Dżinn z lampy

Dżinny to w mitologii arabskiej demony powstałe z czystego ognia, posiadające nadnaturalną potęgę oraz są niewidzialne. Dżinny zdolne są do przyjmowania postaci ludzi, zwierząt, a nawet nieznanych potworów. Islam objął je swoją nauką tworząc z nich trzeci, obok ludzi i aniołów, rodzaj stworzenia oraz podzielił je na dobre i złe. Dobre dżinny służą Allahowi oraz pomagają ludziom.

Zgodnie z tradycją dzięki zaklęciom można było sobie dżinna podporządkować by np. spełniał nasze życzenia. Taki obraz dżinna z lampy, będącego na każde zawołanie, przedostał się do kultury masowej. Ilu z nas słysząc słowo „dżinn” przypomina sobie bajki wyprodukowane przez wytwórnię Walta Disney'a? Zapewne każdy z nas chciałby mieć takiego osobistego dżinna, który kiedy mamy życzenie wyskakuje z lampy, spełnia naszą zachciankę i zaraz po tym wraca do swojej lampy.

Niestety mit dżinna z lampy spełniającego życzenia stał się częścią mentalności wielu, którzy uważają się za chrześcijan. Ktoś powie „Cóż za brednie!” Naprawdę? A w jaki sposób traktujemy Boga? Czyż nie traktujemy Go właśnie jak dżinna, który ma wyskoczyć z lampy, spełnić nasze życzenia, by następnie grzecznie i posłusznie tam wrócić. Ilu z nas marzy o takim Bogu? Niepotrzebna jest nam relacja z Ojcem, który jest inicjatorem wszystkich elementów, które tworzą układankę naszego życia, a potrzebny jest nam ktoś, kto sprawi, że nasze życie zostanie poukładane wg naszego planu i naszych życzeń.

Jednymi z najpopularniejszych tematów dotyczących modlitwy, wpisywanych w wyszukiwarce Google są „jak się modlić by być wysłuchanym” czy „skuteczna modlitwa o pomoc finansową”. Nie szukamy relacji z Bogiem, a szukamy sposobu by niemal zmusić Boga do spełnienia naszych życzeń, szukamy skutecznego zaklęcia by zmusić dżinna do działania.

Niedawno od znajomej usłyszałem pewną historię. Jakiś czas temu mieszkała w kamienicy gdzie jej sąsiadką, całkiem zresztą sympatyczną, była pewna samotna matka. Jak to bywa w takich miejscach wszyscy wszystko o sobie wiedzą, więc wszyscy wiedzieli, że ta pani żyła w luźnym związku z pewnym dochodzącym panem. Cudzołóstwo niestety jest cudzołóstwem i zawsze nim będzie nieważne z jakiego powodu do niego dochodzi.

Pewnego dna ta kobieta przyszła do znajomej, która opowiedziała mi tą historię, by się wyżalić, że ów mężczyzna ją porzucił dla jakiejś innej bezdzietnej kobiety. Nieszczęśliwa i porzucona kobieta pytała co ma zrobić, na co usłyszała odpowiedź, że powinna się modlić. Porzucona kobieta podchwyciła pomysł, uznała, że jest dobry oraz, że go zrealizuje.

Po kilku dniach przyszła z powrotem by ze smutkiem stwierdzić, że te całe modlitwy to przereklamowana sprawa. Poszła przecież na katolicką mszę i modliła się, a ten mężczyzna i tak do niej nie wrócił. Bóg jednak pragnie czegoś zupełnie innego: „Nie będziesz cudzołożył” (5 Moj 5:18, UBG), a Jezus nawet zaostrza Boże przykazanie: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie będziesz cudzołożył. Lecz ja wam mówię: Każdy, kto patrzy na kobietę, aby jej pożądać, już popełnił z nią cudzołóstwo w swoim sercu.”(Mt 5:27-28, UBG) Kobieta ta zupełnie nie rozumiała czym jest modlitwa, uznała Boga za dżinna, który wysłucha jej życzenia i je spełni, choć to co chciała to było trwanie w grzechu, a przecież Słowo Boże poucza: „Kto odwraca swe ucho, aby nie słyszeć prawa, nawet jego modlitwa budzi odrazę.”(Prz 28:9, UBG)

