Czy Bóg może powstrzymać rękę zbrodniarza?


Zasadnym wydaje się pytanie: Czy Bóg może powstrzymać zło? Czy Bóg może powstrzymać rękę zbrodniarza? Czemu nie sprawił, by nazistowski kat nie strzelił do przerażonego Żyda albo czemu pozwolił, by oficer NKWD strzelił polskiemu żołnierzowi w tył głowy? To pytanie nurtuje wielu chrześcijan i wielu apologetów próbuje dać na nie odpowiedź. Choć snute przez nich wywody są piękne i poruszające, to wszystkie są oparte na rozważaniach filozoficznych i wszystkie redukują problem do wolnej woli człowieka, uzależniając tym samym każde wydarzenie w historii od decyzji istot, które nie są w stanie nawet przewidzieć skutków tej decyzji, ponieważ podejmują je w oparciu o swoją bardzo ograniczoną wiedzę. Czy Aleksander Wielki podejmując swoje decyzje mógł przewidzieć ich wpływ na to co się będzie działo w Imperium Romanum ponad trzysta lat później? Oczywiście, że nie mógł, nie mniej jednak dziś analizując historię możemy zauważyć zależności jednych wydarzeń od drugich w logicznym i konsekwentnym układzie.

Jeśli użyjemy opartej na filozofii i umiłowaniu ludzkiej niezależności interpretacji Bożego objawienia, to odrzemy Boga z jego atrybutu bycia nie tylko wszechwiedzącym, ale i wszechwładnym. Dokonując takiej amputacji, zostawimy tylko kikut z tego czym jest Boże władanie w historii. Nadamy mu, co prawda charakter istoty o wiele inteligentniejszej od człowieka, posiadającej ogromną moc, ale bezradnej wobec woli człowieka i jedynie reagującej na ludzkie decyzje, by zminimalizować koszta przerażająco głupich decyzji istot całkowicie od niego w tych decyzjach niezależnych.

Czy istnieje inny sposób, by spróbować odpowiedzieć sobie na wyżej postawione pytania? Czy konieczne jest tylko i wyłącznie zatrudnianie do tego kategorii oraz metodologii filozoficznej? Odpowiedź jest oczywista – nie. Istnieje także inny model, biblijny model odpowiedzi na to pytanie.

Oczywiście zgadzam się co do wolnej woli. Nie ma możliwości, by kochać lub nienawidzić bez wolnej woli. Jak najbardziej zasadnym jest stwierdzenie, że maszyna nie może kochać, ani nienawidzić, ponieważ wówczas wykonywałaby tylko zapisany w niej program. Zatem pytanie o wolną wolę musi spotkać się z odpowiedzią twierdzącą. Co wobec tego stanowi problem? Otóż tym problemem jest definicja wolnej woli, a dokładniej pewna jej cecha, która dla wielu filozofów i apologetów stała się tak integralna dla pojmowania woli człowieka, że są w stanie gotowi jej bronić wychodząc daleko poza teksty biblijne. Otóż cechą tą jest NIEZALEŻNOŚĆ, a dokładniej całkowita autonomia człowieka do podejmowania decyzji dobrych lub złych w oparciu o własne poznanie. Czyż nie jest to jednak pokusa, której uległ Adam? (Rdz 3)

Od początku takie rozumienie wolności stawiało człowieka w miejsce Boga i dziś również taki antropocentryzm prowadzi ludzi do takich samych konsekwencji, jakie spotkały Adama. Ludzkość podjęła zły wybór w Adamie (Rz 5:12), tak teraz powtarza to w wymiarze indywidualnym każdego z nas, dokonującego wyboru. Problem w tym, że bez łaski Bożej nie jesteśmy w stanie podjąć decyzji, które by się Bogu podobały, a zatem i byłyby wypełnieniem miłości o jakiej chętnie apologeci mówią.

Czy człowiek jest zdolny do czynienia dobra bez Bożej łaski? Oczywiście, że jest – ale dobro to nigdy nie będzie miało wyrazu transcendentnego, nigdy nie będzie mogło wstawiać się przed Bogiem za nami. Dobro, które czynimy ma charakter ograniczony, ziemski, doczesny i nigdy nie sięgnie bram nieba. Paweł Apostoł w swoim liście do Rzymian tak pisze: Dlatego, że zamysł ciała jest nieprzyjacielem Boga, bo nie poddaje się prawu Bożemu, GDYŻ I NIE MOŻE. (Rz 8:7) Należałoby zwrócić uwagę na słowa „gdyż i nie może” - wszystko co z ciała, co pochodzi z nas, naszych ludzkich wyborów, nawet jeśli jest dobre nie może podobać się Bogu, ponieważ nie spełnia standardów prawa, które są wyrazem Jego świętości. My wszyscy jednak jesteśmy nieczyści, a wszystkie nasze sprawiedliwości są jak szmata splugawiona … (Iz 64:6) pisze prorok.

Czy jesteśmy zdolni do miłości? Oczywiście, sam Jezus mówi na ten temat tak: Jeśli więc wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre dary waszym dzieciom... (Łk 11:13) Tak więc zgodnie ze słowami Pana, jesteśmy źli, jednak potrafimy okazywać miłość, choćby nawet tylko naszym dzieciom. Nikt nie zaprzeczy miłości matczynej czy ojcowskiej, ale czy ta miłość w oczach Boga spełnia kryteria Jego miłości i Jego świętości? Czy powoływanie się na naszą zdolność do czynienia dobra i kochania, jest naszą szansą na odkupienie przed obliczem Najwyższego Sędziego?

Czy zatem Bóg może powstrzymać rękę zbrodniarza czy rozpędzony samochód pijanego kierowcy? Oczywiście, że tak. Zanim jednak spróbuję odpowiedzieć na pytanie dlaczego tego nie czyni, muszę wziąć pod uwagę dwa istotne czynniki składowe tej odpowiedzi. Prorocy i pisarze Starego Testamentu pamiętali o czymś, o czym my współcześnie, nawet chrześcijanie, zapominamy lub nie chcemy pamiętać. Oto wymierzyłeś moje dni na szerokość dłoni, a mój wiek jest niczym przed Tobą (Ps 39:5) woła psalmista. Każdy z nas powinien pamiętać, że rodzimy się z już policzoną liczbą naszych dni na ziemi. Ich liczba w momencie naszych urodzin jest już ustalona. Patrząc z naszej, ludzkiej perspektywy, czujemy niepewność co do długości naszego życia, nie jesteśmy w stanie powiedzieć ile lat, a co dopiero ile dni, przeżyjemy, lecz z Bożej perspektywy wszystko jest już ustalone. Sam Jezus tego naucza mówiąc – Kto z was dzięki trosce może swoje życie przedłużyć o godzinę? (Łk 12:25)

Drugi czynnik niech zilustrują słowa wypowiedziane przez Józefa do swoich braci, gdy po śmierci ich ojca, Jakuba, obawiają się zemsty brata, którego niegdyś chcieli zamordować, a w końcu sprzedali: ...Czy ja zajmuję miejsce Boga? Wy wprawdzie zaplanowaliście wyrządzić mi zło, Bóg jednak zaplanował przy tym dobro, by dokonać tego co jest dziś – zachować przy życiu liczny lud. (Rdz 50: 19 – 20) To w sercach braci Józefa zrodziło się zło: chcieli zabić swojego brata. Czy mieli możliwości? Oczywiście. Mieli siłę, mieli narzędzia i pragnienie; mieli wszystko, by dokonać, w ich mniemaniu, zbrodni doskonałej, a jednak tego nie robią. Dlaczego? Sam Józef odpowiada na to pytanie: BÓG JEDNAK ZAPLANOWAŁ PRZY TYM DOBRO, BY DOKONAĆ TEGO CO JEST DZIŚ. Z jednej strony zło, które zrodziło się w sercach braci, ich nienawiść do Józefa, ich plan morderstwa, a z drugiej strony Bóg, który miał w tym wszystkim cel – dobro wielu ludzi.

Czy bracia mieli wolną wolę, by postąpić tak podpowiadało im ich serce? Tak, jak najbardziej. Czy Bóg w swojej sprawiedliwości i świętości może ich za to pociągnąć do odpowiedzialności? Oczywiście, że tak. Czy bracia byli w tym co planowali całkowicie niezależni od nikogo, nawet Boga? Oczywiście, że nie, ponieważ to wszystko działo się w ramach Bożego planu.

Biblijna odpowiedź na temat śmierci kogokolwiek jest taka, że w Bożym planie, był to ostatni dzień tego człowieka. Dni życia, czy to Żyda w obozie koncentracyjnym czy polskiego oficera w Smoleńsku, w momencie kiedy SS – man czy funkcjonariusz NKWD pociągali za spust, właśnie zgodnie z wolą Bożą się wypełniły, tak jak kiedyś się wypełnią dla każdego z nas. Czy nazista lub radziecki kat w tym co czynili mieli wolną wolę? Tak, przecież w głębi serca i ciemności umysłu pragnęli tego. Czy jednak działali niezależnie od Bożej woli? Nie.

Wszystko co się dzieje wokół nas – wszystko jest z Jego woli. Ktoś zapyta a zło? Co ze złem? Pozwólcie, że zadam pytanie: jakbyśmy się czuli, gdybyśmy wiedzieli, że nic na tym świecie nie kontroluje zła? Co by to dla nas oznaczało, gdyby zło pozostawało poza wpływem kogokolwiek poza tym, kto dokonuje wyboru, by to zło czynić? Gdyby człowiek miał pełną i niezależną, zupełnie autonomiczną, wolę, by móc dokonywać złych rzeczy, których sensu czasami nie jesteśmy w stanie uchwycić, to co by to oznaczało? Oznaczałoby to, że jesteśmy uzależnieni tylko od kaprysów istot, które jakiekolwiek implikacje swoich wyborów są w stanie ująć tylko i wyłącznie w cudzysłów prawdopodobieństwa. To by oznaczało, że zło jest całkowicie pozbawione sensu, ponieważ człowiek nie jest w stanie nadać mu sensu, a cierpienie zupełnie pozbawione znaczenia.

A wiemy, że wszystko współdziała dla dobra tych, którzy miłują Boga, to jest tych, którzy są powołani według postanowienia Boga (Rz 8:28) twierdzi Paweł Apostoł. To wola Boga, który realizuje Swój plan w ciągle rozwijającej się i objawiającej naszym oczom strukturze czasu, jest gwarantem tego, że zbrodnia dokonana na ludzkiej istocie, że abortowane dziecko, że miliony głodujących, że to wszystko nie jest pozbawione sensu i ma znaczenie w Bożych oczach, a każde zło będzie osądzone.

Komentarze

  1. Op12012021at.Gmail.com23 listopada 2022 18:33

    Dziekuję Tobie za doskonałe ujęcie tematu. To samo widzę w Słowie Bożym, ale nie mam takiej mądrości by to tak trafnie ująć. Wyjaśniłeś conajmniej 2 tematy, które mnie nurtowały. Teraz czuję się z tym dobrze. Dziękuję Panu Jezusowi za Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co było na początku

Tetelestai

Piotrowe klucze

Co się stało u Boga w ogródku cz. II

Czy tekst 2Tm 1:16 potwierdza praktykę modlitwy za zmarłych?

Potrójna misja Mesjasza

Biblijny kanon

Kickstart czyli...Wykopani