Co się stało u Boga w ogródku cz. I
Rys. Stworzenie Adama, fresk Michała Anioła
Któż z nas nie słyszał
biblijnego opisu stworzenia człowieka. Praktycznie natychmiast przed
naszymi oczami staje para szczęśliwych i uśmiechniętych nudystów.
Większość z nas słysząc lub czytając ten fragment z Pierwszej
Księgi Mojżeszowej traktuje go, w przypływie dobrej woli, jako
mit, ale najczęściej jako bajkę porównywalną do opowieści o
wróżkach i skrzatach zasłyszanych w dzieciństwie.
Czy ten tekst biblijny
może być traktowany z tak dużą dawką politowania? Czy
rzeczywiście mamy uzasadnione racje by podchodzić do historii
człowieka z pierwszych stron Biblii jak do zwykłej bajki? Czy z
pełną uczciwością możemy powiedzieć, że treść drugiego
rozdziału Pierwszej Księgi Mojżeszowej jest tylko mitem lub co
najwyżej alegorią, która ewentualnie opisuje fakt stworzenia
człowieka przez Boga?
Preludium do tej historii
znajdziemy w pierwszym rozdziale Pierwszej Księgi Mojżeszowej w 26
wersecie: „Bóg też powiedział: Uczyńmy ludzi na nasz obraz i
według Naszego podobieństwa; niech panują nad rybami morza, nad
ptactwem nieba, nad bydłem, nad wszelką ziemią oraz nad wszelkim
płazem, co pełza po ziemi. I Bóg stworzył człowieka na swój
obraz, na obraz Boga go stworzył: stworzył ich mężczyzną i
niewiastą.”(1Moj 1:26-27, NBG) Został więc człowiek
stworzony na podobieństwo i obraz Boga oraz z podziałem na płcie
זכר
ונקבה ברא אתם (zachar
unehewa
bara 'otam), stworzył człowieka jako samca i samicę.
Warto
w tym miejscu zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad znaczeniem
zdania, które oznajmia nam, że człowiek został stworzony na obraz
i podobieństwo Boga:
נעשה
אדם בצלמנו כדמותנו
na'ase
'adam becalmenu kidmutenu
(1Moj 1:26)
Słowo becalmenu tłumaczone jako obraz pochodzi od
rdzenia wyrazowego ce'lem oznaczającego ocieniać coś, okryć coś
cieniem lub być obrazem czegoś, przedstawiać coś, natomiast wyraz
kidmutenu pochodzi od rdzenia dama oznaczającego myśleć,
porównywać, być jak. Zatem kto widzi człowieka widzi Boga, nie
dlatego, że człowiek jest bogiem, ale dlatego, że Bóg wlał w
człowieka cząstkę siebie, swój oddech życia, swojego ducha
(becalmenu), a także ponieważ człowiek jest zdolny do działania
na wzór Boga (kidmutenu) czyli może tworzyć i myśleć w tym
wymiarze jaki został dany pod władzę człowieka.
Niektórzy
widzą w tym fragmencie dowód na to, że Bóg stworzył na początku
więcej niż tylko jednego człowieka, a to o czym opowiada drugi
rozdział tej księgi nie jest rekapitulacją czyli powtórzeniem
rozdziału pierwszego z innego punktu widzenia, a jest kontynuacją
tej opowieści, w której Bóg wybiera parę pierwszych ludzi czyniąc
ich archetypem każdego człowieka. Być może jest to właściwa
interpretacja, albo jedna z właściwych interpretacji, jednakowoż z
punktu widzenia tego artykułu nie stanowi punktu zainteresowania.
Skupimy się na tym co tak naprawdę stało się u „Boga w
ogródku”.
