Modlitwa za zmarłych


Cała nauka o modlitwie za zmarłych, tak oczywista i propagowana zwłaszcza o tej porze roku, przez Kościół Rzymski opiera się na jednym tylko fragmencie pewnej księgi: „Potem Juda zebrał wojsko i powiódł do miasta Adullam. Ponieważ zaś wypadł siódmy dzień, zgodnie ze zwyczajem oczyścili się i tam spędzili szabat. Następnego dnia w tym czasie, w którym należało już to wykonać, żołnierze Judy przyszli zabrać ciała tych, którzy polegli, i pochować razem z krewnymi w rodzinnych grobach. Pod chitonem jednak u każdego ze zmarłych znaleźli przedmioty poświęcone bóstwom, zabrane z Jamnii, chociaż Prawno tego Żydom zakazuje. Dla wszystkich więc stało się jasne, że oni to i dla tej właśnie przyczyny zginęli. Wszyscy zaś wychwalali Pana, sprawiedliwego Sędziego, który rzeczy ukryte czyni jawnymi, a potem oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany. Mężny Juda upominał lud, aby strzegli samych siebie i byli bez grzechu mając przed oczyma to, co się stało na skutek grzechu tych, którzy zginęli. Uczyniwszy zaś składkę pomiędzy ludźmi, posłał do Jerozolimy około dwu tysięcy srebrnych drachm, aby złożono ofiarę za grzech. Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym, lecz jeśli uważał, że dla tych, którzy pobożnie zasnęli, jest przygotowana wspaniała nagroda – była to myśl święta i pobożna. Dlatego właśnie sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych, aby zostali uwolnieni od grzechu.” (Mch 12:38-46, BT)

Te wersety z ich nauczaniem służą zatem, jakby się mogło wydawać, jako oczywista podstawa do tego by praktykować modlitwę za zmarłych, a jako, że Kościół Rzymski składa ofiary mszalne, to również praktykuje składanie ofiar mszalnych za zmarłych. Teologowie Kościoła Rzymskiego w tych fragmentach widzą także biblijną podstawę do nauczania o istnieniu czyśćca. Czy zatem istnieje jakiś problem z tym fragmentem Biblii, a jeśli tak to jaki i jaki może mieć wpływ na nauczanie o potrzebie modlitwy za zmarłych?

Obydwie księgi Machabajskie, a cytowany wyżej fragment pochodzi z drugiej z nich, wraz z kilkoma innymi księgami stanowią tak zwane księgi deuterokanoniczne czyli powtórnie kanoniczne. Innymi słowy, Kościół Katolicki, który później podzielił się na Kościół Rzymski oraz Kościół Prawosławny, przyjął te księgi do kanonu ksiąg objawionych i traktuje je na równi z pozostałymi księgami natchnionymi czerpiąc z nich podstawy swojej teologii.

Księgi deuterokanoniczne w tym księgi Machabejskie, powstałe po niewoli babilońskiej, znalazły się w historycznym tłumaczeniu Pisma Starego Testamentu na język grecki, zwanym Septuagintą (LXX). Były one jednak uznawane za księgi dodatkowe, swego rodzaju pisma pobożnościowe. Księgi te dla Żydów były pismami apokryficznymi (od greckiego apokryphos co znaczy ukryty, tajemny) i nigdy nie weszły do żydowskiego kanonu Pisma. Żydzi nazywali je sfarim chiconim czyli księgi zewnętrzne czyli „heretyckie”. Jeden z najsłynniejszych rabinów Rabi Akiwa orzekł nawet (Sanhedrin 10,1), że osoba, która czyta te pisma nie będzie miała udziału w życiu wiecznym. Współczesny Pawłowi, historyk żydowski Józef Flawiusz mówił: „Od Artakserksesa do naszych czasów została spisana cała historia, lecz nie posiada wartości równej sprawozdaniom wcześniejszym, ponieważ nie pochodzi od proroków”. Żydzi zatem widzieli w tych księgach wartość historyczną, ale całkowicie odrzucali ich Boskie pochodzenie, dlatego nigdy nie stanowiły one części kanonu Pisma.

