Kościół, którego nie ma
Wielu z nas chodzi do
kościoła. To już pewna tradycja, którą niemal wysysamy z mlekiem
matki. Co niedziela, czasami rzadziej, a czasami częściej, ludzie
uważający się za chrześcijan udają się do kościoła by tam
spotkać sacrum w odróżnieniu od profanum, na którym
skoncentrowane jest ich życie. Idą do kościoła by tam choć przez
chwilę wciągnąć haust powietrza pachnącego Bogiem.
Idziemy do kościoła bo
to przecież obowiązek chrześcijanina podkreślony tzw.
przykazaniami kościelnymi. Niektórzy, bardziej zaawansowani
teologicznie, rozumieją, że kościół to nie tylko miejsce
spotkania i idąc do kościoła idą nie tylko do budynku sakralnego,
ale idą do kościoła, który jest też wspólnotą ochrzczonych.
Niestety, zazwyczaj powszechne rozumienie kościoła ogranicza się
do wskazania budynku, w którym odbywają się religijne praktyki
oraz hierarchii, którą utożsamia się z Kościołem czego
drastyczny przykład znajdujemy w doniesieniach prasowych lub
telewizyjnych. Tak więc spora grupa tzw. chrześcijan utożsamia
Kościół z biskupami lub szerzej rozumianym duchowieństwem.
Ale jak to jest z tym
kościołem kiedy dokładniej przyjrzymy się Słowu Bożemu? Słowo
kościół nigdzie nie
znajduje się w Biblii, nie znajdziecie go ani w Starym ani w Nowym
Testamencie, a co gorsza nie ma też odpowiednika w języku greckim,
w którym Nowy Testament był spisany. Skąd więc pochodzi to słowo?
Otóż jest spolszczona wersja czeskiego wyrazu kostel,
który pochodzi od łacińskiego terminu castellum
co oznacza miejsce warowne lub zamek. Zatem potoczne rozumienie słowa
kościół jest w pełni adekwatne do jego znaczenia. Używa się go
kolokwialnie w stosunku do wspólnoty, ale to przeniesienie trzeba
nazwać prawdziwą katastrofą językową. Na przestrzeni wieków
zatem wyraz kościół stał się obowiązującym w tym kraju
określeniem budynku sakralnego oraz wspólnoty, która w nim się
gromadzi, choć jego pierwotne znaczenie bardzo precyzyjnie rezonuje
w powszechnym rozumieniu tego słowa.
Pismo
Święte używa jednak zupełnie innego określenia εκκλησια
ekklesia co oznacza zgromadzenie, społeczność powołaną do
określonego celu. Kiedy więc czytamy w polskim przekładzie Biblii
kościół powinniśmy mieć przed oczami wyraz ekklesia czyli
zgromadzenie: „I
wszystko poddał pod jego stopy, a jego samego dał jako głowę
ponad wszystkim kościołowi
(εκκλησια).”(Ef
1:22,
UBG)
Tradycyjne
kościoły, zwłaszcza Kościół Rzymski, uczą, że ekklesia
oznacza zgromadzenie o charakterze religijnym odwołując się nawet
do Starego Testamentu, wskazując, że ekklesia jest określeniem na
lud Izraela. W Septuagincie czyli greckim przekładzie Tanachu
(Starego Testamentu) wyrazem oznaczającym zgromadzenie Izraela
stojące przed Panem jest συναγωγή
synagoge, który jest odpowiednikiem hebrajskiego słowa קְ
הַ֥ל
kehal
(2
Moj 16:2,
4
Moj 16:17).
Dzisiaj ten wyraz jest znany jako synagoga.
Ekklesia
nie ma więc charakteru sakralnego czy religijnego i oznacza
zgromadzenie ludzi, którzy zbierali się w jakimś określonym celu.
Jeśli popsułby mi się samochód, a zebrałbym kilka osób by ten
samochód pchały to byłaby to moja ekklesia, moje zgromadzenie.
Górnicy protestujący w obronie swoich miejsc pracy w rozumieniu
biblijnym to także byłaby ekklesia: „Tymczasem
jedni krzyczeli tak, a drudzy inaczej. W
zgromadzeniu (
εκκλησια
)
bowiem
zapanował zamęt, a większość nie wiedziała, po co się zebrali.