Przejdźmy
zatem do rozdziału drugiego, a dokładniej do wersetu, który
rozpoczyna całą tę historię:„I
tak Wiekuisty Bóg, utworzył człowieka z prochu ziemi oraz tchnął
w jego nozdrza dech życia, a człowiek stał się istotą
żyjącą.”(1Moj
2:7a, NBG)
וייצר
יהוה אלהים את האדם עפר מן האדמה
waijicer
adonai elohim et ha'adam 'afar min ha'adama
(1Moj 2:7)
Jak widzimy człowiek w języku hebrajskim to adam,
a proch ziemi lub ziemia w znaczeniu gleby to adama. Widać
tutaj wyraźne podobieństwo pomiędzy tymi wyrazami, wskazują one
na fakt, że człowiek – adam jest częścią ziemi – adama, a co
z różnicą pomiędzy tymi wyrazami czy ona także ma jakieś
znaczenie? Adama jest rodzaju żeńskiego i na końcu posiada literę
ה
- hej oznaczającą
płodność. Ziemia jak widzimy jest płodna, wydaje owoce, człowiek
z niej wyszedł, a Adam niekoniecznie, a przynajmniej nie w tamtym
momencie historii. Te dwa wyrazy wskazują na bardzo ścisły związek
między człowiekiem, a ziemią, z której pochodzi. Wszystkim
wątpiącym w prawdziwość przesłania biblijnego pragnę
przypomnieć, że z naukowego punktu widzenia ludzkie ciało jest
zbudowane z tych samych pierwiastków, które tworzą skorupę ziemi
z całym jej pyłem, czyż nie ten fakt opisuje Biblia tworząc link
pomiędzy adam, a adama?
Wyraźnie widać, iż Biblia nam pokazuje, że dosłownie
pochodzimy z ziemi, a nie jak to bywa w innych systemach religijnych
lub filozoficznych, że wywodzimy się z jakiegoś utopijnego,
boskiego świata. Ta sama ziemia, z której się wywodzimy jest też
naszym dziedzictwem, a ponieważ pochodzimy z ziemi podlegamy tym
samym prawom co ziemia, a więc prawom przemijania i śmiertelności.
Na określenie czynności stwórczej w wyniku, której
powstaje człowiek Biblia używa słowa וייצר
- waijicer co znaczy
utworzyć. Ten sam wyraz jest użyty również w odniesieniu do
stworzenia zwierząt ויצר
-
waijicer, ale
jak dokładnie się przypatrzymy to zauważymy pewną drobną
różnicę. Otóż w wyrazie waijicer użytym w odniesieniu do
człowieka mamy dwie litery jod, a w wyrazie odnoszącym się do
zwierząt tylko jedną literkę jod. Litera jod oznacza rękę,
działanie, pracę, wygląda więc jakby Bóg chciał nam przekazać,
że tworząc człowieka z prochu ziemi używał obu rąk, był w
pełni tym zajęty aby dzieło było doskonałe, na jego obraz (jedna
ręka) i na podobieństwo (druga ręka).
By dobrze zrozumieć całe to zdanie opisujące
stworzenie człowieka w drugim rozdziale musimy się cofnąć do
pierwszego rozdziału tej księgi mojżeszowej, do jednego z
najsłynniejszych zdań kiedykolwiek napisanych: „Na początku
Bóg stworzył niebo i ziemię”. (1Moj 1:1, UBG) W
języku hebrajskim brzmi to:
בראשית
ברא אלהים את
השמים ואת הארץ
haarec we'et haszamajim et
elohim bara bereszit (1Moj 1:1)
Zwróćmy
szczególną uwage na wyraz את
– et.
Z artykułu „Co było na początku” możemy się dowiedzieć czym
ten wyraz jest, a mianowicie obecnością Syna Bożego u samego
początku stworzenia, dokładnie tak jak opisuje to Jan w swojej
ewangelii: „Na
początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo.
Ono
było na początku u Boga. Wszystko
przez nie się stało, a bez niego nic się nie stało, co się
stało.”(J
1:1-3,
UBG) W Objawieniu Jan przytacza słowa, którymi Chrystus
scharakteryzował sam siebie: „Gdy
go zobaczyłem, padłem do jego stóp jak martwy i położył na mnie
swą prawą rękę, mówiąc mi: Nie bój się! Ja jestem pierwszy i
ostatni;”(Obj
1:18,
UBG). Pierwszy i ostatni czyli dokładnie א
– alef
i ת
–
taw,
a kiedy połączymy te dwie litery, pierwszą i ostatnią literę
hebrajskiego alfabetu otrzymamy słowo et - את.
Wróćmy
do rozdziału drugiego i do zdania opisującego stworzenie pierwszego
człowieka.
וייצר
יהוה אלהים את
האדם עפר מן האדמה
waijicer
adonai elohim et
ha'adam 'afar min ha'adama (1 Moj 2:7)
Widać zatem wyraźnie, że to
samo „et”, które znalazło się w pierwszym wersecie pierwszego
rozdziału pierwszej księgi Biblii, znajduje się również w
siódmym wersecie drugiego rozdziału tej samej księgi, w którym
opisane jest stworzenie człowieka. Tak samo jak w przypadku
stworzenia wszechświata, zgodnie z tym co pisze Jan Apostoł, Syn
Boży bierze udział w tworzeniu człowieka, przez Niego człowiek
został stworzony.
Wiemy
już zatem, że człowiek został utworzony z prochu ziemi, że
pochodzi z ziemi, jest z nią związany materialnie, a stworzenie
człowieka dokonało się na obraz i podobieństwo Boga oraz dokonało
się przez Syna, który stał u początku stworzenia człowieka.
Jednak treść zdania opisującego powstanie człowieka nie kończy
się w tym miejscu, a ma swój ciąg dalszy: „...oraz
tchnął w jego nozdrza dech życia, a człowiek stał się istotą
żyjącą.”(1Moj
2:7b,
NBG) Proces stworzenia człowieka jest więc procesem dwuetapowym. Po
pierwsze mamy etap materialny, człowiek jest utworzony z ha'adama
(gleby) – prochu ziemi, jest zatem częścią tej ziemi, ale choć
jest stworzony jak inne zwierzęta to jeszcze nie jest w pełni sobą,
potrzebny jest ciąg dalszy by człowiek mógł być człowiekiem.
Drugim etapem jest etap duchowy,
który odróżnia powołanie do życia człowieka od stworzenia
zwierząt. Bóg trzyma oburącz ciało człowieka, pochyla się nad
nim trzymając go w ramionach i wdmuchuje w jego nozdrza oddech
życia, pierwszy oddech, który pochodzi od samego Stwórcy.
Dopiero teraz ha'adam (Adam) staje się istotą żywą
czyli posiadającą pełnię życia.
Człowiek jest więc stworzeniem
materialnym, które pochodzi z ziemi i to dosłownie, ale aby
prawdziwie żyć potrzebuje oddechu życia niszmat chajim.
Wyraz niszmat – oddech pochodzi od hebrajskiego słowa neszama'
oznaczającego oddech, a ten z kolei wywodzi się od rdzenia
wyrazowego naszam oznaczającego zdmuchnąć coś, zniszczyć, ale
może też oznaczać oddech kobiety w czasie porodu. Chajim oznacza
życie ale w języku hebrajskim jest to wyraz w liczbie mnogiej,
który moglibyśmy przetłumaczyć bardziej jako życia. Niszmat
chajim zatem możemy w sposób pewny zinterpretować jako dar nie
tylko życia fizycznego, ale także dar życia duchowego: „I dam
wam nowe serce, i włożę nowego ducha do waszego wnętrza. Wyjmę
serce kamienne z waszego ciała, a dam wam serce mięsiste.”(Ez
36:26, UBG)
Mamy więc stworzonego i żyjącego
człowieka. Co teraz Bóg z tym robi? Czy zostawia człowieka na
pastwę losu? Czy wypuszcza go w stworzoną przyrodę ze wszystkimi
jej dobrodziejstwami oraz niebezpieczeństwami i mówi – Stworzyłem
cię, podziękujesz mi potem, a teraz radź sobie sam? Bye, bye!
Oczywiście, że nie: „Zaś Wiekuisty, Bóg, wcześniej zasadził
ogród w Edenie, po czym umieścił tam człowieka, którego
stworzył.”(1Moj 2:8, NBG) Bóg nie stworzył człowieka,
a potem się zastanawiał co z nim zrobić, stworzenie człowieka
było częścią konsekwentnie realizowanego planu od samego
początku, dlatego kiedy w końcu człowiek został stworzony czekał
już na niego wcześniej przygotowany ogród Eden.
Czym jest ogród w Edenie lub
raczej ogród Eden? Biblia umieszcza go w konkretnym geograficznie
opisanym miejscu. Mamy cztery rzeki, z których przynajmniej jedna
istnieje do dziś, mamy nazwy krain, które możemy zlokalizować
nawet współcześnie. Nie jest więc ogród Eden w żadnym wymiarze
jakimś abstrakcyjnym lub alegorycznym tworem, ale konkretnym
miejscem specjalnie utworzonym przez Boga dla człowieka. Według
interpretacji rabinicznej we fragmencie opisującym ogród można
nawet znaleźć nazwy poszczególnych drzew. Zatem jeszcze raz
podkreślę, że ogród stworzony przez Stwórcę nie jest żadnym
mitycznym lub alegorycznym miejscem, opisem jakiejś innej
rzeczywistości, ale konkretnym, fizycznym miejscem, które
funkcjonowało tu na Ziemi.
גן
עדן – gan
'Eden – ogród przyjemności, tak brzmi faktyczna nazwa tego
miejsca. Najczęściej w tłumaczeniach biblijnych słowo eden w
ogóle nie jest tłumaczone jakby w obawie przed tym co oznacza, jak
gdyby przyjemność stała w jakiejś sprzeczności z Bogiem.
Tymczasem Bóg przygotował dla człowieka miejsce pełne
przyjemności i w tym miejscu pełnym przyjemności Stwórca tegoż
człowieka osadził od początku: „I
Wiekuisty, Bóg, wziął człowieka oraz go osadził w ogrodzie Eden,
by go uprawiał i dozorował.”(1Moj
2:15, NBG)
Ogród Eden nie jest jednak tylko
miejscem przebywania człowieka, nie jest tylko miejscem, w którym
człowiek – ha'Adam mógł doświadczać licznych przygotowanych
przez Boga przyjemności, ale jest też miejscem świętym, pierwszą
świątynią. Człowiek miał to miejsce „uprawiać i dozorować”.
לעברה
ולשמרה
leowdah uleszomrah (1Moj 2:15)
Słowo leowdah oznacza nie tylko
uprawiać coś, ale także służyć na sposób służenia lewitów
czyli oznacza roztaczanie opieki nad miejscem świętym, zaś
uleszomrah oznacza nie tylko strzec, ale także zarządzać czymś,
przestrzegać czegoś (np. szabatu), uważać, zachować itp. Zatem
zadaniem człowieka było roztaczanie opieki nad miejscem świętym,
zarządzanie nim oraz przestrzeganie i zachowywanie wszystkiego co
było z tym związane. Dokładnie takie samo było znaczenie służby
lewickiej czy kapłańskiej najpierw w Namiocie Spotkania, a potem w
świątyni.
W Edenie Adam przebywał ze swoim
Stwórcą, tu dochodziło do społeczności między Bogiem, a
człowiekiem dokładnie tak jak w Świątyni Jerozolimskiej: „I
Wiekuisty do niego powiedział: Słyszałem twoje modły i błagania,
które do Mnie wznosiłeś. Poświęciłem ten Przybytek, który
zbudowałeś, kładąc tam, na wieki Moje Imię; tam będą Moje oczy
i serce po wszystkie czasy.” (1 Krl 9:3, NBG)
Słowa te wypowiedział Bóg do Salomona po tym jak ten wybudował
świątynię zapewniając, że w tym przybytku Jego Szechina –
Obecność będzie przebywać zawsze. Tak jak w świątyni, tak w
Edenie człowiek miał bezpośredni przystęp do Stwórcy, który w
tym ogrodzie przebywał. Ogród, jak świątynia był miejscem
przeznaczonym do kontaktu człowieka z Bogiem i jak świątynia był
miejscem przebywania Stwórcy.
„I wywiódł Pan Bóg z ziemi
wszelkie drzewa miłe dla oka i których owoce były dobre do
jedzenia oraz drzewo życia pośrodku ogrodu i
drzewo poznania dobra i zła.” (1Moj 2:9, UBG) Bóg w
ogrodzie umieszcza, w samym jego środku drzewo życia by człowiek
mógł z niego spożywać i żyć. Po co człowiekowi było potrzebne
drzewo życia? Adam został stworzony z adama – pyłu był więc
mimo swego podobieństwa istotą śmiertelną ponieważ w dużej
części pochodził z materii, która jest przemijalna. Człowiek ma
zatem rozkoszować się ogrodem, służyć i strzec tego miejsca
przebywania z Bogiem oraz spożywać owoc życia by żyć na zawsze.
Po osadzeniu Adama w ogrodzie Bóg
zawiera z nim przymierze: „Wiekuisty, Bóg, przykazał też
człowiekowi, mówiąc: Możesz spożywać z każdego drzewa ogrodu,
ale z drzewa Poznania Dobrego i Złego nie będziesz spożywał, bo
gdy z niego spożyjesz, wydany śmierci – umrzesz.”
(1Moj 2:17, NBG) Człowiek może więc cieszyć się
każdym owocem z drzew zasadzonych w ogrodzie, może spożywać z
Drzewa Życia by żyć wiecznie, ale otrzymuje zakaz spożywania z
Drzewa Poznania Dobra i Zła, jako warunek tego przymierza. Wkrótce,
zresztą zobaczymy jakie implikacje dla człowieka miało odrzucenie
tego warunku przymierza.
Mogę sobie tylko wyobrazić jaką
minę mógł mieć Adam kiedy usłyszał, że może umrzeć. Jest
taka jedna scena, która zawsze mnie rozśmiesza, a która przewija
się przez wiele produkcji filmowych. Oto postać w filmie otrzymuje
informację lub ktoś zadaje jej pytanie, a ponieważ postać ta nic
nie rozumie, wówczas taka postać przedstawiana jest jako bezmyślnie
gapiąca się na widzów w zupełnej ciszy, a w tle
słychać cykanie świerszcza. Taka cisza i cykanie świerszcza
zapewne miały miejsce kiedy Adam usłyszał pierwszą informację o
tym, że może umrzeć. Myślę, że Adam całkowicie nie rozumiał
koncepcji umierania, tym bardziej, że jak do tej pory nikogo
bliskiego nie stracił z powodu wypadku czy choroby. Nie mógł
zresztą nikogo stracić bo był pierwszy i jak dotąd jedyny.
Stworzył więc Bóg Adama –
człowieka, angażując się w to całym sobą, powołał go z ziemi
i tchnął w niego swego ożywiającego ducha by go powołać do
życia. Osadził też człowieka we wcześniej przygotowanym dla
niego ogrodzie z dostępem do mnóstwa przyjemności, w którym Sam
przebywał w osobistej relacji z człowiekiem. Zawarł też
przymierze, gdzie w zamian za służbę oraz doglądanie ogrodu mógł
się człowiek delektować każdym owocem z ogrodu, zwłaszcza
Drzewem Życia, oprócz jednego owocu z Drzewa Poznania.
Wiedząc jakie mogą być
konsekwencje spożycia owocu z Drzewa Poznania, po co Bóg w ogóle
to drzewo umieścił w ogrodzie Eden? Po co Bóg narażał Adama na
śmierć? Kluczem do zrozumienia takiej, a nie innej postawy Stwórcy
jest wolna wola. Stwórca nie chciał mieć relacji z zaprogramowanym
robotem, który wykonywałby Jego wolę ponieważ taki właśnie
program miałby wpisany, ale z żywą i wolną istotą, będącą tak
jak On w stanie dokonywać wyborów, nawet jeżeli nie byłyby one
słuszne i mogły przynieść opłakane skutki: „Zapłatą
bowiem za grzech jest śmierć, ale darem łaski Boga jest życie
wieczne w Jezusie Chrystusie, naszym Panu.” (Rz 6:23,
UBG)
Drzewo poznania dobra i zła było
daną człowiekowi alternatywą wyboru, miernikiem zaufania jakie
człowiek miał położyć w swoim Stwórcy. Drzewo to było też
miarą ludzkiej wolności, a wolność mamy tylko wtedy kiedy możemy
wybierać, choć z każdym wyborem przychodzą konsekwencje.
Jak pamiętamy z rozdziału
pierwszego Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę,
kiedy jednak Adam zostaje przeniesiony do ogrodu Bóg mówi
zadziwiającą rzecz: „Pan Bóg także powiedział; Nie jest
dobrze, aby człowiek pozostał samotnym; uczynię mu pomoc, jemu
odpowiednią”(1Moj 2:10, NBG). Po tej przemowie Bóg
robi jeszcze dziwniejszą rzecz: „I Pan Bóg, który utworzył z
ziemi wszystkie dzikie zwierzęta, i całe ptactwo nieba,
przyprowadził je do człowieka, aby zobaczyć jak je nazwie. A jak
człowiek nazwie każdą istotę żywą – taką będzie nazwana.
Więc człowiek nadał nazwy całemu bydłu, ptactwu nieba i
wszelkiemu dzikiemu zwierzowi; ale nie znalazł pomocy dla człowieka,
dla niego odpowiedniej”(1Moj 2:19-20, NBG) Można w tym
miejscu zapytać co ma wspólnego nadawanie imion zwierzętom oraz
samotność człowieka.
Na początek warto sobie
odpowiedzieć dlaczego człowiek okazał się samotnym choć był
stworzony jako dwie płcie: mężczyzna i kobieta. W błąd
wprowadzają nas tłumaczenia. Człowiek został stworzony jako
samiec i samica, nie jako dwie osoby, o tym wszak nie ma mowy, ale
jako jedność obu płci w jednym ciele. Dlatego zresztą jak uczy
Biblia, kiedy dwoje ludzi płci przeciwnych się wiąże stają się
ponownie jednym ciałem, jak na początku. Dlaczego jednak Bóg
uważał, że taki stan istnienia człowieka jest smutnym?
Nawet Bóg w swojej istocie jest
bytem złożonym, a jego życie to relacja Ojca do Syna, Syna do Ojca
oraz Ich relacja do Ducha Świętego, a człowiek stworzony na obraz
i podobieństwo Boga powinien funkcjonować w taki sam sposób, w
relacji międzyosobowej. Człowiek był pozbawiony wewnątrz ludzkiej
relacji brania i dawania, a więc funkcji dzięki, której zgodnie z
wolą Stwórcy mógł być płodny, kreatywny i się rozwijać
napełniając ziemię.
Co z tym mają wspólnego
zwierzęta? Po pierwsze człowiek ma nadać im nazwy, co wyraźnie
wskazuje na to, że Bóg oddaje człowiekowi władzę nad światem
zwierząt. W Biblii jeśli ktoś nadaje komuś imię to znaczy, że
ma nad nim władzę: „I faraon Necho ogłosił królem Eljakima,
syna Jozjasza, zamiast jego ojca Jozjasza oraz zmienił
jego imię na Jojakim; zaś Joachaza zabrał, więc
przybył on do Micraim i tam umarł”(2Krl 23:34, NBG).
Na tym przykładzie widać wyraźnie co oznacza zmiana imienia (lub
nazwy), że jest przejęcie władzy nad kimś lub nad czymś czemu
nadało się imię.
Nadawanie imion ma jeszcze jedno
znaczenie w Biblii, a mianowicie oznacza określenie funkcji tego
komu to imię jest nadawane. Necho zmienił imię Eljakima na Jojakim
i nadał mu funkcję króla. Innym przykładem jest Abraham: „Nie
będziesz już się nazywał Abram, ale twoje imię będzie Abraham,
bo ustanowiłem cię ojcem wielu narodów”(1Moj 17:5,
UBG). Nadając imiona zwierzętom, żadnemu Adam nie nadał nazwy,
które byłoby imieniem pomocnika, a więc kogoś co najmniej równego
godnością, a nie własności. Żadna z istot przyprowadzonych do
Adama nie spełniała kryterium pomocnika.
Rodzi się w tym miejscu pytanie
czy Bóg nie wiedział tego, że żadne ze zwierząt nie nadaje się
na pomocnika? Czy Bóg mógł być tego nieświadomy? Oczywiście, że
nie. Bóg jest świadom natury swoich stworzeń, w końcu sam im ją
dał, ale Adam wykonując to zadanie sam musiał to sobie uświadomić.
Człowiek musiał uświadomić sobie, że nigdy nie będzie miał
takiej relacji z poddanymi mu zwierzętami jaką by miał z drugą
osobą, z drugim człowiekiem.
Rys. Stworzenie Ewy, fresk Michała Anioła
Co jest kolejnym krokiem Boga?
„Wtedy Pan Bóg zesłał głęboki sen na Adama: a gdy zasnął,
wyjął jedno z jego żeber i uzupełnił miejsce po nim. I z tego
żebra, które Bóg wyjął z Adama, utworzył kobietę i
przyprowadził ją do Adama”(1Moj 2:21-22, UBG) Wyraz
przetłumaczony jako głęboki sen to תדרמה
– tardema i oznacza trans,
stan wizji, stan w którym jest możliwa głębsza komunikacja z
Bogiem itp., lub jak Iz 29:10 nieświadomość zagrażającego
niebezpieczeństwa.
Kiedy Adam jest w transie, Bóg
wyjmuje mu żebro i z tego żebra kreuje kobietę. Wyraz tłumaczony
jako żebro to צלע
– cela oznaczający
również stronę oraz część człowieka. Czy zatem Bóg wyjmuje z
Adama żebro?
ויקה
אחת מצלעתיו
Waijikkach 'achat miccal'ltow
(1Moj 2:21)
Bóg nie wyciągnął z Adama
żadnego żebra, mężczyźni mogą spać spokojnie, za to wydobył z
niego, fizycznie oddzielił jego żeńską stronę ונקבה
– unekewa, a następnie z tego co
wydobył utworzył kobietę. W hebrajskim oryginale użyty jest wyraz
ויבן
– wajiwen
czyli budować, kształtować, formować. Kobieta nie była zatem
utworzona z prochu ziemi, ale z części ciała, która od początku
znajdowała się w Adamie. W ten oto sposób powstała u człowieka
wspólnota osób, teraz Adam mógł mieć pełną relację ze swoją
żeńską stroną w osobie kobiety: „Adam powiedział: To teraz
jest kość z moich kości i ciało z mojego ciała; dlatego będzie
nazwana kobietą, bo z mężczyzny została wzięta”(1Moj
2:23, UBG).
Adam natychmiast rozpoznaje w
przyprowadzonej do siebie osobie swoją „drugą połowę”. Teraz
ha'Adam to już nie jeden człowiek, a on i ona, mężczyzna i
kobieta. Teraz objawiła się prawdziwa natura człowieka, która
wypełnia się w osobowej relacji mężczyzny i kobiety. Zgodnie z
tym co powiedział kobieta jest kobietą bo została wzięta z
mężczyzny. W języku hebrajskim mężczyzna to isz (איש),
zaś kobieta to isza(אשה).
Wyraz isza tworzy się przez dodanie do wyrazu isz litery hej
oznaczającej płodność lub objawienie czegoś.
Razem kobieta i mężczyzna
wreszcie są w stanie realizować Boże błogosławieństwo: „Bóg
także im błogosławił oraz Bóg do nich powiedział: Rozradzajcie
się, rozmnażajcie, napełniajcie ziemię oraz ją
podporządkowujcie, i panujcie nad rybami morza, nad ptactwem nieba
oraz nad wszelkim zwierzem co się porusza po ziemi”(1Moj
1:28, NBG)
Tak oto zamyka się historia
stworzenia człowieka. Adam został powołany do życia będąc po
części bytem materialnym, gdyż wzięty jest z prochu ziemi, a po
części bytem duchowym gdyż tchnął Bóg w jego nozdrza oddech
życia. Na początku stworzony jako jedność dwóch płci w jednym
ciele został osadzony w ogrodzie Eden by przebywać w pełnej
społeczności z Bogiem oraz by służyć i strzec świątyni jaką
był ten ogród. Oddał Bóg człowiekowi pełnię władzy nad
zwierzętami pozwalając nadać im rolę jaką mają pełnić w
świecie. Aby człowiek mógł w pełni funkcjonować i wypełniać
swoje zadanie Bóg wydobył z Adama jego żeńską stronę uczynił z
niej kobietę by człowiek mógł w pełni cieszyć się Bożym
błogosławieństwem płodności i kreatywności. Temu śmiertelnemu
człowiekowi Bóg podarował szczególny dar Drzewo Życia, by ten
spożywając owoce z tego drzewa mógł żyć wiecznie.
Człowiek otrzymał wszystko by
prowadzić życie pełne spokoju, radości, szczęścia i
przyjemności, a miało być to życie wieczne bez obawy przed
śmiercią. Otrzymał też wolną wolę, która objawia się w
możliwości dokonywania wyborów niekoniecznie właściwych. Ciąg
dalszy tej historii to opowieść o pierwszej samodzielnej decyzji, o
pierwszym wyborze przed którym stanęli prarodzice.
Komentarze
Prześlij komentarz