Księgi te zawierają błędy, które całkowicie wykluczają ich Boskie natchnienie. Przykładem jest anielski nakaz dany synowi Tobiasza co do wypędzania demonów: „Wtedy powiedział mu znowu anioł: Rozpłataj tę rybę i wyjmij z niej żółć, serce i wątrobę i zostaw je przy sobie, a wnętrzności odrzuć. Żółć bowiem, serce i wątroba jej są pożytecznym lekarstwem. Młodzieniec rozpłatał rybę i położył razem żółć, serce i wątrobę, Część ryby upiekli i zjedli, a resztę z niej zachował zasoloną. Potem poszli obaj dalej, aż przyszli do Medii. A młodzieniec zapytał anioła i rzekł mu: Bracie Azariaszu, co za lekarstwo jest w sercu, w wątrobie i w żółci ryby? A ten mu odpowiedział: Serce i wątrobę ryby spal przed mężczyzną lub kobietą, których opanował demon lub zły duch, a zniknie opętanie i już nigdy nie zwiąże się z nim. A żółcią trzeba potrzeć oczy człowieka, które pokryło bielmo, dmuchnąć potem na nie, na to bielmo, a oczy będą zdrowe.” (Tb 6:4-9, BT)

Jak widać w powyższym fragmencie anioł o imieniu Azariasz zachęca młodzieńca do czarów. Czary te mają wyleczyć lub uwolnić od opętania. Jest to całkowicie sprzeczne z nauczaniem Starego Testamentu i przypominają raczej zabiegi szamańskie, a nie pełne ufności w Boga działanie w Bożej mocy. Należało by się zastanowić kim zatem jest anioł Azariasz.

Innym przykładem błędnej nauki jest ta z księgi Syracha dotycząca jałmużny: „Woda gasi płonący ogień, a jałmużna gładzi grzechy.” (Syr 3:30, BT) Doskonale wiemy z Pisma, że to ofiara z krwi gładzi grzechy, stąd potrzebna była ofiara Syna Bożego, a nie jałmużna choć oczywiście nie ma w niej nic złego, a wręcz przeciwnie to nie może ona zgładzić grzechu. Nie mniej taka nauka występuje w księdze uznanej przez Kościół Katolicki jako natchniona.

Kanoniczne księgi Starego Testamentu dzielą się na Torę czyli Nauczanie, Newijim czyli Proroków, oraz Ketuwim czyli Pisma, stąd pochodzi akronim Tanak jako słowo określające Pismo Starego Testamentu. Taką strukturę Słowa Bożego również przyjmował Jezus: „I zaczynając od Mojżesza (synonim Tory – przyp. autora) i wszystkich proroków, wykładał co było o nim napisane we wszystkich Pismach” (Łk 24:27, UBG) oraz: „Potem powiedział do nich: To są słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że musi się wypełnić wszystko, co jest o mnie napisane w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach”(Łk 24:44, UBG). Jezus wyraźnie w tych wersetach podał nam jak wygląda kanon pism Słowa Bożego, który dzisiaj nazywamy Starym Testamentem.

Księgi zwanej dzisiaj przez Kościół Rzymski deuterokanonicznymi, a będące właściwie pismami apokryficznymi, znalazły się w Septuagincie, którą na język łaciński przetłumaczył Hieronim. Tłumaczenie to stało się słynne pod nazwą Wulgata, choć było to bardzo złe tłumaczenie. Z tego tłumaczenia nie usunięto także ksiąg apokryficznych i tak oto stały się one częścią katolickiej Biblii.

Budowanie jednak jakiejkolwiek nauki na księgach apokryficznych jest niebezpieczne ponieważ: 1. czyni je równymi prawdziwemu Słowu Bożemu, 2. błędom nadaje charakter prawdy objawionej.

Spójrzmy na to co samo Słowo Boże mówi nam o modlitwie za zmarłych. „Jesteście dziećmi Pana, swojego Boga. Nie będziecie się kaleczyć ani robić łysiny między swymi oczyma po umarłym; Jesteś bowiem ludem świętym dla Pana, swego Boga, i Pan wybrał Cię, abyś był dla niego szczególnym ludem spośród wszystkich narodów, które są na ziemi.” (5 Moj 14:1-2, UBG) Od początku Bóg zakazuje praktykowania jakichkolwiek czynności dla zmarłych. Bóg wybrał swój lud i uczynił go świętym dla siebie pragnąc by nie czynił tego samego co inne pogańskie narody, więc zabronił też czynienia różnych rzeczy po swoich zmarłych. Tłumacząc to na język współczesności, Bóg nie pozwala nam czynić po zmarłych to co robią inni, a co robią inni? To możemy zobaczyć głównie w okolicach tzw. Wszystkich Świętych.

