Dżinn z lampy
Zgodnie z tradycją
dzięki zaklęciom można było sobie dżinna podporządkować by np.
spełniał nasze życzenia. Taki obraz dżinna z lampy, będącego na
każde zawołanie, przedostał się do kultury masowej. Ilu z nas
słysząc słowo „dżinn” przypomina sobie bajki wyprodukowane
przez wytwórnię Walta Disney'a? Zapewne każdy z nas chciałby mieć
takiego osobistego dżinna, który kiedy mamy życzenie wyskakuje z
lampy, spełnia naszą zachciankę i zaraz po tym wraca do swojej
lampy.
Niestety mit dżinna z
lampy spełniającego życzenia stał się częścią mentalności
wielu, którzy uważają się za chrześcijan. Ktoś powie „Cóż
za brednie!” Naprawdę? A w jaki sposób traktujemy Boga? Czyż nie
traktujemy Go właśnie jak dżinna, który ma wyskoczyć z lampy,
spełnić nasze życzenia, by następnie grzecznie i posłusznie tam
wrócić. Ilu z nas marzy o takim Bogu? Niepotrzebna jest nam relacja
z Ojcem, który jest inicjatorem wszystkich elementów, które tworzą
układankę naszego życia, a potrzebny jest nam ktoś, kto sprawi,
że nasze życie zostanie poukładane wg naszego planu i naszych
życzeń.
Jednymi z
najpopularniejszych tematów dotyczących modlitwy, wpisywanych w
wyszukiwarce Google są „jak się modlić by być wysłuchanym”
czy „skuteczna modlitwa o pomoc finansową”. Nie szukamy relacji
z Bogiem, a szukamy sposobu by niemal zmusić Boga do spełnienia
naszych życzeń, szukamy skutecznego zaklęcia by zmusić dżinna do
działania.
Niedawno od znajomej
usłyszałem pewną historię. Jakiś czas temu mieszkała w
kamienicy gdzie jej sąsiadką, całkiem zresztą sympatyczną, była
pewna samotna matka. Jak to bywa w takich miejscach wszyscy wszystko
o sobie wiedzą, więc wszyscy wiedzieli, że ta pani żyła w luźnym
związku z pewnym dochodzącym panem. Cudzołóstwo niestety jest
cudzołóstwem i zawsze nim będzie nieważne z jakiego powodu do
niego dochodzi.
Pewnego dna ta kobieta
przyszła do znajomej, która opowiedziała mi tą historię, by się
wyżalić, że ów mężczyzna ją porzucił dla jakiejś innej
bezdzietnej kobiety. Nieszczęśliwa i porzucona kobieta pytała co
ma zrobić, na co usłyszała odpowiedź, że powinna się modlić.
Porzucona kobieta podchwyciła pomysł, uznała, że jest dobry oraz,
że go zrealizuje.
Po kilku dniach przyszła
z powrotem by ze smutkiem stwierdzić, że te całe modlitwy to
przereklamowana sprawa. Poszła przecież na katolicką mszę i
modliła się, a ten mężczyzna i tak do niej nie wrócił. Bóg
jednak pragnie czegoś zupełnie innego: „Nie będziesz
cudzołożył” (5 Moj 5:18, UBG), a
Jezus nawet zaostrza Boże przykazanie: „Słyszeliście, że
powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzołożył. Lecz ja wam mówię:
Każdy, kto patrzy na kobietę, aby jej pożądać, już popełnił z
nią cudzołóstwo w swoim sercu.”(Mt 5:27-28, UBG)
Kobieta ta zupełnie nie rozumiała czym jest modlitwa, uznała Boga
za dżinna, który wysłucha jej życzenia i je spełni, choć to co
chciała to było trwanie w grzechu, a przecież Słowo Boże poucza:
„Kto odwraca swe ucho, aby nie słyszeć prawa, nawet jego
modlitwa budzi odrazę.”(Prz 28:9, UBG)
Kobieta ta żyła w
grzechu i nawet tego nie widziała: „Jeśli
zaś twoje oko jest złe, całe twoje ciało będzie pełne
ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest
ciemnością, sama ciemność jakaż będzie?”(Mt
6:23,
UBG), a dodatkowo zupełnie opacznie zrozumiała zachętę do
modlitwy i zamiast prosić Boga o zmianę w jej życiu, prosiła o
zachowanie grzesznego status quo. Ona nie chciała, tak naprawdę,
żadnej zmiany, jej było wygodnie tak jak jest, ona chciała by Bóg
wg jej życzenia przywrócił jej ten rodzaj życia, który w oczach
Boga jest grzeszny i budzi Jego odrazę. Ilu z nas takie właśnie
modlitwy zanosi do Boga, by uzyskać pomoc w kontynuowaniu naszego
grzesznego życia?