Kobieta ta żyła w grzechu i nawet tego nie widziała: „Jeśli zaś twoje oko jest złe, całe twoje ciało będzie pełne ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, sama ciemność jakaż będzie?”(Mt 6:23, UBG), a dodatkowo zupełnie opacznie zrozumiała zachętę do modlitwy i zamiast prosić Boga o zmianę w jej życiu, prosiła o zachowanie grzesznego status quo. Ona nie chciała, tak naprawdę, żadnej zmiany, jej było wygodnie tak jak jest, ona chciała by Bóg wg jej życzenia przywrócił jej ten rodzaj życia, który w oczach Boga jest grzeszny i budzi Jego odrazę. Ilu z nas takie właśnie modlitwy zanosi do Boga, by uzyskać pomoc w kontynuowaniu naszego grzesznego życia?

Osobiście znam osoby, które na ścianach swoich mieszkań zawieszają tzw. religijne obrazki z podobiznami Jezusa czy papieża, dodatkowo obwieszając je różańcami, by z kolei na innej ścianie powiesić sobie obraz żyda z pieniędzmi, w portfelach noszą rybie łuski i owinięte czerwoną nicią pieniążki, a jeszcze lepiej kiedy ich portfele są czerwone, bo wierzą, że czerwony kolor przyciąga pieniądze. Na pytanie o ich stosunek do Jezusa odpowiadają, że na pewno nikt się tak do Niego nie modli jak oni.

Tymczasem Pismo naucza: „Gdy wejdziesz do ziemi, którą Pan, twój Bóg, ci daje, nie ucz się postępować według obrzydliwości tych narodów. Niech nie znajdzie się pośród was nikt, kto by przeprowadzał swego syna lub córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wróżbiarz, ani jasnowidz, ani czarownik; Ani zaklinacz, ani nikt, kto by wywoływał duchy, ani czarnoksiężnik, ani nekromanta. Każdy bowiem, kto czyni takie rzeczy, budzi odrazę w Panu. Z powodu tych obrzydliwości Pan, twój Bóg, wypędza przed tobą te narody.”(5 Moj 18:9-12, UBG), a słowami proroka Ezechiela mówi tak: „Oświadcz: Tak mówi Pan, Wiekuisty: Biada tym, co szyją przewiązki (amulety - przyp. autora) na wszystkie przeguby rąk i zarzutki (do ochrony przed czarami – przyp. autora) na głowy wszelkiego wzrostu, aby usidlać dusze! Czy chcecie w Moim ludzie jednym duszom stawiać sidła,a innym, dla własnej korzyści, wróżyć?”(Ez 13:18, NBG) Ezechiel do posiadaczy amuletów kieruje dalej takie słowa: „Dlatego mówi Pan, Wiekuisty: Oto Ja przeciw waszym przewiązkom, którymi usidlacie dusze, jak gdyby były ptactwem. Zerwę je z waszych ramion oraz wyzwolę dusze, którym stawiacie sidła; te dusze, które są dla was ptactwem. Zerwę także wasze zarzutki oraz wybawię Mój lud z waszych rąk, aby nadal nie byli łupem w waszej ręce; i poznacie, że Ja jestem Wiekuisty.” (Ez 13:20-21, NBG) Taki jest stosunek Boga do wszelkiego rodzaju amuletów choćby to były nawet obrazki żyda na ścianie, jest to ciągle to samo zło, przed którym ostrzega Pan i z więzów, którego chce wyzwalać.

Jak często chcemy palić Bogu świeczkę, a diabłu ogarek? Nie dość, że obrażamy żywego Boga prosząc Go by spełniał nasze zachcianki, często graniczące z grzechem lub nawet granice grzechu przekraczające, to jeszcze na wszelki wypadek chcemy zapewnić sobie przychylność tego, który nas przywiódł do śmierci, który jest wrogiem nas i wszystkich dzieł Boga, w razie gdyby jednak Bóg nas nie wysłuchał.