Gdyby tego było mało spójrzmy co o zmarłych pisze Kohelet: „Żyjący bowiem wiedzą, że umrą, ale umarli o niczym nie wiedzą i nie mają już żadnej zapłaty, gdyż pamięć o nich uległa zapomnieniu.” (Koh 9:5, UBG) Kohelet wyraźnie naucza, że zmarli nie są w stanie niczego już wiedzieć o swej przyszłości, ani nie mają żadnej waluty by się wykupić z tego co ich czeka. Dalej Kohelet pisze: „Tak samo ich miłość, nienawiść i zazdrość już zginęły. I już nigdy więcej nie będą mieć działu we wszystkim, co się dzieje pod słońcem.” (Koh 9:7, UBG) Umarli nie mają już nic co charakteryzuje żywych i z żywymi nie mają już kontaktu, ani więzi. Jeśli zatem mamy wizje zmarłych proszących o jakiś kontakt czy modlitwę, to może warto by się zastanowić nie co dzieje się z nimi, ale co tak naprawdę dzieje się z nami i poświęcić czas na modlitwę nie za zmarłych, a za nas samych.

Ale idźmy dalej. Zacytuję tu ostatni fragment z Koheleta: „Wszystko, cokolwiek twoja ręka postanowi czynić, czyń z całej swojej siły; nie ma bowiem żadnej pracy ani zamysłu, ani wiedzy, ani mądrości w grobie, do którego zmierzasz.” (Koh 9:10, UBG) Cokolwiek możemy uczynić dla siebie względem życia wiecznego musimy uczynić tu, teraz puki żyjemy bowiem potem nic nie będziemy w stanie uczynić, nic zaplanować, ani pogłębić swojej mądrości co do rzeczy przyszłych z bardzo prostego powodu, po prostu będzie już za późno.

Spójrzmy jeszcze na to co pisze prorok Izajasz: „Bo to nie Kraina Umarłych Cię wysławia, ani nie śmierć Cię wychwala; ci którzy schodzą do grobu nie wypatrują Twojej prawdy.” (Iz 38:18, NBG) Izajasz również potwierdza tą prawdę, którą głosi Kohelet, że tylko teraz i tu możemy odpowiedzieć na Boże wezwanie dotyczące naszego życia wiecznego, ponieważ kiedy przekroczymy przysłowiowy Rubikon będzie za późno na jakąkolwiek akcję.

Ktoś może powiedzieć „ale to przecież Stary Testament, a co na to Nowy?” Po pierwsze takie założenie jest w swojej naturze niedorzeczne, bowiem Stary i Nowy Testament tworzą nierozerwalną całość, która stanowi Boże przesłanie do nas i jest Słowem Bożym. To czego naucza tzw. Stary Testament nie może być obalone lub zmienione przez Nowy, a co najwyżej wypełnione lub podniesione na jeszcze wyższy poziom. To samo dotyczy nauki o zmarłych. Dla potrzeb tego wpisu i zaspokojenia tak postawionego pytania odniosę się do Nowego Testamentu.

Apostoł Paweł pisze; „A nie chcę, bracia, abyście byli w niewiedzy co do tych, którzy zasnęli, abyście się nie smucili jak inni, którzy nie mają nadziei.” (1 Tes 4:13, UBG) Z tego fragmentu wynika, że w przeciwieństwie do pogan, my mamy mieć nadzieję na życie przyszłe dla tych świętych, którzy są zmarli. Paweł określając zmarłych mianem „tych, którzy zasnęli” wyraźnie nawiązuje do rozumienia śmierci w Starym Testamencie. To samo potwierdza w dalszych wersetach: „Bo to wam mówimy przez słowo Pana, że my, którzy pozostaniemy żywi do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan z okrzykiem, z głosem archanioła i dźwiękiem trąby Bożej zstąpi z nieba, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi.” (1 Tes 4:15-17, UBG) W tych wersetach żywi są ukazani w pozycji naprzeciwko tych, którzy zasnęli czyli zmarłych. Paweł odnosząc się do zmarłych ma o nich takie samo zdanie i takie samo nauczanie jak choćby Kohelet, nazywając ich śpiącymi, ponieważ śpiący człowiek nie ma związku z rzeczywistością, nie ma na nią wpływu, ani też otaczająca rzeczywistość nie wpływa na śpiącego. Śpiący człowiek jest pozbawiony możliwości reagowania i wykonywania czynności, zupełnie jak człowiek zmarły, stąd takie porównanie tych dwu stanów śmierci i snu u Pawła.