Osobiście
znam osoby, które na ścianach swoich mieszkań zawieszają tzw.
religijne obrazki z podobiznami Jezusa czy papieża, dodatkowo
obwieszając je różańcami, by z kolei na innej ścianie powiesić
sobie obraz żyda z pieniędzmi, w portfelach noszą rybie łuski i
owinięte czerwoną nicią pieniążki, a jeszcze lepiej kiedy ich
portfele są czerwone, bo wierzą, że czerwony kolor przyciąga
pieniądze. Na pytanie o ich stosunek do Jezusa odpowiadają, że na
pewno nikt się tak do Niego nie modli jak oni.
Tymczasem
Pismo naucza: „Gdy wejdziesz do ziemi, którą Pan, twój Bóg,
ci daje, nie ucz się postępować według obrzydliwości tych
narodów. Niech nie znajdzie się pośród was nikt, kto by
przeprowadzał swego syna lub córkę przez ogień, ani wróżbita,
ani wróżbiarz, ani jasnowidz, ani czarownik; Ani zaklinacz, ani
nikt, kto by wywoływał duchy, ani czarnoksiężnik, ani nekromanta.
Każdy bowiem, kto czyni takie rzeczy, budzi odrazę w Panu. Z powodu
tych obrzydliwości Pan, twój Bóg, wypędza przed tobą te
narody.”(5 Moj 18:9-12, UBG), a słowami proroka
Ezechiela mówi tak: „Oświadcz: Tak mówi Pan, Wiekuisty: Biada
tym, co szyją przewiązki (amulety - przyp. autora) na wszystkie
przeguby rąk i zarzutki (do ochrony przed czarami – przyp. autora)
na głowy wszelkiego wzrostu, aby usidlać dusze! Czy chcecie w Moim
ludzie jednym duszom stawiać sidła,a innym, dla własnej korzyści,
wróżyć?”(Ez 13:18, NBG) Ezechiel do posiadaczy
amuletów kieruje dalej takie słowa: „Dlatego mówi Pan,
Wiekuisty: Oto Ja przeciw waszym przewiązkom, którymi usidlacie
dusze, jak gdyby były ptactwem. Zerwę je z waszych ramion oraz
wyzwolę dusze, którym stawiacie sidła; te dusze, które są dla
was ptactwem. Zerwę także wasze zarzutki oraz wybawię Mój lud z
waszych rąk, aby nadal nie byli łupem w waszej ręce; i poznacie,
że Ja jestem Wiekuisty.” (Ez 13:20-21, NBG)
Taki jest stosunek Boga do wszelkiego rodzaju amuletów choćby to
były nawet obrazki żyda na ścianie, jest to ciągle to samo zło,
przed którym ostrzega Pan i z więzów, którego chce wyzwalać.
Jak
często chcemy palić Bogu świeczkę, a diabłu ogarek? Nie dość,
że obrażamy żywego Boga prosząc Go by spełniał nasze
zachcianki, często graniczące z grzechem lub nawet granice grzechu
przekraczające, to jeszcze na wszelki wypadek chcemy zapewnić sobie
przychylność tego, który nas przywiódł do śmierci, który jest
wrogiem nas i wszystkich dzieł Boga, w razie gdyby jednak Bóg nas
nie wysłuchał.