Samo wieszanie tzw. religijnych obrazów przez ludzi uważających się przecież za chrześcijan staje się już wywieraniem wpływu na Boga by ten „połechtany” naszą pobożnością dał nam to co chcemy. Pamiętajmy jednak co Bóg myśli na ten temat: „Nie uczyń sobie posągu, ani żadnego obrazu tego, co jest wysoko na niebie, co jest nisko na ziemi, co w wodzie, poniżej ziemi. Nie będziesz się przed nimi korzył, ani im służył, gdyż Ja jestem twój Bóg, Wiekuisty – Bóg żarliwy, odpłacający winę ojców wobec synów, wnuków i prawnuków tych, którzy Mnie nienawidzą. A świadczący miłosierdzie tysiącom, z uwagi na tych, co mnie miłują oraz przestrzegają Moich przykazań.”(2 Moj 20:4-6, NBG), a Duch Święty mówi przez apostoła Pawła: „Ponieważ to, co można wiedzieć o Bogu, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. To bowiem, co niewidzialne, to znaczy jego wieczna moc i bóstwo, są widzialne od stworzenia świata przez to, co stworzone, po to, aby oni byli bez wymówki. Dlatego, że poznawszy Boga, nie chwalili go jako Boga ani mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmiło się ich bezrozumne serce. Podając się za mądrych, zgłupieli; I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobieństwo obrazu zniszczalnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i gadów”(Rz 1:19-23, UBG)

Poza tym, czy cześć oddawana obrazom lub jak tłumaczy to Kościół Rzymski tym, których te obrazy przedstawiają za ich pośrednictwem nie jest po prostu głupia? Wyobraźcie sobie sytuację, w której siedzę z moją żoną przy stoliku i chce jej coś powiedzieć np. pochwalić nową fryzurę czy coś takiego i zamiast zwrócić się do niej, wyciągam smartfon, odpalam aplikację ze zdjęciami, wywołuję jej zdjęcie i mówię to wszystko do zdjęcia zamiast do niej siedzącej obok. Śmiem twierdzić, że moja żona uznałaby mnie za co najmniej lekko odstającego od powszechnie przyjętej normy człowieka normalnego. A co myśli Bóg, który jest Bogiem żywym, który mieszka w nas, którzy powinniśmy być Jego świątynią, kiedy zamiast bezpośrednio do Niego, Boga kroczącego z nami, zwracamy się do podobizn, które niby mają Jego przedstawiać?

Poza tym nie ma nic co byśmy mogli uczynić by skłonić Boga, by Go zmusić, zakląć jak dżinna by spełnił nasze życzenia. Niczym nie jesteśmy w stanie Mu zaimponować, ani obrazami wybitnych artystów, ani tandetnymi obrazkami odpustowymi, niczym nie kupimy Jego przychylności.

RETRYBUCJA. Tego pojęcia powinniśmy się nauczyć na pamięć, ponieważ często je stosujemy nawet często o tym nie wiedząc. Punitur quia peccatum est, ukarany ma być ten czyja wina - mawiał Seneka i zasada ta obowiązuje dzisiaj powszechnie w prawie karnym. W prawie świeckim oznacza, że społeczeństwo odpłaca jednostce według miary jego lub jej winy. My jednak tą zasadę odwracamy i domagamy się odpłaty za nasze dobre czyny lub czyny, które my uważamy za dobre.

Takie podejście znajdziemy już w Starym Testamencie, w historii Hioba: „Był w ziemi Uz człowiek imieniem Hiob; a ten człowiek był doskonały i prawy, i bojący się Boga, stroniący od zła”(Hi 1:1, UBG), kiedy przyjaciele próbują wyjaśnić mu dlaczego pomimo wypełniania wszystkich nakazów Bożych został poniżony i stracił wszystko: „Rozważ – kto kiedy zginął niewinny? Albo – czy sprawiedliwi zostali zgładzeni? Ileż razy widziałem tych, co zaorali niedolę oraz wysiali nędzę – po czym zbierali ją sami. Zginęli od Bożego tchnienia, zostali zniweczeni od zadęcia Jego nozdrzy.” (Hi 4:7-9, NBG) Ewidentnie przyjaciele próbowali przekonać Hioba, że czymś Bogu nie zaimponował, czegoś nie wypełnił i dlatego Bóg poskąpił mu błogosławieństwa, więc w konsekwencji skończył tam gdzie skończył. Pan jednak wyraźnie odrzuca takie myślenie i dlatego zwrócił się tych ludzi z takimi słowami: „A gdy Pan wypowiedział te słowa do Hioba, powiedział Pan do Elifaza z Temanu: Mój gniew zapłonął przeciw tobie i przeciw dwom twoim przyjaciołom, ponieważ nie mówiliście prawdy jak mój sługa Hiob.”(Hi 42:7, UBG) U Pana nie ma zasady retrybucji, nie może człowiek zrobić nic by zmusić Boga do działania według własnej woli.

My odwracamy prawną zasadę retrybucji i chcemy przy pomocy różnych modlitw i praktyk religijnych zalać Boga naszą pobożnością by w zamian uzyskać coś, co chcemy lub wydaje się nam, że potrzebujemy. A prawda jest taka, że nie możemy zrobić nic by zasłużyć na Bożą przychylność, wszystko jest Jego łaską.

Król Dawid w psalmach woła: „Pan podtrzymuje wszystkich, którzy upadają, i podnosi wszystkich przygnębionych. Oczy wszystkich oczekują ciebie, a ty im dajesz pokarm we właściwym czasie. Otwierasz swoją rękę i nasycasz do woli wszystko, co żyje. Sprawiedliwy jest Pan we wszystkich swoich drogach i miłosierny we wszystkich swoich dziełach. Bliski jest Pan wszystkim, którzy go wzywają; wszystkim, którzy go wzywają w prawdzie (czyt.: „Mówi Jezus: Ja jestem drogą, prawdą i życiem; nikt nie przychodzi do Ojca, chyba, że przeze mnie”[J 14:6, NBG]) Spełni pragnienia tych, którzy się go boją: usłyszy ich wołanie i wybawi ich”(Ps 145:14-19, UBG) i dalej Dawid woła: „Śpiewajcie Panu z dziękczynieniem: śpiewajcie naszemu Bogu przy dźwiękach harfy; który okrywa niebiosa obłokami i przygotowuje deszcz dla ziemi, który sprawia, że trawa rośnie na górach, który daje pokarm bydłu i młodym krukom wołającym do niego.”(Ps 147:7-9, UBG)

Pan obdarza pokarmem, zabezpiecza i sprawia cuda pośród stworzenia bo tego chce, a nie dlatego, że ktoś go do tego zmusi lub czymś przekupi czy zaklnie. Jezus sam naucza: „Dlatego mówię wam: Nie troszczcie się o wasze życie, co będziecie jeść albo co będziecie pić, ani o wasze ciało, w co będziecie się ubierać. Czyż życie nie jest czymś więcej niż pokarm, a ciało niż ubranie? Spójrzcie na ptaki nieba, że nie sieją ani nie żną, ani nie zbierają do spichlerzy, a jednak wasz Ojciec niebieski żywi je. Czy wy nie jesteście o wiele cenniejsi niż one? I któż z was, martwiąc się, może dodać do swego wzrostu jeden łokieć? A o ubranie dlaczego się troszczycie? Przypatrzcie się liliom polnym, jak rosną; nie pracują ani nie przędą. A mówię wam, że nawet Salomon w całej swojej chwale nie był tak ubrany, jak jedna z nich. Jeśli więc trawę polną, która dziś jest, a jutro zostanie wrzucona do pieca, Bóg tak ubiera, czyż nie tym bardziej was, ludzi małej wiary?”(Mt 6:25-30, UBG) Pan pokazuje nam właściwe proporcje i kolejność rzeczy. Czyż mając Boga za Ojca musimy się martwić takimi rzeczami, czy musimy się troszczyć o codzienne sprawy gdy On wie co potrzebujemy i sam chce nam to dać zgodnie z Jego wolą? Przecież modlimy się: „I powiedział do nich: Gdy się modlicie, mówcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola na ziemi, tak jak w niebie.” (Łk 11:2, UBG)

Nie ma nic co moglibyśmy uczynić, nie ma takiej modlitwy, obrazka do powieszenia, co zmusiłoby Boga do tego by dać nam według naszej woli. To wola Boża ma się spełniać w nas, a nie na odwrót: „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę, i to nie jest z was, jest to dar Boga. Nie z uczynków, aby nikt się nie chlubił. Jesteśmy bowiem jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej przygotował, abyśmy w nich postępowali.”(Ef 2:8-10, UBG) Paweł nas poucza: „Nikt bowiem nie może położyć innego fundamentu niż ten, który jest położony, którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie buduje ze złota, srebra, z drogich kamieni, drewna, siana czy ze słomy; Dzieło każdego będzie jawne. Dzień ten bowiem to pokaże, gdyż przez ogień zostanie objawione i ogień wypróbuje, jakie jest dzieło każdego. Jeśli czyjeś dzieło budowane na tym fundamencie przetrwa, ten otrzyma zapłatę. Jeśli zaś czyjeś dzieło spłonie, ten poniesie szkodę. Lecz on sam będzie zbawiony tak jednak, jak przez ogień.”(1 Kor 3:11-15, UBG)

Dla tych, którzy przyjmują łaskę nawrócenia, którzy oddają swoje życie Jezusowi, którzy budują dzieła, do których przeznaczył ich Bóg, są obietnice Pana: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto wierzy we mnie, dzieł, których ja dokonuję, i on będzie dokonywał, i większych od tych dokona, bo ja odchodzę do mego Ojca. A o cokolwiek będziecie prosić w moje imię, to uczynię, aby Ojciec był uwielbiony w Synu. Jeśli o coś będziecie prosić w moje imię, ja to uczynię”(J 14:11-14, UBG) oraz „Trwajcie we mnie, a ja w was. Jak latorośl nie może wydać owocu sama z siebie, jeśli nie będzie trwała w winorośli, tak i wy, jeśli nie będziecie trwać we mnie. Ja jestem winoroślą, a wy jesteście latoroślami. Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten wydaje obfity owoc, bo beze mnie nic nie możecie zrobić. Jeśli ktoś nie trwa we mnie, zostanie wyrzucony precz jak latorośl i uschnie. Takie się zbiera i wrzuca do ognia, i płoną. Jeśli będziecie trwać we mnie i moje słowa będą trwać w was, proście, o cokolwiek chcecie, a spełni się wam.”(J 15:4-7, UBG) Wszystko co Jezus nam obiecuje to nie spełnianie naszych zachcianek, a spełnianie naszych modlitw jako Jego uczniów, którzy kontynuują Jego dzieło. Jezus nas uczy: „Ale szukajcie najpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a to wszystko będzie wam dodane.”(Mt 6:33, UBG)

Wszystkie wymienione obietnice dotyczą zatem tych, którzy uwierzyli, są narodzeni z wody i Ducha, którzy budują na fundamencie, którym jest Jezus. Te obietnice mają służyć budowaniu Ciała Chrystusowego, a nie spełnianiu zachcianek rozkapryszonych chrześcijan. Jeśli ktoś na ich podstawie budują tzw. ewangelię sukcesu jest zwyczajnym kłamcą i fałszywym prorokiem, ponieważ okrada słowa Pana z ich prawdziwego znaczenia.

Apostoł Jan w swoje Ewangelii pisze: „A wiemy, że Bóg nie wysłuchuje grzeszników, ale jeśli ktoś jest czcicielem Boga i wypełnia jego wolę, tego wysłuchuje”(J 9:31, UBG) i ten sam Jan pisze w swoim liście: „Taka zaś jest ufność, którą mam do niego, że jeśli o coś prosimy zgodnie z jego wolą, wysłuchuje nas. A jeśli wiemy, że nas wysłuchuje, o cokolwiek prosimy, wtedy wiemy, że otrzymujemy to, o co go prosiliśmy”(1J 15:14-15, UBG) I choć Pan nie wysłuchuje próśb grzeszników, które mają Go skłonić do spełnienia ich pragnień to jednak Bóg może wysłuchać takiej prośby jeśli jest zgodna z Jego wolą: „Zaś Ninewejczycy uwierzyli Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory, od największego do najmniejszego. A kiedy o tym wieść doszła do króla Ninewy (Niniwy przyp. autora), powstał ze swego tronu, złożył swój płaszcz, okrył się worem oraz usiadł w popiele... Niech każdy się odwróci od swojej niecnej drogi i od grabieży, która jest jego ręce. Kto wie, może cofnie, może użali się Bóg oraz odwróci się od Swojego płonącego gniewu, abyśmy nie zginęli. A gdy Bóg widział ich postępki, że odwrócili się od swojej niecnej drogi – Wiekuisty użalił się nad złem, którym zagroził, że je na nich sprowadzi. I tego nie uczynił.”(Jon 3:5-10, NBG)

Nigdy nie możemy traktować Boga jak dżinna z lampy, który pod wpływem zaklęć wyskoczy, spełni nasze życzenia i schowa się w niej z powrotem. Wszystko co otrzymujemy jest z Jego łaski, a obietnice dotyczące spełnienia modlitewnych próśb są powiązane ze spełnianiem się Jego woli, uwielbieniem Jego imienia oraz przymierzem jakie z nami zawarł przez Jezusa Chrystusa. Jeżeli myśli ktoś, że zmusi lub nakłoni Boga swoimi modlitwami do działania według własnego planu niech nie ma złudzeń: „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; oni bowiem sądzą, że ze względu na swoją wielomówność będą wysłuchani.”(Mt 6:7, UBG)

Nie chwalmy się zatem tym ile to my się modlimy, ile to Boga o wszystko prosimy, bo tak naprawdę nie ma to zupełnie znaczenia: „Nie śpiesz się twoimi ustami, a twe serce niechaj nie będzie skore do wypowiedzenia słowa przed obliczem Boga.”(Koh 5:1, NBG)

Ci zaś, którzy żyją w grzechu i Boga proszą o to by w ich grzechu ich umacniał, poprzez spełnianie ich życzeń i pragnień lub realizację ich planów, tym większy grzech na siebie ściągają: „Dlatego Bóg wydał ich na zepsucie pośród pożądliwości ich serc, by między sobą hańbili swoje ciała ci, co zamienili prawdę Boga na kłamstwo oraz zaczęli oddawać cześć boską oraz służyć stworzeniu, wbrew Temu, który stworzył i który jest wysławiony na wieki. Amen.”(Rz 1:24-25, NBG)

Zanim więc o cokolwiek poprosimy Boga upewnijmy się, że jest to zgodne z Jego wolą, a to o co prosimy nie umacnia nas tylko w pohańbieniu jakiego doświadczamy przez grzech. Nie prośmy też Boga o nic jeśli bardziej cenimy sobie własny komfort, a Bóg jest dla nas bardziej jak właśnie dżinn z lampy, potrzebny do zaspokojenia pragnień, bowiem na pewno nie spełni naszych życzeń. A jeśli życzenia zostaną jednak spełnione pomimo ich egoistycznego, a często i grzesznego charakteru, to tym, który nas wysłuchał na pewno nie jest dobry i sprawiedliwy Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Ojciec naszego Pana Jezusa Chrystusa, jak pisze Paweł: „A jeśli nasza ewangelia jest zakryta, to jest zakryta dla tych, którzy giną; w których bóg tego świata (szatan - przyp. autora) zaślepił umysły, w niewierzących, aby nie świeciła im światłość ewangelii chwały Chrystusa, który jest obrazem Boga.”(2 Kor 4:3-4, UBG) Jeżeli grzeszne pragnienia są spełniane to tylko po to by szatan mógł dalej więzić swoje ofiary w grzechu i prowadzić do zatracenia. 

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co było na początku

Tetelestai

Piotrowe klucze

Co się stało u Boga w ogródku cz. II

Czy tekst 2Tm 1:16 potwierdza praktykę modlitwy za zmarłych?

Potrójna misja Mesjasza

Biblijny kanon

Kickstart czyli...Wykopani