W myśli zasady biblijnej, powołajmy jeszcze jednego świadka z Nowego Testamentu, tym razem samego Pana Jezusa. Chyba każdy słyszał przypowieść o bogaczu i Łazarzu: „ A był pewien człowiek bogaty, który się przyodziewał w szkarłatne szaty i kosztowne tkaniny i co dzień wystawnie ucztował. Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały, I pragnął nasycić się odpadkami ze stołu bogacza, a tymczasem psy przychodziły i lizały jego rany. I stało się, że umarł żebrak, i zanieśli go aniołowie na łono Abrahamowe; umarł też bogacz i został pochowany. A gdy w krainie umarłych cierpiał męki i podniósł oczy swoje, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. Wtedy zawołał i rzekł: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec palca swego w wodzie i ochłodził mi język, bo męki cierpię w tym płomieniu. Abraham zaś rzekł: Synu, pomnij, że dobro swoje otrzymałeś za swego życia, podobnie jak Łazarz zło; teraz on tutaj doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. I poza tym wszystkim między nami a wami rozciąga się wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd do was przejść, nie mogli, ani też stamtąd do nas nie mogli się przeprawić. I rzekł: Proszę cię więc, ojcze, abyś go posłał do domu ojca mego. Mam bowiem pięciu braci, niechaj złoży świadectwo wobec nich, aby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Rzekł mu Abraham: Mają Mojżesza i proroków, niechże ich słuchają. A on rzekł: Nie, ojcze Abrahamie, ale jeśli kto z umarłych pójdzie do nich, upamiętają się. I odrzekł mu: Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą.” (Łk 16:19-31, BW)

Mamy tu historię opowiedzianą przez Jezusa o dwóch przeciwstawnych sobie osobowościach, o bogaczu, który prowadził wystawne życie oraz o Łazarzu, który całe swoje życie był wystawiony na cierpienie i nędzę. Ponieważ była to opowieść opowiedziana przez Żydów i dla Żydów, to bogaty człowiek był zapewne także religijny w przeciwieństwie do Łazarza, który spędzał całe dnie pod domem bogacza w towarzystwie psów. Śmierć zmieniła ich status i oto Łazarz spoczął na Łonie Abrahama, a bogacz skończył w Szeolu.

Bogacz w Szeolu cierpiał męki spowodowane przez płomień. Trzeba pamiętać, że Jezus przedstawia tu rzeczywistość duchową, a więc płomień i męki mają charakter duchowy. Aby zrozumieć naturę cierpień bogacza trzeba przyjrzeć się jego pierwszej prośbie do Abrahama. Bogacz prosi by Łazarz namoczył koniec palca i nawilżył mu usta. Czy bogacz prosi o zwykłą wodę? Duch bogacza płonie w Szeolu z pragnienia wody życia, on umiera i pragnie życia, a życia dostać nie może więc cierpi niesamowite katusze. Duch odcięty od swego Boga, źródła życia jest pozbawiony życia i więdnie, a przecież wszyscy wiemy kto jest źródłem wody żywej jak mówi Jezus: „ A w ostatnim, wielkim dniu święta stanął Jezus i głośno zawołał: Jeśli kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije. Kto wierzy we mnie, jak powiada Pismo, z wnętrza jego popłyną rzeki wody żywej.” (J 7:37-38, UBG)

Prośba ta zostaje jednak przez Abrahama odrzucona. Oto bogacz zostaje uświadomiony, że już za życia odebrał swoją nagrodę i na inną nie ma co liczyć, bo już jest za późno: „Baczcie też, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano; inaczej nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie. Gdy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak to czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę powiadam wam: Odbierają zapłatę swoją. Ale ty, gdy dajesz jałmużnę, niechaj nie wie lewica twoja, co czyni prawica twoja, Aby twoja jałmużna była ukryta, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: Otrzymali zapłatę swoją. Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie.” (Mt 6:1-6, UBG)

Bogacz wystosowuje więc drugą prośbę. Prosi Abrahama by ten posłał Łazarza do świata żywych. Po co? Czy bogacz chce by Łazarz prosił jego bliskich o modlitwę by jego męki czyśćcowe się skończyły szybciej? NIE. Cierpiący człowiek wie, że zmarnował czas i jego stan jest nieodwołalny, wie, że jemu zgodnie ze słowami Abrahama nic już nie pomoże, dlatego prosi by Łazarz ostrzegł jego bliskich by nie skończyli tu gdzie on cierpi.

