wykład Jezusa o woli Ojca i Jego przebaczeniu oraz
postępowaniu z tymi, którzy będąc wierzącymi zgrzeszyli
poprzedza słowa o wiązaniu i rozwiązywaniu, które stanowią jego
konkluzję. Chodzi tu o autorytet Kościoła co do przebaczania lub
zatrzymywania grzechów przeciwko Kościołowi oraz przeciwko
poszczególnym wierzącym. W przypadku rozmowy Jezusa z Piotrem gdzie
pozostali z Dwunastu byli jej świadkami, te same słowa także
stanowią konkluzję tego co Jezus powiedział Piotrowi o jego
wierze, byciu pierwszym kamieniem budowli jaką jest Kościół oraz
o kluczach do królestwa.
Czym
zatem są klucze, o których mówi Jezus? Spójrzmy na kontekst tych
słów, który znajdziemy trochę dalej w tej samej ewangelii: „Lecz
biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie
królestwo niebieskie przed ludźmi. Sami bowiem tam nie wchodzicie
ani wchodzącym nie pozwalacie wejść. ”(Mt
23:13,
UBG) Kto może zamykać lub coś otwierać? Ten kto ma klucze. Jezus
wyraźnie mówi, że faryzeusze także mają klucze do królestwa
niebieskiego, ale jak to jest możliwe skoro to Piotr miał je
dostać? Jakie klucze do królestwa mają faryzeusze, że mogą nimi
zamknąć królestwo by inni tam nie mogli wejść?
Odpowiedzi
na pytanie udzieli nam Jan Apostoł: „Jezus
mu odpowiedział: Jeśli ktoś mnie miłuje, będzie zachowywał moje
słowo. I mój Ojciec go umiłuje, i przyjdziemy do niego, i u niego
zamieszkamy.
”(J
14:23,
UBG)
„Lecz
kto zachowuje jego słowo, w nim prawdziwie wypełniła się miłość
Boga. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy. ”(1J
2:5,
UBG), oraz Paweł: „I
ponieważ od dziecka znasz Pisma święte, które cię mogą uczynić
mądrym ku zbawieniu przez wiarę, która jest w Chrystusie Jezusie.
” (2Tym
3:15,
UBG)
Klucze
do królestwa to słowa Jezusa, całe Jego nauczanie. Piotr jako
pierwszy otwiera królestwo niebieskie kiedy po zesłaniu Ducha
Świętego wychodzi i odważnie głosi ewangelię co odnotował
Łukasz w Dziejach Apostolskich w drugim rozdziale. To głoszenie
ewangelii otwiera ludziom bramy królestwa niebieskiego. Faryzeusze
też mieli te klucze, znali Słowo Boże, a jednak interpretując je
w świetle swojej tradycji, a nie tak jak Bóg zamierzył od
początku, zamykali przed ludźmi królestwo. Piotr, ponieważ
pierwszy wyznał wiarę w Jezusa jako Syna Bożego i Mesjasza
otrzymał obietnicę kluczy, ale tak naprawdę każdy kto wyznaję
wiarę w Jezusa i przyjmuje Jego ewangelię otrzymuje klucze
królestwa, którymi może otwierać je przed innymi: „Idźcie
więc i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i
Syna, i Ducha Świętego; ”(Mt
28:19,
UBG)
Jezus
zabiera uczniów do Cezarei Filipowej by tam obwieścić, wobec bram
piekieł, w miejscu gdzie zło rozlało się po całym świecie, że
zbuduje zgromadzenie oparte na wierze, takiej jaką wyznał Piotr, a
bramy piekieł tego nie powstrzymają i nie wytrzymają. Piotrowi
pierwszemu z wierzących przekazał obietnicę przekazania kluczy do
królestwa niebieskiego, czyli przekazania ewangelii, która otworzy
królestwo przed każdym kto ją przyjmie, a każdy kto wyzna wiarę
w Jezusa jako Chrystusa i Syna Bożego także otrzyma te klucze by
mógł, zupełnie inaczej niż faryzeusze, którzy także te klucze
posiadali, nie zamykać królestwa, ale je otwierać na oścież.
Dorabianie kluczy wcale nie musi być problematyczne. Warto sprawdzić www.kluczykolsztyn.pl "!
OdpowiedzUsuńGoyo Casino Review | Goyangfc.com
OdpowiedzUsuńGoyo Casino is a licensed and 우리계열 regulated club w88 online 텍사스홀덤룰 gaming operator. You mobilebet365 can enjoy the welcome bonus of 바카라 몬 up to €500 + 300 free spins. Rating: 4.8 · Review by Goyangfc