Samo
wieszanie tzw. religijnych obrazów przez ludzi uważających się
przecież za chrześcijan staje się już wywieraniem wpływu na Boga
by ten „połechtany” naszą pobożnością dał nam to co chcemy.
Pamiętajmy jednak co Bóg myśli na ten temat: „Nie uczyń
sobie posągu, ani żadnego obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co
jest nisko na ziemi, co w wodzie, poniżej ziemi. Nie będziesz się
przed nimi korzył, ani im służył, gdyż Ja jestem twój Bóg,
Wiekuisty – Bóg żarliwy, odpłacający winę ojców wobec synów,
wnuków i prawnuków tych, którzy Mnie nienawidzą. A świadczący
miłosierdzie tysiącom, z uwagi na tych, co mnie miłują oraz
przestrzegają Moich przykazań.”(2 Moj 20:4-6, NBG), a
Duch Święty mówi przez apostoła Pawła: „Ponieważ to, co
można wiedzieć o Bogu, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to
objawił. To bowiem, co niewidzialne, to znaczy jego wieczna moc i
bóstwo, są widzialne od stworzenia świata przez to, co stworzone,
po to, aby oni byli bez wymówki. Dlatego, że poznawszy Boga, nie
chwalili go jako Boga ani mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w
swoich myślach i zaćmiło się ich bezrozumne serce. Podając się
za mądrych, zgłupieli; I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga
na podobieństwo obrazu zniszczalnego człowieka, ptaków,
czworonożnych zwierząt i gadów”(Rz 1:19-23, UBG)
Poza
tym, czy cześć oddawana obrazom lub jak tłumaczy to Kościół
Rzymski tym, których te obrazy przedstawiają za ich pośrednictwem
nie jest po prostu głupia? Wyobraźcie sobie sytuację, w której
siedzę z moją żoną przy stoliku i chce jej coś powiedzieć np.
pochwalić nową fryzurę czy coś takiego i zamiast zwrócić się
do niej, wyciągam smartfon, odpalam aplikację ze zdjęciami,
wywołuję jej zdjęcie i mówię to wszystko do zdjęcia zamiast do
niej siedzącej obok. Śmiem twierdzić, że moja żona uznałaby
mnie za co najmniej lekko odstającego od powszechnie przyjętej
normy człowieka normalnego. A co myśli Bóg, który jest Bogiem
żywym, który mieszka w nas, którzy powinniśmy być Jego
świątynią, kiedy zamiast bezpośrednio do Niego, Boga kroczącego
z nami, zwracamy się do podobizn, które niby mają Jego
przedstawiać?
Poza
tym nie ma nic co byśmy mogli uczynić by skłonić Boga, by Go
zmusić, zakląć jak dżinna by spełnił nasze życzenia. Niczym
nie jesteśmy w stanie Mu zaimponować, ani obrazami wybitnych
artystów, ani tandetnymi obrazkami odpustowymi, niczym nie kupimy
Jego przychylności.
RETRYBUCJA.
Tego pojęcia powinniśmy się nauczyć na pamięć, ponieważ często
je stosujemy nawet często o tym nie wiedząc. Punitur quia
peccatum est, ukarany ma być ten czyja wina - mawiał Seneka i
zasada ta obowiązuje dzisiaj powszechnie w prawie karnym. W prawie
świeckim oznacza, że społeczeństwo odpłaca jednostce według
miary jego lub jej winy. My jednak tą zasadę odwracamy i domagamy
się odpłaty za nasze dobre czyny lub czyny, które my uważamy za
dobre.
Takie
podejście znajdziemy już w Starym Testamencie, w historii Hioba:
„Był w ziemi Uz człowiek imieniem Hiob; a ten człowiek był
doskonały i prawy, i bojący się Boga, stroniący od zła”(Hi
1:1, UBG), kiedy przyjaciele próbują wyjaśnić mu dlaczego
pomimo wypełniania wszystkich nakazów Bożych został poniżony i
stracił wszystko: „Rozważ – kto kiedy zginął niewinny?