Z tłumu
(οχλου
ochlu) wyciągnięto
Aleksandra, którego żydzi wysunęli do przodu. Aleksander dał znak
ręką, bo chciał zdać sprawę ludowi
(τω
δημω
wobec ludu). Gdy
jednak poznali, że jest Żydem, rozległ się jeden krzyk i wszyscy
wołali przez około dwie godziny: Wielka jest Diana Efeska!”(Dz
19:32-34,
UBG) Łukasz w tym fragmencie opisuje protest czcicieli Diany
Efeskiej przeciwko Pawłowi i zgromadzonych na tym proteście nazywa
ekklesią, by pochwili nazwać ich tłumem oraz ludem. Jak widać nie
ma w tym zgromadzeniu nic religijnego poza problemem jaki widzieli
miejscowi wyrobnicy w Pawle zwalczającym kult bogini, który dawał
im codzienny chleb.
Jak
zatem można zauważyć nie ma w tym nic z tradycyjnego obrazu jaki
jest przed nami malowany jeśli chodzi o kościół. W Biblii
ekklesia to fizyczne zgromadzenie kogokolwiek w tym również
wierzących świętych: „Paweł,
powołany przez wolę Boga apostoł Jezusa Chrystusa oraz brat
Sosteness, do
zgromadzenia (εκκλησια)
wybranych
Boga, które jest w Koryncie, uświęconym w Jezusie Chrystusie,
powołanym świętym, razem ze wszystkimi, co wzywają – w każdym
ich oraz nas miejscu – Imienia Pan naszego Jezusa Chrystusa.”(1Kor
1:1-2,
NBG) Paweł wyraźnie adresuje swój list do zgromadzenia świętych
czyli stanowiących jedność w Chrystusie wierzących w Koryncie.
Czym
zatem tak naprawdę jest to co dzisiaj nazywamy kościołem? Czy jest
to budynek kultu religijnego czy może religijna instytucja? Wróćmy
na chwilę do listu Pawła Apostoła do Efezjan: „I
wszystko poddał pod jego stopy, a jego samego dał jako głowę
ponad wszystkim kościołowi, który jest
jego ciałem
(το
σωμα αυτου)
i
pełnią tego, który wszystko we wszystkim napełnia.”
(Ef
1:22-23,
UBG) Oto czym jest zgromadzenie świętych, to ciało Jezusa
Chrystusa: „Trwajcie
we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może wydawać owocu sama z
siebie, jeśli nie będzie trwała w winorośli, tak i wy jeśli nie
będziecie trwać we mnie. Ja jestem winoroślą, a wy jesteście
latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje obfity owoc,
bo beze mnie nic nie możecie zrobić.”(J
15:4-5,
UBG) Paweł naucza: „Jak
bowiem w jednym ciele mamy wiele członków, ale nie wszystkie
członki wykonują tę samą czynność, tak my, chociaż liczni,
jesteśmy
jednym ciałem w Chrystusie,
ale z osobna jesteśmy członkami jedni drugich.”(Rz
12:4-5,
UBG) W liście do Koryntian Paweł pisze tak: „Jak
bowiem ciało jest jedno, a członków ma wiele i wszystkie członki
jednego ciała, choć jest ich wiele, są jednym ciałem, tak
i Chrystus, bo wszyscy przez jednego Ducha zostaliśmy ochrzczeni w
jedno ciało,
czy to Żydzi, czy Grecy, czy niewolnicy, czy wolni, i wszyscy
zostaliśmy napojeni (εποτισθημεν
epotisthemen – otrzymaliśmy do wypicia) w
jednego Ducha.”(1Kor
12:12-13,
UBG)
Tak
więc jesteśmy zgromadzeniem członków stanowiących jedno ciało
Chrystusa w jednym Duchu Świętym. Kościół czyli ekklesia nie
jest zgromadzeniem, którego celem jest oddawanie kultu czy
sprawowanie jakichś tam czynności religijnych, a jest zgromadzeniem
budującym Ciało Chrystusa, w którym jesteśmy jedno dzięki
Duchowi Świętemu.
Rys. Hierarchiczna struktura Kościoła Rzymskiego
Kościoły
tradycyjne przedstawiają strukturę kościoła jako hierarchiczną
czyli piramidalną. W przypadku np. Kościoła Rzymskiego mamy
stojącego na szczycie piramidy papieża, potem tzw. kolegium
kardynalskie, następnie arcybiskupów i biskupów, po czym pozostałe
duchowieństwo i wreszcie na szarym końcu posłuszny we wszystkim
lud Boży. Niektórzy twierdzą, że tak zbudowany system jest
wzorowany na strukturze starotestamentalnej, ale tak naprawdę jest
to system babiloński i przesiąknięty jest właśnie tym duchem.