Ta prośba również zostaje odrzucona. Po pierwsze nie ma żadnego kontaktu świata żywych ze światem umarłych, jak pisał Kohelet, a po drugie nie ma nawet takiej potrzeby ponieważ żywi mają coś czego powinni słuchać. Jezus ustami Abrahama nazywa to „Mojżesz i prorocy”, ale jest to synonim Słowa Bożego czyli Biblii. Żywi mają słuchać Słowa Bożego i według niego postępować by uniknąć losu bogacza, któremu już nic nie pomoże, bo szansa była mu dana kiedy był żywy.

Jezus w drodze na śmierć woła: „Ale Jezus zwrócił się do nich i powiedział: Córki Jerozolimy, nie płaczcie nade mną, ale raczej płaczcie nad sobą i nad waszymi dziećmi.” (Łk 23:28, UBG) Nasz Pan idąc na Golgotę wiedział gdzie idzie również w sensie duchowym. Wiedział, że jego droga choć przez straszną mękę prowadzi do Ojca, do samego źródła życia, z którego również On, Syn Boga, Odwieczne Słowo, został zrodzony, dlatego nie widział potrzeby by nad nim płakać. Ci ludzie, którzy płakali nad nim nie widzieli i nie pojmowali swego stanu, w jakim grzechu żyją i co sobie sami szykują, dlatego Jezus poruszony nawołuje do płaczu, do pokuty póki jeszcze czas.

Ileż to razy odpuszczamy sobie szansę przemówienia do kogoś i głoszenia mu Dobrej Nowiny. Znamy osoby, które żyją w grzechu, może nawet są religijne, ale nie dlatego człowiek dostępuje zbawienia, że jest religijny, ale dlatego, że przyjmuje Pana Jezusa z całą Jego Dobrą Nowiną. Znamy te osoby jednak przez całe ich życie nie robimy nic by pokazać im, że coś z nimi jest nie tak, że idą drogą na zatracenie, a kiedy te osoby odchodzą, nagle przypominamy sobie, że istnieje coś takiego jak życie wieczne i potępienie, i wtedy dopiero różnymi magicznymi sztuczkami, masą modlitw, mszy czy innych tzw. wypominków staramy się „załatwić” temu zmarłemu u Boga miejscówkę.


Niestety tak to nie działa. Pismo uczy wyraźnie, że zmarły jest zmarły i jego stan jest zupełnie inny od tego w jakim my się znajdujemy. Po przekroczeniu tej granicy, ani my dla nich, ani oni dla nas nic uczynić nie mogą. Jak uczy Kohelet, jeśli mamy coś zrobić to trzeba to zrobić teraz póki żyjemy, ponieważ potem będzie już za późno. Jeśli teraz nie przyjęliśmy daru zbawienia, za darmo, z łaski, to kiedy umrzemy żadne kwiaty, żadne znicze, żadne kadzidła, żadne msze czy inne modlitwy, żadne z godzin spędzonych na klęczkach przez naszych najbliższych nie spowoduje, że Bóg zmieni zdanie. Mamy Pismo i jego się słuchajmy, nie polegajmy na ludzkich tradycjach i mądrościach, bowiem tylko jedna jest pewna mądrość i prawda, która nie przemija, Jezus Chrystus i jego Dobra Nowina.

"Ale Jezus mu odpowiedział: Pójdź za mną, a umarli niech grzebią swoich umarłych." (Mt 8:22, UBG)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Co było na początku

Tetelestai

Piotrowe klucze

Co się stało u Boga w ogródku cz. II

Potrójna misja Mesjasza

Czy tekst 2Tm 1:16 potwierdza praktykę modlitwy za zmarłych?

Biblijny kanon

Kościół, którego nie ma

Kickstart czyli...Wykopani