Albo – czy sprawiedliwi zostali zgładzeni? Ileż razy widziałem
tych, co zaorali niedolę oraz wysiali nędzę – po czym zbierali
ją sami. Zginęli od Bożego tchnienia, zostali zniweczeni od
zadęcia Jego nozdrzy.” (Hi 4:7-9, NBG) Ewidentnie
przyjaciele próbowali przekonać Hioba, że czymś Bogu nie
zaimponował, czegoś nie wypełnił i dlatego Bóg poskąpił mu
błogosławieństwa, więc w konsekwencji skończył tam gdzie
skończył. Pan jednak wyraźnie odrzuca takie myślenie i dlatego
zwrócił się tych ludzi z takimi słowami: „A gdy Pan
wypowiedział te słowa do Hioba, powiedział Pan do Elifaza z
Temanu: Mój gniew zapłonął przeciw tobie i przeciw dwom twoim
przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście prawdy jak mój sługa
Hiob.”(Hi 42:7, UBG) U Pana nie ma zasady retrybucji,
nie może człowiek zrobić nic by zmusić Boga do działania według
własnej woli.
My
odwracamy prawną zasadę retrybucji i chcemy przy pomocy różnych
modlitw i praktyk religijnych zalać Boga naszą pobożnością by w
zamian uzyskać coś, co chcemy lub wydaje się nam, że
potrzebujemy. A prawda jest taka, że nie możemy zrobić nic by
zasłużyć na Bożą przychylność, wszystko jest Jego łaską.
Król
Dawid w psalmach woła: „Pan podtrzymuje wszystkich, którzy
upadają, i podnosi wszystkich przygnębionych. Oczy wszystkich
oczekują ciebie, a ty im dajesz pokarm we właściwym czasie.
Otwierasz swoją rękę i nasycasz do woli wszystko, co żyje.
Sprawiedliwy jest Pan we wszystkich swoich drogach i miłosierny we
wszystkich swoich dziełach. Bliski jest Pan wszystkim, którzy go
wzywają; wszystkim, którzy go wzywają w prawdzie (czyt.: „Mówi
Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem; nikt nie przychodzi do
Ojca, chyba, że przeze mnie”[J 14:6, NBG]) Spełni
pragnienia tych, którzy się go boją: usłyszy ich wołanie i
wybawi ich”(Ps 145:14-19, UBG) i dalej Dawid woła:
„Śpiewajcie Panu z dziękczynieniem: śpiewajcie naszemu Bogu
przy dźwiękach harfy; który okrywa niebiosa obłokami i
przygotowuje deszcz dla ziemi, który sprawia, że trawa rośnie na
górach, który daje pokarm bydłu i młodym krukom wołającym do
niego.”(Ps 147:7-9, UBG)
Pan
obdarza pokarmem, zabezpiecza i sprawia cuda pośród stworzenia bo
tego chce, a nie dlatego, że ktoś go do tego zmusi lub czymś
przekupi czy zaklnie. Jezus sam naucza: „Dlatego
mówię wam: Nie troszczcie się o wasze życie, co będziecie jeść
albo co będziecie pić, ani o wasze ciało, w co będziecie się
ubierać. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało
niż ubranie? Spójrzcie na ptaki nieba, że nie sieją ani nie żną,
ani nie zbierają do spichlerzy, a jednak wasz Ojciec niebieski żywi
je. Czy wy nie jesteście o wiele cenniejsi niż one? I któż z was,
martwiąc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć? A o
ubranie dlaczego się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym,
jak rosną; nie pracują ani nie przędą. A mówię wam, że nawet
Salomon w całej swojej chwale nie był tak ubrany, jak jedna z nich.
Jeśli więc trawę polną, która dziś jest, a jutro zostanie
wrzucona do pieca, Bóg tak ubiera, czyż nie tym bardziej was, ludzi
małej wiary?”(Mt
6:25-30,
UBG) Pan pokazuje nam właściwe proporcje i kolejność rzeczy. Czyż
mając Boga za Ojca musimy się martwić takimi rzeczami, czy musimy
się troszczyć o codzienne sprawy gdy On wie co potrzebujemy i sam
chce nam to dać zgodnie z Jego wolą? Przecież modlimy się: „I
powiedział do nich: Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz, który
jesteś w niebie, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech
przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola na ziemi,
tak jak w niebie.”