Bóg w Starym Testamencie sam był Królem Izraela i nie widział
potrzeby by wzorem innych ościennych narodów Naród Wybrany
posiadał innego króla. Kapłani, sędziowie czy prorocy nie byli
żadnymi hierarchami, ale wykonywali powierzone im przez Pana
posługi. Kapłaństwo było przypisane plemieniu Lewiego, a
dokładnie rodowi Aarona, zaś sędziów czy proroków Bóg powoływał
z różnych stanów społecznych i różnych plemion Izraela. Lud
(kehal Jisra'El) kroczył ze swoim Bogiem – Królem i był wokół
niego zgromadzony do czasu, aż pod wpływem właśnie sąsiednich
narodów zaczął domagać się króla wybranego spośród siebie.
Piramidalna
struktura władzy jest wytworem Babilonu i jej początek sięga
Nimroda: „Zaś
Kusz spłodził Nimroda; ten zaś zaczął być mocarzem
na ziemi.
Był on mocarzem, myśliwym wrogim Wiekuistemu. Dlatego mawia się:
Mocarz jak Nimrod, myśliwy wrogi Wiekuistemu. Był to początek jego
panowania w Babelu, Erechu, Akadzie i Kalne, w ziemi Szynear. Z tej
ziemi wyszedł do Aszuru i zbudował Ninewę, Rechobot-Ir,
Kalach”(1Moj
10:8-11,
NBG) Nimrod twórca Babilonu i budowniczy Niniwy był pierwszym
monarchą na ziemi i jako taki był wrogi Bogu. Monarcha stoi zawsze
na szczycie piramidy hierarchicznej, pod nim są książęta,
arystokraci, rycerze, itd. Twórca tego systemu nie był przyjazny
dla Boga, a wręcz mówi Biblia, że był wrogi Bogu, jak i cały ten
piramidalno – hierarchiczny system.
Niestety
ten system wkradł się do Ciała Chrystusowego i zaczął deprawować
jego członki sprawiając, że pragnęli władzy i przywilejów,
które nigdy przez Jezusa nie były zamierzone: „Ale
Jezus przywołał ich do siebie i powiedział: Wiecie, że ci, którzy
uchodzą za władców narodów, panują nad nimi, a ich wielcy
sprawują nad nimi swą władzę. Lecz nie tak ma być wśród was,
ale kto między wami chce być wielki, niech będzie waszym sługą.
A kto z was chce być pierwszy, niech będzie sługą wszystkich. Bo
i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć
i aby dać swe życie na okup za wielu.”(Mk
10:42-45,
UBG) O systemie babilońskim mówi tez Apokalipsa Jana: „I
zawołał potężnie donośnym głosem: Upadł, upadł, wielki
Babilon Stała się mieszkaniem demonów, schronieniem wszelkiego
ducha nieczystego i schronieniem wszelkiego ptactwa nieczystego i
znienawidzonego. Gdyż wszystkie narody piły wino zapalczywości jej
nierządu, a królowie ziemi uprawiali z nią nierząd i kupcy ziemi
wzbogacili się na jej wielkim przepychu. I usłyszałem inny głos z
nieba, który mówił: Wyjdźcie z niej, mój ludu, abyście nie byli
uczestnikami jej grzechów i aby was nie dotknęły jej plagi.”(Obj
18:2-4,
UBG)
Zgodnie
zatem z hierarchicznym modelem przywództwa w tradycyjnych kościołach
na ich czele stoją biskupi i prezbiterzy. Tytuł biskupa został
wzięty z greckiego słowa επισκοπον
episkopon co znaczy nadzorujący lub doglądający czegoś. Prezbiter
zaś pochodzi od greckiego słowa πρεσβυτερος
presbyteros co znaczy starszy. W rozumieniu tradycji tych kościołów
te dwa tytuły zostały rozdzielone od siebie jako dwa odrębne
urzędy, czy jednak takie podejście do znaczenia tych tytułów ma
oparcie w Biblii?
Spójrzmy
najpierw na list Pawła do Tytusa: „Zostawiłem
cię na Krecie w tym celu, abyś uporządkował to, co tam jeszcze
zostało do zrobienia, i ustanowił w każdym mieście starszych
(πρεσβυτερους
presbyterus),
jak
ci nakazałem (zarządziłem); jeśli ktoś jest nienaganny, mąż
jednej żony, mający dzieci wierne, nieobwinione o hulaszcze życie
lub niekarność. Biskup
(επισκοπον
episkopon – doglądający)
bowiem,
jako szafarz Boży, ma być nienaganny, niesamowolny, nieskory do
gniewu, nieoddający się piciu wina, nieskłonny do bicia,
niegoniący za brudnym zyskiem; lecz gościnny, miłujący dobro,
roztropny, sprawiedliwy, święty, powściągliwy; trzymający się
wiernego słowa, zgodnego z nauką, aby też mógł przez zdrową
naukę upominać i przekonywać tych, którzy się sprzeciwiają.”(Tt
1:5-9,
UBG) Jak wyraźnie możemy zauważyć Paweł zwracając się w liście
do Tytusa zamiennie używa słów episkopon i presbyteros, określając
nimi te same osoby. W liście do Tymoteusza pisze: „Wiarygodne
to słowa: jeśli ktoś pragnie biskupstwa
(επισκοπης
episkopes)
pragnie
dobrej pracy. Biskup więc ma być nienaganny, mąż jednej żony,
czujny, trzeźwy, przyzwoity, gościnny, zdolny do nauczania”(1Tym
3:1-2,
UBG), a dalej w tym samym liście pisze: „Nie
zaniedbuj daru, który jest w tobie, który został ci dany przez
proroctwo wraz z nałożeniem rąk starszych.”(1Tym
4:14,
UBG) W tym liście także widać, że dla Pawła terminy episkopon
oraz presbyteros wyrażają tą samą posługę w Kościele.
Starszy
czyli presbyteros to w Biblii osoba ciesząca się autorytetem wiary,
osoba, której wiara i oddanie są głębokie, która może być
drogowskazem dla innych, świadkiem Ewangelii będąc jednocześnie
episkopon czyli doglądającym zgromadzenia, które zazwyczaj
spotykało się w domu takiego starszego, dlatego dla Pawła, co
widać z wyżej cytowanych fragmentów jego listów, tak ważne było
jaki to był dom i w jaki sposób starszy w wierze prowadził ten
dom. Paweł używa tych dwóch określeń starszy (presbyteros) oraz
doglądający (episkopon) w zależności od kontekstu, w zależności
czy mówi o przewodnictwie w wierze, czy o fizycznym nadzorowaniu
zgromadzenia w czyimś domu.
Zatem
osoba, którą dzisiaj nazywamy biskupem w rozumieniu biblijnym była
bratem starszym w wierze, w której prywatnym domu spotykało się
lokalne zgromadzenie wierzących: „Pozdrówcie
Pryscyllę i Akwilę, moich współpracowników w Jezusie Chrystusie.
Tych, którzy nadstawiali swą szyję za moje życie, którym nie ja
sam dziękuję, ale całe zgromadzenie wybranych z pogan. Pozdrówcie
także zbór w ich domu.”(Rz
16:3-5,
NBG)
Paweł
często pisał listy do różnych zgromadzeń świętych. Wyobraźmy
sobie jakby wyglądał taki list gdyby Paweł napisał go zgodnie z
obowiązującym w kościołach tradycyjnych systemem hierarchii.
Wyobraźmy sobie np. list do Filipian: „Do
Jego Ekscelencji Biskupa Ordynariusza Filippi wraz z biskupem
pomocniczym Tymoteuszem, kapłanami, diakonami, osobami życia
konsekrowanego oraz całym ludem Bożym (dalej
treść listu, a na koniec) Z
pasterskim błogosławieństwem. Jego Eminencja kardynał (może
arcybiskup) Paweł
z Tarsu.”
Tymczasem list do Filipian zaczyna się tak: „Paweł
i Tymoteusz, słudzy Jezusa Chrystusa, do wszystkich świętych w
Chrystusie, którzy są w Filippi, wraz z biskupami (doglądającymi)
i diakonami”(Flp
1:1,
UBG), a kończy: „Pozdrówcie
każdego świętego w Chrystusie Jezusie. Pozdrawiają was bracia,
którzy są ze mną.”(Flp
4:21,
UBG) Prawda, że oba warianty tego samego listu w zależności czy są
biblijne czy tradycyjne, różnią się od siebie diametralnie?
Paweł
zupełnie nie widzi swojej roli, ani roli starszych, jak widzą ją
współcześni hierarchowie tzw. kościołów tradycyjnych w tym
oczywiście Kościoła Rzymskiego. Dawny prześladowca świętych
zdaje sobie sprawę ze swojej roli apostoła, jaką nałożył na
niego Jezus, ale widzi siebie nie jako patriarchalnego przywódcę,
lecz raczej jako współpracownika świętych (chrześcijan): „Nie
jakobyśmy byli panami nad wiarą waszą, ale iż jesteśmy
współpracownikami waszymi, abyście radość mieli; albowiem wiarą
stoicie.”(2Kor
1:24,
BW) Takie samo podejście do swojej roli i stosunku do reszty
chrześcijan widzimy u Jana Apostoła: „Ale
to namaszczenie, które otrzymaliście od niego, pozostaje w was i
nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył. Lecz jak to namaszczenie
uczy was o wszystkim, a jest ono prawdziwe; nie jest kłamstwem i jak
was nauczyło, tak w nim przebywajcie.”(1J
2:27,
UBG)
Tak
Paweł jak i Jan wierzyli w prowadzenie Ducha Świętego: „Lecz
gdy przyjdzie on, Duch prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę. Nie
będzie bowiem mówił sam od siebie, ale będzie mówił to, co
usłyszy, i oznajmi wam przyszłe rzeczy.”(J
16:13,
UBG) Zatem posługę starszeństwa oraz doglądania Biblia spostrzega
w kontekście przewodnictwa w wierze i budowania zgromadzenia:
„Jesteśmy
bowiem współpracownikami Bożymi; wy jesteście Bożą rolą i Bożą
budowlą. Według łaski Boga, która został mi dana, jak mądry
budowniczy położyłem fundament
(rola apostoła przyp. autora),
a inny buduje. Jednak każdy niech uważa, jak na nim buduje. Nikt
bowiem nie może położyć innego fundamentu niż ten, który jest
położony, którym jest Jezus Chrystus.”(1Kor
3:9-11,
UBG)
To
co znajdujemy na temat posługi przywództwa w zgromadzeniu w listach
apostolskich, znajdziemy w słowach samego Pana: „Ale
wy nie nazywajcie się Rabbi. Jeden bowiem jest wasz Mistrz,
Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. I nikogo na ziemi nie
nazywajcie waszym ojcem. Jeden bowiem jest wasz Ojciec, który jest w
niebie. Niech też was nie nazywają mistrzami, gdyż jeden jest wasz
Mistrz, Chrystus. Ale kto z was jest największy, będzie waszym
sługą.”
(Mt
23:8-11,
UBG)
Rys. Struktura Kościoła w Biblii
Zgromadzenie
Ciała Chrystusa nie jest więc zbudowane hierarchicznie,
piramidalnie jak tradycyjne kościoły, gdzie starsi stanowią
odrębną, specjalnie namaszczoną kastę, pomimo tego, że w liście
Jana czytamy, iż wszyscy posiadamy to samo namaszczenie, Ducha
Świętego. Sam Pan Jezus, własnymi słowami opisał jak ma wyglądać
Jego kościół, jak ma być zbudowany: „Gdzie bowiem dwaj albo
trzej są zgromadzeni w moje imię, tam jestem pośród nich.” Tak
właśnie wygląda Ciało Chrystusa. Wystarczy, że mamy dwie lub
trzy osoby (co jest oczywistym odwołaniem się do 5Moj 19:15) by
stworzyć zgromadzenie świętych, które jest Ciałem Chrystusa.
Jest to Ciało Chrystusa, a więc żywy organizm, bez instytucji i
hierarchii, a składający się ze wspierających się nawzajem i
namaszczonych Duchem Świętym członków. To tyle i aż tyle jeśli
chodzi o budowę zgromadzenia ekklesia, tego co dzisiaj w tym kraju
nazywamy kościołem, a wszystko inne co znamy to wytwór ludzkich
tradycji oraz zachłanności popychającej pewnych ludzi do
zdobywania władzy i korzyści kosztem swoich współbraci i Ducha
Świętego.
A
co z budynkami, które w potocznej mowie także nazywamy kościołami?
Wszak gro ludzi rozumie swoje chrześcijańskie życie jako
„chodzenie do kościoła”. Co ze świątyniami, w których wg
nauczania choćby Kościoła Rzymskiego, mieszka Bóg np. w
tabernakulum pod postacią najświętszego sakramentu? No cóż,
warto w tym miejscu oddać głos Apostołowi narodów, Pawłowi,
który przemawia do filozofów i Vipów miasta Aten: „Przechadzając
się bowiem i przypatrując waszym świętościom, znalazłem też
ołtarz, na którym było napisane: Nieznanemu Bogu. Ja głoszę wam
tego, którego nie znając, czcicie. Bóg, który stworzył świat i
wszystko na nim, ten,
który jest Panem nieba i ziemi nie mieszka w świątyniach
zbudowanych ręką.”
(Dz
17:23-24,
UBG) Dla Pawła było jasne, że Bóg nie potrzebuje żadnych świątyń
i w żadnych nie mieszka, ale żeby rozwiać wszelkie wątpliwości
oddajmy głos naszemu Panu: „Kobieta
mu powiedziała: Panie, widzę, że jesteś prorokiem. Nasi ojcowie
na tej górze czcili Boga, a wy mówicie, że w Jerozolimie jest
miejsce, gdzie należy go czcić. Jezus powiedział do niej: Kobieto,
wierz mi, że nadchodzi godzina, gdy ani
na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie czcić Ojca.
Wy czcicie to, czego nie znacie, a my czcimy to, co znamy, ponieważ
zbawienie pochodzi od Żydów. Ale
nadchodzi godzina, i teraz jest, gdy prawdziwi czciciele będą czcić
Ojca w duchu i w prawdzie.
Bo i Ojciec szuka takich, którzy będą go czcić. Bóg jest duchem,
a ci którzy go czczą, winni to czynić w duchu i w prawdzie.”(Mt
4:19-24,
UBG)
Dlaczego
zatem nie potrzebujemy świątyń, kościołów, ani żadnych innych
poświęconych miejsc by czcić Boga? Ponownie odpowiedź znajdujemy
w Biblii: „Czy
nie wiecie, że jesteście Świątynią Boga i że Duch Boży w was
mieszka?”(1Kor
3:16,
UBG) pyta Paweł i w dalszym fragmencie tego samego listu kontynuuje:
„Czyż
nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego,
który jest w was, a którego macie od Boga, i nie należycie do
samych siebie? Drogo bowiem zostaliście kupieni. Wysławiajcie więc
Boga w waszym ciele i w waszym duchu, które należą do Boga.”
(1Kor
6:19-20,
UBG) Jasno więc widzimy, że od momentu kiedy Pan nasz Jezus
Chrystus odkupił nas przez swoją śmierć i kiedy zesłał na nas
swojego Ducha, to my jesteśmy chodzącymi świątyniami, w których
oddawana jest Ojcu cześć w duchu i w prawdzie czyli dokładnie jak
On tego pragnie, jak pisał prorok Ozeasz: „Pragnę
bowiem miłosierdzia, a nie ofiary, i poznania Boga bardziej niż
całopalenia.”(Oz
6:6,
UBG)
Kościół,
którego obraz przedstawiony jest w Słowie Bożym, nie jest więc
kościołem w naszym powszechnym, tradycyjnym rozumieniu. Kościół
w Biblii to Ciało Chrystusa, zgromadzenie świętych, zbawionych, z
których każdy jest świątynią Ducha Świętego i każdy składa
Bogu cześć w duchu i w prawdzie. Nie ma w tym kościele miejsca na
hierarchię ponieważ wszyscy jesteśmy kapłaństwem: „Lecz
wy jesteście rodem wybranym, królewskim
kapłaństwem,
narodem świętym, ludem nabytym, obyście rozgłaszali cnoty Tego,
który was powołał z ciemności do swego zdumiewającego
światła.”(1P
2:9,
UBG), a jako kapłani składamy też ofiary: „Zachęcam
was zatem bracia, odwołując się do litości Boga, abyście
oddali swoje ciała jako ofiarę żywą, świętą i przyjemną
dla Boga – na służbę wypływającą z głębi waszej
duchowości.”(Rz
12:1.
UBG)
Kościół
to Ty i ja, to ojciec i syn, matka i córka, teściowa i synowa
zebrani w imię naszego Pana. W miejscu gdzie się gromadzimy to my
jesteśmy świętością, a nie miejsce, budynek czy mieszkanie, bo
to my odkupieni krwią Pana jesteśmy świątyniami Ducha i
królewskimi kapłanami, którzy w duchu i w prawdzie oddają Bogu
cześć, której On szuka.
Komentarze
Prześlij komentarz