(Łk
11:2,
UBG)
Nie
ma nic co moglibyśmy uczynić, nie ma takiej modlitwy, obrazka do
powieszenia, co zmusiłoby Boga do tego by dać nam według naszej
woli. To wola Boża ma się spełniać w nas, a nie na odwrót:
„Łaską
bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to
dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Jesteśmy
bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych
uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich
postępowali.”(Ef
2:8-10,
UBG) Paweł nas poucza: „Nikt
bowiem nie może położyć innego fundamentu niż ten, który jest
położony, którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym
fundamencie buduje ze złota, srebra, z drogich kamieni, drewna,
siana czy ze słomy; Dzieło każdego będzie jawne. Dzień ten
bowiem to pokaże, gdyż przez ogień zostanie objawione i ogień
wypróbuje, jakie jest dzieło każdego. Jeśli czyjeś dzieło
budowane na tym fundamencie przetrwa, ten otrzyma zapłatę. Jeśli
zaś czyjeś dzieło spłonie, ten poniesie szkodę. Lecz on sam
będzie zbawiony tak jednak, jak przez ogień.”(1
Kor 3:11-15,
UBG)
Dla
tych, którzy przyjmują łaskę nawrócenia, którzy oddają swoje
życie Jezusowi, którzy budują dzieła, do których przeznaczył
ich Bóg, są obietnice Pana: „Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam: kto wierzy we mnie, dzieł, których ja
dokonuję, i on będzie dokonywał, i większych od tych dokona, bo
ja odchodzę do mego Ojca. A o cokolwiek będziecie prosić w moje
imię, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. Jeśli o coś
będziecie prosić w moje imię, ja to uczynię”(J
14:11-14,
UBG) oraz „Trwajcie
we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może wydać owocu sama z
siebie, jeśli nie będzie trwała w winorośli, tak i wy, jeśli nie
będziecie trwać we mnie. Ja jestem winoroślą, a wy jesteście
latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje obfity owoc,
bo beze mnie nic nie możecie zrobić. Jeśli ktoś nie trwa we mnie,
zostanie wyrzucony precz jak latorośl i uschnie. Takie się zbiera i
wrzuca do ognia, i płoną. Jeśli będziecie trwać we mnie i moje
słowa będą trwać w was, proście, o cokolwiek chcecie, a spełni
się wam.”(J
15:4-7,
UBG) Wszystko co Jezus nam obiecuje to nie spełnianie naszych
zachcianek, a spełnianie naszych modlitw jako Jego uczniów, którzy
kontynuują Jego dzieło. Jezus nas uczy: „Ale
szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to
wszystko będzie wam dodane.”(Mt
6:33,
UBG)
Wszystkie
wymienione obietnice dotyczą zatem tych, którzy uwierzyli, są
narodzeni z wody i Ducha, którzy budują na fundamencie, którym
jest Jezus. Te obietnice mają służyć budowaniu Ciała
Chrystusowego, a nie spełnianiu zachcianek rozkapryszonych
chrześcijan. Jeśli ktoś na ich podstawie budują tzw. ewangelię
sukcesu jest zwyczajnym kłamcą i fałszywym prorokiem, ponieważ
okrada słowa Pana z ich prawdziwego znaczenia.
Apostoł
Jan w swoje Ewangelii pisze: „A
wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale jeśli ktoś jest
czcicielem Boga i wypełnia jego wolę, tego wysłuchuje”(J
9:31,
UBG) i ten sam Jan pisze w swoim liście: „Taka
zaś jest ufność, którą mam do niego, że jeśli o coś prosimy
zgodnie z jego wolą, wysłuchuje nas. A jeśli wiemy, że nas
wysłuchuje, o cokolwiek prosimy, wtedy wiemy, że otrzymujemy to, o
co go prosiliśmy”(1J
15:14-15,
UBG) I choć Pan nie wysłuchuje próśb grzeszników, które mają
Go skłonić do spełnienia ich pragnień to jednak Bóg może
wysłuchać takiej prośby jeśli jest zgodna z Jego wolą: „Zaś
Ninewejczycy uwierzyli Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory, od
największego do najmniejszego. A kiedy o tym wieść doszła do
króla Ninewy (Niniwy przyp. autora), powstał ze swego tronu, złożył
swój płaszcz, okrył się worem oraz usiadł w popiele... Niech
każdy się odwróci od swojej niecnej drogi i od grabieży, która
jest jego ręce. Kto wie, może cofnie, może użali się Bóg oraz
odwróci się od Swojego płonącego gniewu, abyśmy nie zginęli. A
gdy Bóg widział ich postępki, że odwrócili się od swojej
niecnej drogi – Wiekuisty użalił się nad złem, którym
zagroził, że je na nich sprowadzi. I tego nie uczynił.”(Jon
3:5-10,
NBG)
Nigdy
nie możemy traktować Boga jak dżinna z lampy, który pod wpływem
zaklęć wyskoczy, spełni nasze życzenia i schowa się w niej z
powrotem. Wszystko co otrzymujemy jest z Jego łaski, a obietnice
dotyczące spełnienia modlitewnych próśb są powiązane ze
spełnianiem się Jego woli, uwielbieniem Jego imienia oraz
przymierzem jakie z nami zawarł przez Jezusa Chrystusa. Jeżeli
myśli ktoś, że zmusi lub nakłoni Boga swoimi modlitwami do
działania według własnego planu niech nie ma złudzeń: „A
modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; oni bowiem
sądzą, że ze względu na swoją wielomówność będą
wysłuchani.”(Mt
6:7,
UBG)
Nie
chwalmy się zatem tym ile to my się modlimy, ile to Boga o wszystko
prosimy, bo tak naprawdę nie ma to zupełnie znaczenia: „Nie
śpiesz się twoimi ustami, a twe serce niechaj nie będzie skore do
wypowiedzenia słowa przed obliczem Boga.”(Koh
5:1,
NBG)
Ci
zaś, którzy żyją w grzechu i Boga proszą o to by w ich grzechu
ich umacniał, poprzez spełnianie ich życzeń i pragnień lub
realizację ich planów, tym większy grzech na siebie ściągają:
„Dlatego
Bóg wydał ich na zepsucie pośród pożądliwości ich serc, by
między sobą hańbili swoje ciała ci, co zamienili prawdę Boga na
kłamstwo oraz zaczęli oddawać cześć boską oraz służyć
stworzeniu, wbrew Temu, który stworzył i który jest wysławiony na
wieki. Amen.”(Rz
1:24-25,
NBG)
Zanim
więc o cokolwiek poprosimy Boga upewnijmy się, że jest to zgodne z
Jego wolą, a to o co prosimy nie umacnia nas tylko w pohańbieniu
jakiego doświadczamy przez grzech. Nie prośmy też Boga o nic jeśli
bardziej cenimy sobie własny komfort, a Bóg jest dla nas bardziej
jak właśnie dżinn z lampy, potrzebny do zaspokojenia pragnień,
bowiem na pewno nie spełni naszych życzeń. A jeśli życzenia
zostaną jednak spełnione pomimo ich egoistycznego, a często i
grzesznego charakteru, to tym, który nas wysłuchał na pewno nie
jest dobry i sprawiedliwy Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Ojciec
naszego Pana Jezusa Chrystusa, jak pisze Paweł: „A
jeśli nasza ewangelia jest zakryta, to jest zakryta dla tych, którzy
giną; w których bóg tego świata (szatan
- przyp. autora)
zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość
ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga.”(2
Kor 4:3-4,
UBG) Jeżeli grzeszne pragnienia są spełniane to tylko po to by
szatan mógł dalej więzić swoje ofiary w grzechu i prowadzić do
zatracenia.
Bardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń